Naukowcy, grupy społeczeństwa obywatelskiego i przedsiębiorstwa ostrzegli unijnego komisarza ds. klimatu Wopke Hoekstra, że łączenie redukcji i usuwania gazów cieplarnianych z wykorzystaniem procesów naturalnych i przemysłowych w jednym celu może utrudnić działania klimatyczne.
Naukowcy i grupy społeczeństwa obywatelskiego nawołują Komisję Europejską do ustalenia bezwzględnego celu ograniczenia emisji dwutlenku węgla i innych gazów cieplarnianych, ostrzegając, że obecne podejście umożliwiające rządom uwzględnienie „usuwania” dwutlenku węgla jest niewiarygodne.
Europejskie prawo o klimacie przyjęte w 2021 r. zobowiązuje UE do osiągnięcia „zerowej” emisji gazów cieplarnianych netto do 2050 r., w którym wszelkie pozostałe emisje z przemysłu, transportu i rolnictwa zostaną zrównoważone pochłanianiem: naturalnymi, takimi jak sadzenie drzew, lub technologiczne, często drogie i energochłonne rozwiązania, takie jak bezpośrednie wychwytywanie CO2 z atmosfery.
Podpisując list otwarty do unijnego komisarza ds. działań klimatycznych Wopke Hoekstry z dnia 8 stycznia, kilkudziesięciu naukowców, organizacji pozarządowych i przedsiębiorstw – niektórzy z nich pracujących w raczkujących branżach, takich jak bezpośrednie wychwytywanie CO2 z atmosfery – poparło wezwanie do wyznaczenia trzech odrębnych celów : jeden do redukcji emisji betonu, drugi do sekwestracji na lądzie i trzeci do trwałego usuwania dwutlenku węgla.
Twierdzą, że prawo UE musi odzwierciedlać fakt, że redukcja i pochłanianie emisji to zasadniczo różne kwestie. „Po uwolnieniu do atmosfery emisje CO2 mają trwały i często nieodwracalny wpływ na klimat Ziemi, ekosystemy i zdrowie ludzi” – czytamy w liście. „Jeśli zostanie dobrze zrobione, lądowa sekwestracja dwutlenku węgla i trwałe pochłanianie mogą pomóc ograniczyć te szkody, ale nie mogą ich cofnąć (źle wykonane mogą w rzeczywistości zwiększyć emisje).”
UE osiągnęła swój pierwszy cel w zakresie działań klimatycznych, zakładający bezwzględną redukcję emisji o 20% do 2020 r. w porównaniu z poziomem bazowym z 1990 r. Obecny cel zakłada osiągnięcie 55% do 2030 r., ale obecnie odnosi się do redukcji „netto” i chociaż prawodawcy ustalili górny limit kwoty, jaką rządy mogą uwzględnić wpływ użytkowania gruntów, zmiany użytkowania gruntów i leśnictwa (LULUCF) w celu osiągnięcia w tym przypadku faktyczny cel redukcji emisji mógłby wynosić zaledwie 52%.
„Nadmierne poleganie na jakichkolwiek rodzajach składowania lub sekwestracji dwutlenku węgla to realne i aktualne ryzyko, którego należy za wszelką cenę unikać w ramach unijnej polityki klimatycznej” – powiedział Wijnand Stoefs z Carbon Market Watch, organizacji pozarządowej odpowiedzialnej za list. „Cięć emisji nie można zastępować sadzeniem drzew ani trwałym ich usuwaniem”.
Komisja ma przedstawić 6 lutego komunikat przedstawiający możliwości nowego celu przejściowego, który musi zaproponować przed latem, wraz z komunikatem dotyczącym „zarządzania węglem w przemyśle” skupiającym się na technologii wychwytywania i składowania dwutlenku węgla (CCS). Hoekstra zobowiązał się podążać za doradcami naukowymi i nawoływać do cięć o 90% lub więcej do 2040 r., co, jak przyznał, może wiązać się z nakłonieniem Europejczyków do zmiany stylu życia – czego do tej pory prawodawcy w dużej mierze unikali.
Podczas konsultacji społecznych przeprowadzonych w zeszłym roku na temat planowanego celu redukcji emisji do 2040 r. nieco ponad połowa z 879 respondentów opowiedziała się za trzema oddzielnymi celami, przy poparciu wzroście do 70% wśród grup społeczeństwa obywatelskiego i naukowców, którzy wzięli w nich udział. Takie podejście popierają także firmy działające w obszarze nowatorskich technologii usuwania dwutlenku węgla.
„Posiadanie odrębnych celów w zakresie trwałego usuwania dwutlenku węgla, np. bezpośredniego wychwytywania powietrza, nie tylko będzie odzwierciedlać jego wykorzystanie w równoważeniu trudnych do ograniczenia emisji resztkowych, ale będzie również miało podwójną korzyść w postaci zwiększenia zaufania inwestorów i deweloperów do UE, pomagając odblokować wiele – potrzebne finansowanie wykraczające poza kapitał wysokiego ryzyka” – stwierdził Aaron Benjamin z Wielkiej Brytanii i Europy, przewodniczący stowarzyszenia branżowego DAC Coalition, w oświadczeniu dołączonym do publikacji listu.
Jednak inny sygnatariusz, Duncan McLaren, specjalista ds. prawa i polityki ochrony środowiska w Instytucie Emmetta na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles, ostrzegł, że firmy naftowe i gazowe postrzegają wsparcie dla takich technologii jako pretekst do kontynuowania swojej głównej linii działalności. „Zapał, z jakim koncerny naftowe i państwa petrochemiczne przyjmują usuwanie dwutlenku węgla jako zasłonę dymną przed dalszą eksploatacją paliw kopalnych, jest zbawiennym ostrzeżeniem, że takie zagrożenia są realne i obecne” – stwierdził.