Oczekuje się, że długo oczekiwane ostateczne orzeczenia Sądu Najwyższego UE, które zapadły w tym tygodniu, dotyczące nieudanej próby utworzenia Superligi, rzucą światło na przyszłość europejskiej piłki nożnej, a także na „konstytucyjną” pozycję sportu w Traktatach UE.
Pod koniec 1995 roku Europejski Trybunał Sprawiedliwości (ETS) z siedzibą w Luksemburgu wydał słynny wyrok w sprawie Bosmana, który zezwalał zawodnikom na przeniesienie się do nowego klubu po wygaśnięciu kontraktu bez opłaty za transfer.
Wyrok ten umożliwił zawodnikom korzystanie z takich samych praw w zakresie swobody przemieszczania się, jak pracownicy innych sektorów, co skutkowało zwiększeniem uprawnień negocjacyjnych agentów piłkarzy podczas rozmów kontraktowych.
Ponad dwadzieścia lat później, po wydaniu ostatecznego wyroku w sprawie oderwanego projektu Superligi Europejskiej, utworzonego wbrew europejskiemu organowi zarządzającemu piłką nożną, UEFA, który ma się ukazać jutro wczesnym rankiem, grudniowa decyzja Sądu Najwyższego UE z siedzibą w Luksemburgu może ponownie zmienić futbol krajobraz.
Te ostateczne i nieodwołalne orzeczenia 15-sędziowej Izby Najwyższej zostały zaplanowane na ostatni dzień kalendarza Trybunału na rok 2023.
Wynik zostanie przedstawiony wraz z dwoma powiązanymi orzeczeniami w sprawie sportowców ukaranych przez Międzynarodową Unię Łyżwiarską za udział w imprezach zewnętrznych oraz w sprawie zgodności z prawem UE krajowych przepisów UEFA ustalających liczbę lokalnie wyszkolonych zawodników.
Niezależnie od praktycznego wyniku jutrzejszego wyroku, stanowić on będzie kamień milowy w stosunkach między unijnym prawem konkurencji a zarządzaniem sportem w Europie, którego konsekwencje będą wykraczać poza piłkę nożną.
Jaka jest stawka?
Zaczęło się pod koniec kwietnia 2021 r., kiedy dwanaście największych i najbogatszych klubów piłkarskich świata ujawniło plany rozpoczęcia w środku tygodnia nowych międzynarodowych rozgrywek, zwanych European Super League.
Teoretycznie oderwany turniej konkurowałby z istniejącą Ligą Mistrzów organizowaną przez europejski organ zarządzający piłką nożną UEFA z siedzibą w Nyonie w Szwajcarii, ale kluby Super League chciały nadal grać w krajowych rozgrywkach organizowanych przez UEFA.
UEFA zagroziła nałożeniem sankcji lub nawet zakazem klubom zbuntowanym udziału we wszystkich innych krajowych rozgrywkach, a groźba ta, w połączeniu z globalnym wrzaskiem wywołanym samym ogłoszeniem, ostatecznie skłoniła dziesięciu z pierwszych 12 założycieli Super League do wycofania się z projektu.
Sąd w Madrycie powołał do działania Europejski Trybunał Sprawiedliwości, zwracając się do niego o orzeczenie, czy groźby UEFA stanowią nadużycie w świetle unijnych reguł konkurencji, które uniemożliwiają dominującym operatorom nadużywanie swoich uprawnień.
Kwestią sporną jest zakres, w jakim organizacje sportowe takie jak UEFA mogą karać swoich członków starających się o zorganizowanie innych turniejów oraz to, czy mogą one żądać uprzedniej zgody na zorganizowanie nowych zawodów.
W przypadku przedstawicieli Superligi UEFA zachowała się nadużycie, chroniąc swój monopol handlowy; dla UEFA zasady dotyczące preautoryzacji są niezbędne do regulowania zawodów międzynarodowych i wspierania UEFA w wypełnianiu jej mandatu oraz zachowaniu integralności europejskiej piłki nożnej.
Europejski model sportu
Sprawa Super League daje sędziom UE wyjątkową szansę na omówienie zakresu, w jakim europejskie organizacje sportowe w szerszym ujęciu są wyłączone ze zwykłych zasad konkurencji mających wpływ na przedsiębiorstwa.
Kwestia ta zależy od interpretacji art. 165 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej (TFUE), który odnosi się do zaangażowania bloku na rzecz „rozwoju europejskiego wymiaru sportu poprzez zapewnienie uczciwości i otwartości w zawodach oraz współpracę pomiędzy podmiotami odpowiedzialnymi dla sportu”.
