O nas
Kontakt

Serbska policja użyła gazu łzawiącego wobec protestujących, grożąc szturmem na ratusz

Laura Kowalczyk

Serbian opposition supporters hold up lights during a protest outside the electoral commission building in Belgrade

Policja podczas zamieszek w Serbii użyła gazu łzawiącego, aby uniemożliwić setkom zwolenników opozycji wejście do budynku rady miejskiej stolicy w ramach protestu przeciwko temu, co zdaniem obserwatorów wyborów było powszechnymi nieprawidłowościami w głosowaniu podczas wyborów powszechnych w ubiegły weekend.

Populistyczny prezydent Serbii Aleksandar Vucic powiedział, że była to próba obalenia rządu zorganizowana z zagranicy. Powiedział, że aresztowano ponad 35 osób i będą kolejne zatrzymania.

„To była próba brutalnego przejęcia instytucji państwowych Republiki Serbii” – Vucic powiedział prorządowej telewizji Pink TV.

Populistyczne władze kraju zaprzeczyły sfałszowaniu głosowania i określiły wybory mające na celu obsadę parlamentu i urzędów lokalnych jako uczciwe.

Vucic powiedział w niedzielę, że twierdzenia o nieprawidłowościach w głosowaniu to rażące „kłamstwa” promowane przez opozycję polityczną.

Vucic zasugerował, że zamieszki zostały wzniecone z zagranicy, ale nie przedstawił żadnych dowodów na poparcie tej tezy. Zwracając się do narodu w mediach państwowych, gdy protest miał miejsce przed ratuszem w Belgradzie, nazwał demonstrantów „bandytami”, którym nie uda się zdestabilizować państwa i powiedział: „To nie jest rewolucja”.

„Nie uda im się” – powiedział Vucic. „Robimy, co w naszej mocy, zachowując spokojną i łagodną reakcję, aby nie skrzywdzić demonstrantów”, którzy przybyli na wydarzenie, aby pokojowo protestować.

Ochroniona policja zabarykadowała się najpierw w budynku władz miasta, strzelając gazem łzawiącym i gazem pieprzowym, gdy setki demonstrantów opozycji wybiło okna przy wejściu. Później policja wypchnęła tłum z centrum miasta i dokonała kilku aresztowań.

Protestujący krzyczeli „Otwórz drzwi” i „Złodzieje”, obrzucając budynek jajkami i kamieniami. Niektórzy skandowali „Vucic to Putin”, porównując serbskiego prezydenta z przywódcą Rosji.

Nebojsa Zelenovic, jeden z przywódców opozycyjnego sojuszu Serbia Przeciw Przemocy, powiedział, że policjanci wypełnili całe centrum Belgradu, łącznie z dachami budynków. Na tym obszarze znajduje się parlament narodowy, siedziba prezydenta oraz władze miasta.

Nie było bezpośrednich doniesień o obrażeniach.

Zwolennicy serbskiej opozycji trzymają światła podczas protestu przed budynkiem komisji wyborczej w Belgradzie
Zwolennicy serbskiej opozycji trzymają światła podczas protestu przed budynkiem komisji wyborczej w Belgradzie

Wyniki wyborów, które odbyły się 17 grudnia, pokazały zwycięstwo Serbskiej Partii Postępowej Vucicia zarówno w wyborach do parlamentu, jak i do głosowania w Belgradzie.

Główny przeciwnik partii Serbia Przeciw Przemocy stwierdził, że została okradziona ze zwycięstwa, zwłaszcza w Belgradzie.

„Będziemy kontynuować naszą walkę” – powiedział Zelenovic.

Misja obserwacyjna złożona z przedstawicieli międzynarodowych organów nadzorujących prawa zgłosiła wiele nieprawidłowości, w tym przypadki kupowania głosów i zapychania urn wyborczych.

Obserwatorzy zwrócili także uwagę na niesprawiedliwe warunki panowania kandydatów opozycji wynikające z stronniczości mediów, nadużywania środków publicznych oraz dominacji prezydenta w trakcie kampanii.

„Policja jest wszędzie, także na dachach. Jest oczywiste, że nie chcą uznania wyników wyborów. Będziemy kontynuować naszą walkę” – powiedział Nebojsa Zelenovic, jeden z przywódców sojuszu.

Głosowanie wywołało napięcia polityczne w Serbii – niespokojnym państwie bałkańskim, które pragnie bliskich stosunków z Rosją, ale także członkostwa w Unii Europejskiej.

Serbia Przeciw Przemocy oświadczyła w piśmie wysłanym w czwartek do instytucji UE, urzędników i krajów członkowskich, że nie uzna wyniku wyborów.

Sojusz wezwał UE, aby zrobiła to samo i wszczęła dochodzenie.