Austria złagodziła swoje weto w sprawie przystąpienia Rumunii i Bułgarii do Schengen, proponując zniesienie kontroli granicznych na lotniskach.
Pomysł, potocznie nazywany „Air Schengen”, sprowadzałby się do częściowego członkostwa w strefie bezpaszportowej, która obejmuje obecnie 27 krajów, w tym 23 państwa Unii Europejskiej, i ponad 423 miliony obywateli.
Kontrole graniczne na granicach lądowych z innymi krajami strefy Schengen pozostałyby w mocy w dającej się przewidzieć przyszłości.
Rumunię i Bułgarię uznawano za gotowe do przyłączenia się do rozległej strefy co najmniej od 2011 r., jednak ich wspólne ambicje były wielokrotnie udaremniane, ostatnio w zeszłym tygodniu, kiedy austriacki minister spraw wewnętrznych Gerhard Karner ponownie potwierdził swój sprzeciw.
Austria wraz z Holandią stała się ostatnią przeszkodą do pokonania.
Tym bardziej zaskakujące było to, że Karner sam przedstawił w weekend propozycję „Air Schengen”, budząc nadzieję, że długotrwały impas, który często wydawał się nie do pokonania, uda się wreszcie doprowadzić do rozwiązania.
„Tak, mogę sobie wyobrazić zmiany, jeśli chodzi o lotniska w Rumunii i Bułgarii” – Karner powiedział radiu ORF, austriackiemu nadawcy publicznemu.
Komisja Europejska, która wielokrotnie i stanowczo broniła gotowości Rumunii i Bułgarii do przystąpienia do strefy Schengen, szybko przyjęła z radością gałązkę oliwną i stwierdziła, że toczą się już rozmowy w sprawie urzeczywistnienia „Air Schengen”.
„To pozytywne zmiany. Sprawy zmierzają w pozytywnym kierunku. I zdecydowanie to jest ważne na tym etapie” – powiedział rzecznik Komisji w poniedziałkowe popołudnie.
Oferta Wiednia ma jednak określone warunki.
Karner zwrócił się o trzykrotne zwiększenie liczby funkcjonariuszy Frontexu oraz modernizację techniczną wzdłuż granic bułgarsko-tureckich i rumuńsko-serbskich, w połączeniu z zastrzykiem środków UE na opłacenie infrastruktury ochrony granic. (Komisja odrzucała wcześniej wezwania do zapłaty za ogrodzenia i mury, ale jest skłonna sfinansować sprzęt patrolowy).
Austriacki minister zażądał także większego nadzoru na wewnętrznych granicach strefy Schengen i większej relokacji osób ubiegających się o azyl, szczególnie tych pochodzących z Afganistanu i Syrii, czyli dwóch największych grup narodowości
Osoby ubiegające się o azyl powinny zostać przeniesione z innych krajów UE, gdzie obecnie oczekują na rozpatrzenie swoich wniosków, do Rumunii i Bułgarii.
Komisja potwierdziła, że otrzymała wniosek Wiednia i jest w trakcie analizy różnych żądań.
„Dla Komisji Europejskiej ochrona naszych granic zewnętrznych jest kluczowym priorytetem. Niech to będzie jasne. Zapewnimy udostępnienie niezbędnych środków finansowych” – powiedział rzecznik, nie podając szacunkowego terminu.
„Jeśli chodzi o Frontex, agencja jest gotowa w razie potrzeby zwiększyć swoje wsparcie”.
Nawet jeśli „Air Schengen” oznacza częściowe członkostwo, nadal wymagałoby jednomyślnej zgody wszystkich państw członkowskich. Hiszpania, sprawująca obecnie przewodnictwo w Radzie UE, wyraziła chęć przeprowadzenia głosowania, gdy tylko zmienią się warunki.
Holandia od dawna sprzeciwia się przystąpieniu Bułgarii ze względu na obawy związane z praworządnością, chociaż stanowisko to uważa się za nieco bardziej elastyczne niż wcześniej sztywne weto Austrii. Holandia znajduje się jednak w trakcie zmiany władzy po zaskakującym zwycięstwie skrajnie prawicowej partii Geerta Wildersa w zeszłym miesiącu i nie jest jasne, jakie stanowisko zajmie następny rząd.
Tymczasem w Rumunii premier Marcel Ciolacu z radością przyjął tę wiadomość i oświadczył, że polecił swojemu ministrowi spraw wewnętrznych, aby doprowadził negocjacje do „pomyślnego zakończenia”.
„Przełamaliśmy lody!” Ciolacu napisał na Facebooku.
„Oznacza to, że Rumuni nie będą już musieli stać w długich kolejkach podczas lotów na terenie UE. W ostatnich miesiącach ciężko pracowaliśmy, aby dojść do tego punktu i jestem wdzięczny wszystkim, którzy walczyli za Rumunię”.
Jego bułgarski odpowiednik Nikołaj Denkow był znacznie ostrożniejszy, twierdząc, że propozycja Austrii stanowi jej „stanowisko negocjacyjne, a nie ostateczny wynik”.
„Dopuszczalne jest, aby Bułgaria przestrzegała ogólnych zasad europejskich” – Denkov powiedział bułgarskim mediom. „Jeśli ktoś chce innych zasad, które są specyficzne dla Bułgarii, jest to kategorycznie niedopuszczalne”.