Partia „Serbia Przeciw Przemocy” wezwała obywateli do oklaskiwania studentów i ich walki.
Tysiące osób zebrało się w poniedziałek wieczorem przed komisariatem policji w Belgradzie, aby wesprzeć osoby aresztowane poprzedniego dnia podczas protestów przeciwko, ich zdaniem, oszustwom wyborczym podczas niedawnych wyborów parlamentarnych i lokalnych w Serbii.
Serbska policja podała w poniedziałek, że zatrzymała prawie 40 osób biorących udział w demonstracjach.
Był to ósmy z rzędu dzień protestów, które w odróżnieniu od niedzielnych demonstracji miały pokojowy charakter, mimo że rozpoczęły się od blokad dróg w stolicy, a później zgromadzenia przed budynkiem Państwowej Komisji Wyborczej.
„Do zobaczenia jutro o 18:00” – powiedział pod koniec poniedziałku Srdjan Milivojevic, zastępca opozycyjnej koalicji „Serbia przeciwko przemocy”, sygnalizując ponowne zebranie się protestujących.
Prezydent Serbii Aleksandar Vucic potępił przemoc, która miała miejsce poprzedniego wieczoru w stolicy, kiedy demonstranci opozycji próbowali szturmować ratusz w Belgradzie i starli się z policją.
Vucic stwierdziła, że istnieją dowody na to, że przemoc została zaplanowana z wyprzedzeniem.
W poniedziałek Moskwa oskarżyła także Zachód o ingerencję, sugerując, że zagraniczni aktorzy próbowali wywołać niepokoje.
W poniedziałek Vucic spotkał się z ambasadorem Rosji w Belgradzie Aleksandrem Botsanem-Charchenko i poinformował go o niedzielnych wydarzeniach.
Vucic balansuje pomiędzy Wschodem a Zachodem, przysięgając, że utrzyma Serbię na kursie członkostwa w Unii Europejskiej, pozostając jednocześnie przyjaznym Rosją i zabiegającym o względy Pekinu i Waszyngtonu.