O nas
Kontakt

Europoglądy. Europa ma kluczową rolę do odegrania w globalnej transformacji ekologicznej

Laura Kowalczyk

Europoglądy.  Europa ma kluczową rolę do odegrania w globalnej transformacji ekologicznej

Wyzwaniem dla europejskich przywódców na rok 2024 jest zbudowanie silniejszej narracji politycznej na temat tego, dlaczego skłanianie się ku zielonej transformacji jest nie tylko słuszną decyzją, ale także rozsądnym ekonomicznie wyborem w dłuższej perspektywie, pisze Susi Dennison.

28. doroczna konferencja klimatyczna COP28 rozpoczyna się w tym tygodniu w Dubaju, a gospodarze w Zjednoczonych Emiratach Arabskich mają przed sobą trudne zadanie, ponieważ szykują się już co najmniej dwa główne spory.

Dubaj będzie miejscem pierwszego globalnego przeglądu postępów w realizacji Porozumienia paryskiego. Nie da się uniknąć wniosku, że dotychczasowy postęp jest niewystarczający – do 2030 r. należy ograniczyć emisję gazów cieplarnianych o 43% w porównaniu z poziomem z 2019 r., aby ograniczyć wzrost temperatur do 1,5 stopnia.

Wyzwaniem dla przewodniczących – i dla mocarstw proklimatycznych – będzie jednak uniknięcie wrzucania odpowiedzialności wstecz między krajami rozwiniętymi i rozwijającymi się i zamiast tego przeprowadzenie wybiegającej w przyszłość dyskusji na temat kolejnych kroków, które pozwolą utrzymać cele paryskie przy życiu .

Szczęśliwie, jeśli wszyscy pozostaną przy stole

Drugi ważny punkt podziału dotyczy modelu Funduszu Strat i Szkód, który co do zasady został uzgodniony na COP27, aby rekompensować krajom bezbronnym, które muszą dostosować się do realiów zmian klimatycznych.

Po roku negocjacji w tej sprawie w ramach Komitetu Przejściowego tekst kompromisowy zostanie przedłożony COP28.

Jednak wiele kwestii pozostaje nierozwiązanych, a w ramach tego funduszu istnieje wyraźny podział między krajami potencjalnych wierzycieli i dłużników. Należą do nich nieporozumienia dotyczące zakresu, rodzajów i kwalifikowalności finansowania oraz tego, kto powinien wpłacać składki do funduszu.

Protest Fridays for Future wzywający do przekazania pieniędzy na działania klimatyczne podczas COP27 w Szarm el-Szejk, listopad 2022 r.
Protest Fridays for Future wzywający do przekazania pieniędzy na działania klimatyczne podczas COP27 w Szarm el-Szejk, listopad 2022 r.

W tej ostatniej kwestii szczególnie Stany Zjednoczone wyrażają obawy, że język dotyczący krajów G7 zostanie nakłoniony do wniesienia wkładu bez proszenia o to Chin i państw Zatoki Perskiej.

Umieść to tarcie na tle długotrwałych napięć między mocarstwami globalnego południa a Stanami Zjednoczonymi i Europą w związku z wpływem sankcji Zachodu na Rosję za jej ciągły atak na Ukrainę.

Dodajmy do tego ogromne zagrożenie szerszą niestabilnością w regionie i poza nim w świetle wojny Izraela z Hamasem, a można dojść do wniosku, że samo zorganizowanie światowej konferencji bez odchodzenia niektórych stron od stołu byłoby wielkim sukcesem.

Szybsze dążenie do dekarbonizacji jest trudne do sprzedania

Wiele jednak wskazuje na to, że Europa i Stany Zjednoczone nie są gotowe zadowolić się jedynie „przejściem przez COP28” i nalegają na podjęcie pewnych znaczących kroków w kolejnych etapach transformacji energetycznej.

W zeszłym tygodniu pojawiła się wiadomość, że Francja, przy silnym wsparciu USA, złoży propozycję zakazu prywatnego finansowania nowych elektrowni węglowych zgodnie ze standardami OECD – co mogłoby następnie być monitorowane przez krajowe organy regulacyjne i organizacje pozarządowe.

Nowe dane z ogólnoświatowego badania opinii publicznej zleconego jesienią tego roku przez ECFR pokazują, dlaczego będzie to trudna dyskusja.

W Chinach – jednej z bardziej niechętnych głównych potęg, jeśli chodzi o zobowiązanie się do wycofywania paliw kopalnych – obywatele są znacznie bardziej zrelaksowani w kwestii ciągłych, a nawet rosnących inwestycji w paliwa kopalne w porównaniu z Europą i USA, które będą forsować tę propozycję.

