Przemawiając w Davos szef Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) wyraził optymizm, że Europa wyszła z trwającego kryzysu po latach opóźnień rakietowych.
„Europejski dostęp do przestrzeni kosmicznej jest ponownie gwarantowany” – oświadczył dyrektor generalny Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) w Davos przed długo oczekiwanym inauguracyjnym wystrzeleniem opóźnionej rakiety Ariane 6, który odbędzie się latem.
W rozmowie z TylkoGliwice Next na dorocznym spotkaniu Światowego Forum Ekonomicznego Josef Aschbacher optymistycznie oceniał ambicje Europy w przestrzeni kosmicznej, po części dzięki powrocie do służby wyrzutni Vega-C i pierwszemu wystrzeleniu rakiety Ariane nowej generacji.
„Perspektywy dla Europy są właściwie całkiem dobre, ponieważ w zeszłym roku mieliśmy kryzys w wyrzutniach i naprawdę go nie zmarnowaliśmy” – Aschbacher powiedziała TylkoGliwice Next.
„Podjęliśmy bardzo ważne decyzje, aby wyjść z tego znacznie silniejsi, co oznacza, że z jednej strony Ariane 6 zbliża się do wyrzutni. Oznacza to, że będzie miał swój inauguracyjny lot i tym samym będzie kontynuował bardzo udane dziesięciolecia- długich sukcesów Ariane 5” – dodał.
„Mamy również Vegę-C, która wraca na wyrzutnię, aby powrócić do lotu. Podjęliśmy także decyzje o eksploatacji Ariane 6 co najmniej do końca tej dekady, a Vega-C, co oznacza, że ponownie mamy zagwarantowany dostęp do przestrzeni kosmicznej” .
„Bolesne” lekcje wyciągnięte z Ariane 6
Proponowana wymiana rakiety nośnej Ariane 5, która początkowo miała odbyć się w 2020 r., a która była głównym narzędziem działań ESA przez ponad dwie dekady, napotykała na powtarzające się niepowodzenia i opóźnienia. Teraz wystartuje w czerwcu lub lipcu.
Rakieta Vega-C, której ponowny start ma nastąpić w listopadzie, również została wycofana z eksploatacji po niepowodzeniu w wystrzeleniu w grudniu 2022 r.
Sytuację dodatkowo zaostrzyła inwazja Rosji na Ukrainę w lutym 2022 r., w wyniku której stosunki międzynarodowe z rosyjską agencją kosmiczną Roscomos uległy pogorszeniu, a wykorzystanie jej rakiety Sojuz znalazło się poza zasięgiem.
Zdaniem Aschbachera pomimo wyzwań ESA wyciągnęła „bolesne” wnioski z kryzysu i zyskała silniejszą pozycję.
„Wiele się nauczyliśmy, muszę przyznać, że czasami jest to trochę bolesne. Musimy jednak wyjść z kryzysu silniejsi. Myślę, że Europa naprawdę podjęła właściwe decyzje, aby to zrobić” – powiedział.
„Oczywiście dowiedzieliśmy się, że z jednej strony potrzebujemy nakładania się Ariane 5 i Ariane 6. A to nie stanie się w przyszłości. Dlatego upewnimy się, że nowa wyrzutnia, która pojawi się po Ariane 6 będzie pokrywać się z samą Ariane 6.
„Dowiedzieliśmy się również, że możemy naśladować system, który całkiem dobrze sprawdza się w Stanach Zjednoczonych, dzięki którym stworzono SpaceX i Falcon 9”.
System, o którym mowa, otwiera się na konkurencję ze strony sektora prywatnego w celu wprowadzenia innowacji, do czego przyczyniła się już amerykańska agencja kosmiczna NASA.
Autonomia kosmiczna Europy
Kryzys dotyczący wyrzutni zrodził pytania o autonomię Europy w zakresie misji kosmicznych i jej zależność od innych podmiotów w branży, w tym SpaceX Elona Muska, w zakresie dostarczania załóg i zasobów na orbitę.
Teleskop Euclid należący do ESA został wystrzelony podczas swojej misji na pokładzie rakiety SpaceX Falcon 9 w lipcu, a misja agencji Hera do podwójnej asteroidy Didymos planowana jest na październik.
„Europa jest bardzo autonomiczna, ale oczywiście chcemy być jeszcze bardziej autonomiczna, dlatego zwiększamy naszą niezależność technologiczną i nasze programy” – Aschbacher powiedziała TylkoGliwice Next.
„Dlatego budujemy siłę, ponieważ także w przypadku współpracy międzynarodowej jesteście dobrym partnerem dla partnerów międzynarodowych tylko wtedy, gdy macie coś do zaoferowania.
„I właśnie to musimy zrobić, aby budować naszą autonomię, budować nasz potencjał i być silnym partnerem także w międzynarodowej globalnej współpracy w przestrzeni kosmicznej”.