Zanieczyszczenie powietrza przez samochody to cichy zabójca w Europie. Dlaczego więc standardy emisji są osłabiane?
Jak wynika z najnowszego raportu Europejskiej Agencji Środowiska (EEA), zanieczyszczenie powietrza w Europie utrzymuje się znacznie powyżej zdrowego poziomu. Duży wpływ ma ruch drogowy.
W najbliższy czwartek państwa członkowskie UE i Parlament Europejski spotkają się, aby negocjować nowe przepisy dotyczące zwalczania zanieczyszczeń w miastach.
Normy „Euro 7” mają na celu ograniczenie emisji gazów cieplarnianych przez samochody i pomoc w dostosowaniu poziomów zanieczyszczeń w UE do zaleceń Światowej Organizacji Zdrowia (WHO).
Jednakże lobbing branżowy i opozycja polityczna grożą osłabieniem i opóźnieniem wniosku.
Oto dlaczego może to być katastrofalne dla obywateli Europy.
Co to jest Euro7?
Euro 7 to nadchodząca rewizja unijnych norm emisji pojazdów, których celem jest ograniczenie zanieczyszczeń wytwarzanych przez samochody. Obecne przepisy Euro 6 określają maksymalne limity niektórych szkodliwych gazów i cząstek stałych wytwarzanych przez nowe samochody osobowe i dostawcze.
Nowe przepisy mają na celu uregulowanie wszystkich pojazdów – w tym ciężarówek i autobusów – w ramach jednej normy emisji.
Przyczyniają się do osiągnięcia celu Europejskiego Zielonego Ładu, jakim jest osiągnięcie zerowej emisji gazów cieplarnianych netto do 2050 r.
Dlaczego UE potrzebuje bardziej rygorystycznych norm emisji spalin przez pojazdy?
Samochody z silnikiem spalinowym – szczególnie te z silnikiem Diesla – uwalniają do powietrza tlenki azotu (NOx). Według EEA są one szybko przekształcane w dwutlenek azotu (NO2), który jest przyczyną 49 000 przedwczesnych zgonów rocznie w UE.
Pośrednio przyczynia się także do powstawania drobnych cząstek stałych (PM2,5), które są jeszcze bardziej szkodliwe: szacunkowa liczba nadmiernych zgonów rocznie wynosi 238 000.
Gęsty ruch drogowy powiązano z prawie dwiema trzecimi przekroczeń unijnych limitów zanieczyszczenia powietrza w latach 2014–2020. Jest on również odpowiedzialny za 37% całkowitej emisji NOx na obszarach miejskich, gdzie mieszka 70% Europejczyków.
Aby dostosować się do zaleceń WHO, UE musi zmniejszyć o połowę swoje dopuszczalne stężenia NO2 i PM2,5 – jest to cel, który Komisja Europejska chce osiągnąć do 2030 r. w ramach proponowanych zmian dyrektywy w sprawie norm jakości powietrza.
W tym celu niezbędne jest obniżenie poziomu emisji NOx w rurach wydechowych, a jak pokazuje ocena skutków przeprowadzona przez Komisję Europejską, można to osiągnąć jedynie dzięki solidnym normom Euro 7.
Ponadto limity WHO dla PM 2,5 (10 µg/m3 w porównaniu z obecnymi 25 µg/m3) „można osiągnąć jedynie poprzez zmniejszenie emisji NOx z transportu drogowego” – wyjaśnia Francesco Forastière, epidemiolog i konsultant WHO.
Dlaczego normy Euro 7 mogą zostać złagodzone?
W okresie poprzedzającym wybory do Parlamentu Europejskiego latem 2024 r. odbędą się negocjacje w celu sfinalizowania norm Euro 7 i przeglądu ściśle powiązanej dyrektywy w sprawie norm jakości powietrza.
Obrońcy środowiska i zdrowia publicznego przygotowują się na rozczarowujące wyniki. Jak dotąd obie propozycje zostały osłabione w wyniku głosowań Rady Europejskiej i Parlamentu we wrześniu i listopadzie na skutek lobbingu branży i opozycji politycznej.