Bardzo trudno jest uzasadniać europejskiemu społeczeństwu dalsze i szybsze działania na rzecz dekarbonizacji, gdy inni znaczący gracze, tacy jak Chiny – największy na świecie podmiot zanieczyszczający, obecnie odpowiedzialny za około 27% światowych emisji – zwlekają.

Kobieta w masce idąca w smogu w Pekinie, luty 2014 r
Kobieta w masce idąca w smogu w Pekinie, luty 2014 r

Chociaż należy analizować wszystkie dane dotyczące opinii publicznej w Chinach, mając na uwadze presję, jaką mogą odczuwać w związku z odpowiadaniem na pytania w określony sposób, odpowiedzi są jednak odkrywcze.

Ta rzeczywistość tak naprawdę dociera do sedna podwójnego wyzwania stojącego przed europejskimi decydentami, którzy udają się na COP28.

Po pierwsze, bardzo trudno jest w dalszym ciągu uzasadniać europejskiemu społeczeństwu dalsze i szybsze działania na rzecz dekarbonizacji, podczas gdy inni znaczący gracze, tacy jak Chiny – największy na świecie podmiot zanieczyszczający, odpowiedzialny obecnie za około 27% światowych emisji – zwlekają.

I choć przywódcy Chin odczuwają wewnętrznie ograniczoną presję, aby przyspieszyć transformację ekologiczną, innym mocarstwom będzie trudno przekonać ich do tego.

Kto zostanie światowym liderem odnawialnych źródeł energii?

Po drugie, chociaż obywatele Europy są nadal głęboko zaniepokojeni zmianami klimatycznymi, są także głęboko zaniepokojeni kosztami działań klimatycznych w czasach największego zaniepokojenia rosnącymi kosztami życia.

W porównaniu z obywatelami innych części świata mają oni mniejszą pewność, że ich kraje radzą sobie dobrze, aby móc skorzystać z możliwości, jakie stwarza zielona transformacja.

Podczas gdy średnio 18% obywateli Europy spodziewa się, że w ciągu najbliższych dziesięciu lat Europa stanie się światowym liderem w produkcji pojazdów elektrycznych, 46% uważa, że ​​zamiast tego będą to Chiny.

Elektryczna Panda mini chińskiego producenta samochodów Geely jest prezentowana podczas targów Auto Shanghai 2023 w Szanghaju, kwiecień 2023 r.
Elektryczna Panda mini chińskiego producenta samochodów Geely jest prezentowana podczas targów Auto Shanghai 2023 w Szanghaju, kwiecień 2023 r.

Podczas gdy średnio 18% obywateli Europy spodziewa się, że w ciągu najbliższych dziesięciu lat Europa stanie się światowym liderem w produkcji pojazdów elektrycznych, 46% uważa, że ​​zamiast tego będą to Chiny.

Z drugiej strony, w Chinach 80% obywateli oczekuje, że będą one światowym liderem, a ich oceny innych potęg na tym froncie nie przekraczają 10%.

Podobna historia pojawia się w przypadku pytania o to, czy ich kraj stanie się światowym liderem w dziedzinie energii odnawialnej w ciągu najbliższych dziesięciu lat: choć 62% chińskich respondentów uważa, że ​​ich kraj to zrobi, chociaż dla respondentów z UE największą odpowiedzią była Europa, była to znacznie bardziej wstępna niż odpowiedź Chin, wynosząca zaledwie 34%.

Potrzebna jest silniejsza narracja polityczna

Europa może wiele zyskać, będąc w dalszym ciągu siłą napędową zielonej transformacji na całym świecie, pomimo trudnych okoliczności geopolitycznych.

Aby jednak wykorzystać te możliwości, należy przedstawić społeczeństwu europejskiemu jaśniejsze argumenty na temat jego zdolności do prosperowania jako ekologiczny konkurent w gospodarce światowej.

I odwrotnie, jeśli na tym etapie wycofa się ze swoich planów wynikających z Europejskiego Zielonego Ładu, będzie miała wiele do stracenia pod względem konkurencyjności, zwłaszcza gdy inne części świata, takie jak Stany Zjednoczone i Chiny, poczynią postępy szybciej.

Wyzwaniem dla europejskich przywódców na rok 2024 jest zbudowanie silniejszej narracji politycznej na temat tego, dlaczego w dekarbonizacyjnym świecie skłanianie się ku zielonej transformacji jest nie tylko słuszną decyzją, ale także rozsądnym ekonomicznie wyborem w dłuższej perspektywie.

Jeżeli nie będzie to możliwe i jeśli po wyborach prezydenckich w USA w 2024 r. istnieje ryzyko, że COP29 będzie w mniejszym stopniu skupiać się na utrzymaniu porozumienia paryskiego, a bardziej na tym, co można ocalić z pozostałości.