Artykuł ten przyznaje „konstytucyjne uznanie” sportowi, podkreślając takie cechy, jak systemy awansów i spadków, jako istotne dla „europejskiego modelu sportu”, zdaniem rzecznika generalnego Athanasiosa Rantosa, który w grudniu 2022 r. wydał sędziów ETS niewiążącą opinię w sprawie walizka.
Jeśli sędziowie potwierdzą opinię Rantosa, specjalne konstytucyjne miejsce sportu w prawie UE zostanie umocnione, zgodzili się unijni prawnicy i eksperci zajmujący się sportem, z którymi skontaktował się TylkoGliwice.
Zdaniem innego eksperta prawa sportowego wyrok może także doprecyzować rolę i ograniczenia uprawnień organów zarządzających sportem, a w szczególności UEFA – organem tym jest obecnie organ regulacyjny ds. rozgrywki piłkarskie w Europie.
Wynik pierwszy: wygrywa monopol
Unijni sędziowie mogliby uznać UEFA za operatora monopolistycznego, ale uznać ją za wyłączoną spod unijnego prawa konkurencji jako gwaranta struktury piramidy piłkarskiej, która zapewnia poszanowanie europejskiego modelu sportu, zgodnie z interpretacją Rantosa dotyczącą specjalnego „konstytucyjnego” statusu sportu.
Zwolennicy Europejskiej Superligi potwierdzili TylkoGliwice, że ten scenariusz nie wyklucza możliwości organizowania rywalizujących ze sobą rozgrywek, takich jak Europejska Superliga, ale uczyniłby je nieatrakcyjnymi, ponieważ kluby przyłączające się do turnieju poza systemem UEFA musiałyby porzucić swoje federacje krajowe i wszystkie inne rozgrywki kontynentalne zarządzana przez UEFA.
Takie potwierdzenie europejskiego modelu sportu może mieć również wpływ na te dyscypliny sportowe, w których normą są zamknięte zawody zarządzane przez prywatnych operatorów – takie jak główne europejskie rozgrywki koszykówki Euroliga i dwie europejskie imprezy sportowe na namiotach: kolarski Tour de France i Sześć Narodów w rugby.
Chociaż Trybunał UE mógłby orzec na korzyść organu zarządzającego sportem pełniącego zarówno funkcje regulacyjne, jak i organizacyjne, może nie zgodzić się na to, aby UEFA zarządzała także komercyjnymi aspektami gry.
Sędziowie mogą również wymagać od UEFA rozdzielenia swoich obowiązków regulacyjnych i handlowych na wzór Formuły 1, w której FIA zajmuje się aspektami organizacyjnymi, takimi jak przepisy bezpieczeństwa, podczas gdy prywatna firma Liberty Media organizuje wyścigi – byłby to rodzaj nagrody pocieszenia dla Europejczyka, ale jest Według jednego z prawników, z którym skontaktował się TylkoGliwice, zdecydowanie sprzeciwia się temu UEFA.
Wynik drugi: koniec meczu dla UEFA
Trybunał mógłby wydać orzeczenie sprzeczne z opinią Rantosa, stwierdzając, że każdy podmiot ma licencję na konkurowanie i prawo do uczestniczenia w rynku sportowym, o ile spełnia określone kryteria, takie jak otwartość, solidarność, zaangażowanie na rzecz społeczności lokalnych i ochrona zawodników zdrowie.
Dałoby to zielone światło projektowi Europejskiej Superligi, a także przyszłym próbom ustanowienia alternatywnych zawodów sportowych obok tradycyjnych.
Zniszczenie faktycznego monopolu UEFA na europejską piłkę nożną nadal stanowiłoby wyzwanie, nawet gdyby ten scenariusz się potwierdził, przynajmniej w krótkiej perspektywie.
Szwajcarski organ zarządzający piłką nożną podjął szereg działań w odpowiedzi na inicjatywę Super League od czasu ogłoszenia zawodów wyjazdowych, w szczególności uzupełnił kalendarz meczów piłkarskich.
Trzy lata temu UEFA wprowadziła trzecie rozgrywki kontynentalne, Ligę Konferencyjną, a w przyszłym roku wprowadzi nowy model Ligi Mistrzów, w którym weźmie udział 36 zamiast 32 drużyn uczestniczących w rozgrywkach i generujących około 50% więcej meczów.
Taka taktyka utrudniłaby Superlidze lub innym podmiotom negocjowanie z UEFA części europejskiego kalendarza piłkarskiego, chyba że kluby zdecydują się na niepożądaną opcję opuszczenia systemu.
Ponadto UEFA cieszy się obecnie wyłącznością z międzynarodowymi nadawcami na rozgrywki piłkarskie do 2027 r., a nawet dostęp do największej nowości w piłce nożnej, czyli klubowych mistrzostw świata FIFA, które rozpoczną się w 2025 r., będzie gwarantowany poprzez udział w rozgrywkach UEFA.