Chociaż Parlament chce odłożyć dostosowanie do wytycznych WHO do roku 2035, Rada niedawno zaleciła jeszcze dalsze opóźnienie tego procesu do roku 2040.
Ta decyzja nie jest zaskoczeniem. We wrześniu 27 państw członkowskich przyjęło złagodzony tekst w sprawie normy Euro 7, która pozwoli utrzymać emisję NOx na obecnym poziomie. Zapobiegnie to w krótkim okresie znaczącym obniżkom stężeń NO2.
Wersja normy Euro 7 złożona przez Radę zasadniczo stanowi kontynuację prawie 10-letnich norm Euro 6 w zakresie emisji spalin. Jedyną zmianą jest wprowadzenie limitów emisji cząstek stałych z hamulców i opon oraz z pokładowych systemów monitorowania emisji w celu zapewnienia długoterminowej zgodności. Samochody napędzane olejem napędowym nadal mogą emitować więcej zanieczyszczeń niż samochody benzynowe.
Tekst dotyczący Euro 7 zatwierdzony przez Parlament jest nieco ambitniejszy. Częściowo podtrzymuje wymagania zaproponowane przez KE, w tym dostosowanie limitów emisji NOx dla oleju napędowego do limitów ustalonych dla samochodów benzynowych spełniających normę Euro 6 (60 mg/km) oraz bardziej rygorystyczne testy w celu homologacji nowych modeli.
Niezależnie od ostatecznego porozumienia między Radą a Parlamentem – dwoma współprawodawcami UE – zarówno w sprawie norm Euro 7, jak i norm jakości powietrza, jest mało prawdopodobne, aby pierwotnie obiecana poprawa zdrowia publicznego została zrealizowana.
Lobbyści przemysłu samochodowego sprzeciwiają się zdrowiu publicznemu
Pięć lat pracy ekspertów finansowanej przez podatników poświęcono opracowaniu najbardziej opłacalnych ram regulacyjnych mających na celu zmniejszenie zanieczyszczeń pochodzących z transportu drogowego.
Jednak prace te mogą zostać podważone przez lobbowanie producentów samochodów przeciwko rygorystycznej normie Euro 7.
W 2015 r. skandal dotyczący emisji spalin Volkswagena – czasami nazywany Dieselgate – ujawnił, że niemiecki producent samochodów fałszował badania emisji. Od tego czasu Komisja Europejska przeznaczyła znaczne zasoby ludzkie i finansowe na wzmocnienie przepisów.
Na mocy formalnego mandatu parlamentarnej komisji specjalnej badającej skandal wydano 3,9 mln euro na doradztwo w zakresie normy Euro 7 i nowych norm jakości powietrza. Na projekty mające na celu wykazanie, że emisje toksycznych gazów spalinowych można zmniejszyć poprzez przyjęcie już istniejących i niedrogich rozwiązań technicznych, wydano ponad 80 milionów euro.
Jednakże Rada i centroprawicowy blok Europejskiej Partii Ludowej (PPE) w Parlamencie jak dotąd przedkładały biznes nad zdrowie publiczne.
„Do 2035 roku sprzedanych zostanie 95 milionów nowych pojazdów posiadających certyfikat Euro 7” – mówi Anna Krajińska, kierownik ds. emisji pojazdów i jakości powietrza w organizacji pozarządowej Transport & Environment.
„Bez skutecznych przepisów (te) będą niczym więcej niż ekologicznie wypranymi Euro 6 (pojazdami), a wiele z nich będzie zatruwać nasze powietrze przez dziesięciolecia. Producenci samochodów będą twierdzić, że są czystsi i będą starali się wymusić na nich zwolnienie z ograniczonego dostępu do centrów miast”.
Osłabiona norma Euro 7 może kosztować UE szkody w wysokości 100 miliardów euro
Osłabiona norma Euro 7 może do 2050 r. kosztować obywateli UE około 100 miliardów euro w postaci szkód dla zdrowia i środowiska. Jest to spowodowane nadmiernymi zanieczyszczeniami pochodzącymi z pojazdów sprzedanych przed wycofaniem silników spalinowych w 2035 r., które będą dopuszczone do użytku na drogach do końca ich eksploatacji. życia, stwierdziło Konsorcjum na rzecz ultraniskiej emisji pojazdów (CLOVE) w analizie przeprowadzonej dla magazynu Voxeurop.
