Dzieci dotknięte konfliktem wzywają decydentów, aby je chronili. Chcą czuć się bezpiecznie w swoich domach, wśród rodzin i przyjaciół – pisze Inger Ashing.
Hassan (14 lat) powinien chodzić do szkoły, spotykać się z przyjaciółmi i przeżywać wzloty i upadki typowe dla okresu dojrzewania. Kiedy jednak na początku tego roku w Sudanie wybuchł konflikt, skradziono mu dzieciństwo.
Ze schroniska dla przesiedleńców, które teraz nazywa domem, opisał nam koszmary, jakie śni mu się z powodu śmierci i zniszczeń, których był świadkiem: „Śnię o wysokim budynku, który został zniszczony, ludziach pociętych na kawałki i tej bombie, która spadła do człowieku, to go całkowicie zniszczyło.
Hassan jest jednym z dzieci, które nasi psychologowie wspierają w Sudanie. Opowiadają nam o cierpieniach dzieci: śnią im się koszmary, nie mogą spać; zmoczenie łóżka.
Hassan jest jednym z 7600 dzieci zmuszonych codziennie do opuszczenia swoich domów od wybuchu wojny w kwietniu.
Rosnąca przemoc, zatrzymania wojskowe i dzieci zakładników
Tymczasem w Gazie zabijane są całe rodziny, jak w tragicznym przypadku mojego ukochanego kolegi Sameha. Coraz większa liczba osób, w tym dzieci, pozostaje bez członków rodziny.
Inna koleżanka opowiedziała mi o czteroletniej dziewczynce, która pojawiła się na punkcie kontrolnym zupełnie sama, drżąca, nie mogąca mówić, z zimną, wilgotną skórą – wszystko wskazywało na szok.
Nasila się przemoc także na Zachodnim Brzegu, gdzie w ciągu nieco ponad dwóch miesięcy zamordowano 69 dzieci. To był najbardziej śmiercionośny rok dla Palestyńczyków na Zachodnim Brzegu, odkąd ONZ zaczęła rejestrować ofiary w 2005 roku.
Od 7 października zaobserwowaliśmy także bezprecedensowy wzrost liczby izraelskich aresztowań wojskowych palestyńskich dzieci – 245 w ciągu zaledwie dwóch miesięcy na Zachodnim Brzegu i Wschodniej Jerozolimie, a obecnie pojawiają się doniesienia o kolejnych w Gazie.
Były też izraelskie dzieci-zakładniki, w sprawie których wzywaliśmy do uwolnienia.
Jak daleko zaszliśmy, naprawdę?
W przyszłym roku minie 100 lat od chwili, gdy Liga Narodów – poprzedniczka Organizacji Narodów Zjednoczonych – przyjęła Deklarację praw dziecka, napisaną przez założycielkę organizacji Save the Children, Eglantyne Jebb.
Katastrofy dla dzieci, które widzieliśmy w tym roku w Sudanie i Strefie Gazy, a także niszczycielskie trzęsienia ziemi w Turcji i Syrii, które dotknęły 6,2 miliona dzieci, a także rekordowy wzrost liczby osób przesiedlonych w wyniku konfliktów na całym świecie, zmuszają nas do zadania sobie pytania, jak daleko już dotarliśmy? przychodzić.
W Gazie prawie żadna pomoc nie dotarła do potrzebujących, a dzieci nigdzie nie są bezpieczne. To się nie zmieni, chyba że nastąpi zawieszenie broni.
Pomimo poziomu cierpień w Sudanie plan pomocy humanitarnej ONZ nie jest finansowany nawet w 40%. To samo dotyczy Afganistanu, gdzie ponad jedna trzecia dzieci objętych badaniem została zepchnięta do pracy z powodu rosnącego ubóstwa.
W obozie dla uchodźców Cox’s Bazar w Bangladeszu dzieci Rohingya jedzą obecnie o 20% mniej niż w zeszłym roku z powodu cięć w racjach żywnościowych.
Kiedy przypominamy sobie, że prawie co szóste dziecko na świecie dorasta w strefie konfliktu – że te potrzeby będą tylko rosnąć – musimy przyznać, że świat nie chroni praw dzieci.
Przestrzegaj prawa i chroń dzieci – wszędzie
Dzieci dotknięte konfliktem wzywają decydentów, aby je chronili. Chcą czuć się bezpiecznie w swoich domach, wśród swoich rodzin i przyjaciół.
Dzieci takie jak 17-letnia Violeta z Kolumbii, pierwsza dziewczyna, która na początku tego roku przemawiała przed Radą Bezpieczeństwa ONZ, mówiąc o konieczności angażowania dzieci w procesy pokojowe.
Takie momenty napawają mnie dumą, że kieruję tą organizacją, ale trudno jest myśleć pozytywnie o przyszłym roku i przyszłości bez gwałtownej zmiany.
Oznacza to stawianie praw dziecka na pierwszym miejscu poprzez przestrzeganie międzynarodowego prawa humanitarnego i standardów mających na celu ochronę dzieci w konfliktach zbrojnych.
Odpowiedzialność za przestępstwa wobec dzieci musi stanowić priorytet zarówno w programach międzynarodowych, jak i krajowych.
Musimy pilnie zwiększyć elastyczne finansowanie i zasoby, aby wzmocnić ochronę dzieci, zapobiegać poważnym naruszeniom i wspierać społeczności, które doświadczyły tych naruszeń.
To samo dotyczy finansowania osób dotkniętych innymi koszmarami zmieniającymi życie, takimi jak trzęsienia ziemi i coraz częstsze katastrofy klimatyczne.
Według słów Violety: „Kraj, który nie pozwala swoim dzieciom, młodzieży i młodzieży uczestniczyć w procesie pokojowym i budować go na rzecz pokoju, jest krajem, który skazuje się na powtórzenie przyszłości w wojnie”.