Nie widać końca ekstremalnych warunków pogodowych.
Armia Kenii wzmogła wysiłki mające na celu ewakuację setek ludzi uwięzionych w wyniku szalejących powodzi. Od czasu, gdy deszcze rozpoczęły się w październiku, zginęło kilkaset osób, a kolejne miliony zostały dotknięte klęską żywiołową.
Zaledwie w zeszłym tygodniu naukowcy potwierdzili, że spowodowane przez człowieka zmiany klimatyczne spowodowały, że opady deszczu stały się nawet dwukrotnie intensywniejsze.
Joyce Kimutai, główny meteorolog w Departamencie Meteorologii Kenii i główna autorka badania World Weather Attribution, stwierdziła, że odkrycia podkreślają niebezpieczeństwa związane z ciągłym ocieplaniem się planety oraz potrzebę ograniczania emisji przez ludzkość, ponieważ „cokolwiek robimy, zdecydowanie nie na torze.”
„Planeta mówi nam, że «Nieustannie mnie ogrzewasz i nie ma innego sposobu, aby rozproszyć to ciepło, jak tylko zwiększyć zachowanie atmosfery»” – powiedział Kimutai, który jest także badaczem w Imperial College Londyn.
Choroba i utrata środków do życia
Dziesiątki tysięcy ludzi w północnej Kenii straciło zwierzęta gospodarskie, pola uprawne i domy w wyniku powodzi określonych przez grupy pomocowe jako najgorsze od 100 lat.
W niektórych częściach deszcze spowodowały również wzrost zachorowań na cholerę i inne choroby przenoszone przez wodę.
„To, czego jesteśmy świadkami w Kenii, Somalii i Etiopii, to kolejny niszczycielski cios wymierzony w i tak już niestabilną sytuację humanitarną” – powiedział Melaku Yirga, dyrektor regionalny na Afrykę w organizacji humanitarnej Mercy Corps.
„Powodzie zmyły całe wsie, niszcząc domy, pola uprawne i infrastrukturę krytyczną niezbędną do szybkiej odbudowy i przepływu ludzi, towarów oraz bardzo potrzebnej pomocy humanitarnej”.
Departament meteorologii Kenii ostrzegł, że ulewne deszcze będą kontynuowane także w nowym roku. Wzywa ludność mieszkającą na nizinach i obszarach narażonych na powodzie do ewakuacji.
„Gdy uciekałem przed deszczem i powodzią, upadłem i złamałem rękę. Po tym incydencie wraz z rodziną przybyliśmy tutaj, do obozu dla przesiedleńców” – mówi Gabey Aliow Issak, lat 65, w miejscowości Mandera.
Kenia nie jest jedynym krajem dotkniętym tą sytuacją. W sąsiedniej Somalii liczba ofiar śmiertelnych wyniosła w poniedziałek 110, a ponad 1 milion zostało wysiedlonych. Natomiast w Etiopii na dzień 27 listopada deszcze spowodowały śmierć 57 osób i wysiedlenie ponad 600 000 osób. Z kolei w Tanzanii w ubiegły weekend w wyniku gwałtownych powodzi i osunięć ziemi w północnej części kraju zginęło co najmniej 68 osób, a 100 zostało rannych.
W środę brytyjski wysoki komisarz Neil Wigan odwiedził odległe hrabstwo Mandera, gdzie rok temu dotkliwa susza zniweczyła źródła utrzymania wielu społeczności.
„Zmiana klimatu to jedno z największych wyzwań stojących przed wszystkimi na świecie, ale bardzo wyraźnie widać to w miejscach takich jak północna Kenia, gdzie wpływ suszy i wymierania zwierząt gospodarskich, a obecnie powodzi na źródła utrzymania ludzi, jest absolutnie ogromny” – powiedział Wigan . „Chcemy uporać się zarówno z krótkoterminowymi konsekwencjami, jak i tym, co możemy zrobić w zakresie dotacji pieniężnych, żywności, leków i innych niezbędnych dostaw, ale także w jaki sposób możemy zbudować systemy na szczeblu krajowym i międzynarodowym, aby radzić sobie ze skutkami zmian klimatycznych”.
Zmiany klimatyczne spowodowały, że deszcze są częstsze i intensywniejsze
Od października do grudnia w Afryce Wschodniej panuje pora „krótkich deszczy”, na częstotliwość i intensywność opadów wpływają dwa naturalnie występujące zjawiska klimatyczne: południowa oscylacja El Niño (ENSO) i dipol na Oceanie Indyjskim (IOD), które w tym roku wystąpiły oba ukształtowane tak, aby zwiększyć prawdopodobieństwo wystąpienia ulewnych opadów.
Aby ocenić, jak zmiana klimatu mogła wpłynąć na tegoroczną porę roku, 10 badaczy wykorzystało dane pogodowe z trzech krajów, a także symulacje modeli klimatycznych, aby porównać, jak zmieniła się pora roku w dzisiejszym klimacie, który ocieplił się o około 1,2 stopnia Celsjusza (2,2 stopnia Fahrenheita), z chłodniejszym klimatem przedindustrialnym.
Ustalili, że w wyniku globalnego ocieplenia wielkość opadów niemal się podwoiła. Naukowcy stwierdzili również, że IOD niemal w równym stopniu przyczynił się do intensywności.
Ustalili, że opady deszczu występujące między październikiem a grudniem były „jednymi z najbardziej intensywnych, jakie kiedykolwiek zarejestrowano” w sezonach „krótkich deszczy” w ciągu ostatnich 40 lat.
Odkrycia pokazują wpływ spalania paliw kopalnych, w większości dokonywanego w bogatych krajach, na bezbronne populacje. Świat doświadcza coraz większej liczby ekstremalnych warunków klimatycznych. Emisje gazów cieplarnianych, które zatrzymują ciepło i ogrzewają planetę, rosną do rekordowego poziomu. Światowa Organizacja Meteorologiczna stwierdziła niedawno, że rok 2023 będzie prawie na pewno najcieplejszym w historii, i ostrzegła przed bardziej niepokojącymi zjawiskami klimatycznymi.
W badaniu przyjrzano się także wpływowi ulewnych deszczy na społeczności w regionie. Naukowcy odkryli, że ludzie z trudem radzą sobie ze skutkami deszczów, ponieważ jeszcze nie otrząsnęli się z niszczycielskich wstrząsów wywołanych trzyletnią suszą, którą dodatkowo zaostrzyły zmiany klimatyczne. Powiedzieli, że rosnące ryzyko związane z ekstremalnymi warunkami pogodowymi może utrudnić reakcję rządów i organizacji humanitarnych.
Ulewne deszcze i gwałtowne powodzie spowodowały masową śmierć, przesiedlenia i zniszczenia infrastruktury w niektórych częściach Afryki Wschodniej, dotykając milionów ludzi od chwili ich rozpoczęcia w październiku.
Sytuacja w Afryce Wschodniej uwypukla pilną potrzebę przystosowania się do zmiany klimatu oraz regionalnego podejścia do rozwiązania kryzysu, stwierdziła Musavengana Chibwana, regionalny rzecznik pomocy humanitarnej i kierownik ds. polityki dla Afryki Wschodniej i Południowej w organizacji humanitarnej Save the Children.
„Zaledwie kilka miesięcy temu w Rogu Afryki trwała susza i brak wody, które pochłonęły życie; teraz wody powodziowe robią to samo” – powiedział. „To wyraźny sygnał, że kryzys klimatyczny się pogłębia”.