CLOVE, składający się z czołowych europejskich specjalistów akademickich, badawczych i biznesowych w sektorze motoryzacyjnym, pomagał Komisji Europejskiej w przygotowaniu propozycji Euro 7.
Swoje szacunki przedstawiła po analizie słabego tekstu uzgodnionego przez Radę, który jest znacznie niższy od celów zaproponowanych przez konsultantów.
W 2021 r. eksperci CLOVE przedstawili różne opcje strategiczne dotyczące prawodawstwa Euro 7. Opcje łączyły limity emisji i warunki testowe do celów homologacji nowych modeli samochodów, przy różnych poziomach rygorystyczności.
Koszty i korzyści każdej polityki przeanalizowano w drodze oceny skutków, którą CLOVE i Komisja przeprowadziły wspólnie przed przedstawieniem wniosku ustawodawczego w listopadzie 2022 r.
Polityka, która zapewniła najlepszą równowagę, wymagała przeznaczenia 53 miliardów euro na ulepszenia technologiczne, które producenci samochodów mogliby przekazać konsumentom. Ulepszenia te doprowadziłyby do oszczędności w zakresie ochrony środowiska i zdrowia w wysokości 189,3 miliarda euro do 2050 r., co dałoby ogólne korzyści netto w wysokości 141,5 miliarda euro.
„Nasza analiza kosztów i korzyści opiera się na przejrzystych założeniach dotyczących modelowania i dokładnym dialogu ze wszystkimi zainteresowanymi stronami” – mówi profesor Zissis Samaras, koordynatorka CLOVE i współzałożycielka Emisia, która doradza przemysłowi i decydentom w zakresie zrównoważonych i opłacalnych technologii transportowych.
Propozycja Euro 7 podwaja zalecane przez konsultantów limity emisji
Ostatecznie we wniosku przedstawionym przez Komisję w listopadzie 2022 r. w dużej mierze przyjęto dopuszczalne wartości emisji dla samochodów zalecane przez Europejskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów, potęgę branżową z siedzibą w Brukseli, które są dwukrotnie wyższe od zalecanych przez konsultantów CLOVE.
Utorowało to drogę do dalszego osłabienia propozycji.
W październiku 2022 r. poufna prezentacja Komisji Europejskiej, do której dotarł Voxeurop, dała promyk nadziei. Chociaż propozycja była słabsza niż ostateczne zalecenie CLOVE, przyniosła większe korzyści netto. Przewidywano, że koszt modernizacji technologicznych wyniesie 32,5 miliarda euro, a korzyści dla środowiska i zdrowia wyniosą 182 miliardy euro, co daje ogólne korzyści netto w wysokości 149,5 miliarda euro.
Jednak bardziej realistyczne liczby, które Voxeurop uzyskał poufnie z zaufanych źródeł, sugerują, że korzyści netto związane z propozycją Komisji Europejskiej wyniosłyby zaledwie 133,6 miliarda euro. Kompromis oczekiwany w wyniku negocjacji Rady-Parlamentu może spowodować, że liczba ta spadnie jeszcze bardziej, co stanowi poważne obciążenie dla zdrowia obywateli.
Badanie przeprowadzone przez organizację badawczą International Council for Clean Transportation pokazuje, że terminowe wdrożenie propozycji Komisji Europejskiej w 2025 r. doprowadziłoby do ograniczenia emisji NOx o co najmniej 1 milion ton i zapobiegnięcia przedwczesnym zgonom 7300 osób do 2050 r.
W wyniku strategii marnowania czasu stosowanej przez branżę i opóźnionego zatwierdzenia początkowa data wprowadzenia przepisów z 2025 r. została przesunięta na lata 2026/2027 w przypadku samochodów osobowych i 2028/2029 w przypadku pojazdów ciężkich. Samo to przedłużenie może spowodować ponad 1700 przedwczesnych zgonów w UE.