Borrell otwarcie i szczerze mówi, że utworzenie państwa palestyńskiego jest zarówno środkiem, jak i celem tego procesu – wszystkie inne irytujące kwestie, takie jak pokój, dobrobyt i bezpieczeństwo, zarówno dla Izraelczyków, jak i Palestyńczyków, są jedynie kwestią poboczną, Ohad Tal pisze.
Czasami w życiu zdarzają się ekstremalne momenty jasności.
Inwazja szwadronów śmierci, porwań i gwałtów Hamasu na Izrael 7 października była takim momentem.
Przez wiele lat w Izraelu i większości świata panowała koncepcja, że jeśli sytuacja Palestyńczyków poprawi się pod względem gospodarczym, politycznym i społecznym, wówczas nie będą mieli powodu atakować Izraela.
6 października sytuacja w Gazie poprawiała się. Dziesiątki tysięcy Gazańczyków przyjeżdżało do Izraela do pracy, nie było żadnych ograniczeń w przywozie towarów i materiałów budowlanych, a gospodarka w Strefie rozwijała się.
Radość i zachwyt na twarzach masowych morderców Hamasu, gdy dzielili ludzi na kawałki, palili rodziny na kawałki i dokonywali egzekucji mężczyzn, kobiet i dzieci kulących się ze strachu, a wszystko to uchwycone przez kamery rejestrujące ich okrucieństwa, wstrząsnęło nami wszystkimi poprzednie pełne nadziei koncepcje.
Teraz zaatakowane na siedmiu frontach Państwo Izrael walczy o swoje istnienie i przyszłość.
Nadzieje na pokój i bezpieczeństwo zniknęły
Oczywiście wszyscy ludzie zdrowego sumienia chcą, aby wojna zakończyła się jak najszybciej, ale jeśli nie zakończy się ona całkowitym zwycięstwem Izraela, oznaczającym zniszczenie Hamasu, powrót wszystkich izraelskich zakładników i zapewnienie, że Gaza nigdy nie ponownie stanowić zagrożenie dla Izraela, wówczas rozlew krwi tylko się nasili.
Smutnym faktem, zarówno dla Izraela, jak i niewinnych palestyńskich cywilów, jest to, że Hamas i jego sojusznicy z osi terroru pod przewodnictwem Iranu wierzą, że zwyciężają, a jedyne państwo żydowskie na świecie jest bliskie zniszczenia.
Jeszcze przed wojną, na początku tego roku, palestyński sondaż wykazał, że około dwie trzecie Palestyńczyków nie wierzy, że państwo Izrael będzie istnieć za 25 lat i że będzie obchodzić 100. rocznicę przywrócenia suwerenności Żydów w swoich rdzennych i przodków ojczyzna.
To gwałtowne odrzucenie i nadzieja na zniszczenie Izraela była przyczyną nieludzkich i szalonych działań organizacji terrorystycznych i ludności cywilnej, która im towarzyszyła 7 października.
Przy każdym siekaniu mięsa pośród okrzyków religijnej żarliwości, podobni do nazistów sprawcy wierzyli, że przyspieszają rychłe wypatroszenie państwa żydowskiego.
Tego dnia i w dniach następnych Izraelczycy reprezentujący całe spektrum polityczne i ideologiczne dowiedzieli się, że ich nadzieje na pokój i bezpieczeństwo zostały zniweczone.
Słowa Borrella otwierają oczy
Niestety, gdy minął początkowy szok związany z barbarzyństwem Hamasu, niektórzy wyciągnęli inną lekcję, pozbawioną rzeczywistości.
Na początku tygodnia Wysoki Przedstawiciel Unii Europejskiej do Spraw Zagranicznych i Polityki Bezpieczeństwa Josep Borrell powiedział: „Nie sądzę, że powinniśmy już rozmawiać o procesie pokojowym na Bliskim Wschodzie. Powinniśmy zacząć mówić konkretnie o procesie wdrażania rozwiązania w postaci dwóch państw”.
Komentarze Borrella to kolejny moment jasności.
Przez wiele lat wielu Izraelczyków akceptowało oba państwa jako rozwiązanie dwóch narodów, ponieważ uważały, że może to zapewnić pokój i bezpieczeństwo.
Aby je osiągnąć, byli gotowi na ogromne ustępstwa i przez 30 lat wierzyli w koncepcję państwa palestyńskiego jako podstawowego środka do osiągnięcia tych tak upragnionych celów.
Izraelowi powiedziano, że najważniejszy jest koniec, czyli pokój i bezpieczeństwo, podczas gdy państwo palestyńskie jest jedynie najwłaściwszym środkiem do osiągnięcia tego celu.
Ci jak ja, którzy zawsze byli przeciwni państwu palestyńskiemu, nie zgadzali się z takim podejściem, ale szanowaliśmy pragnienie pokoju.
Teraz, dzięki komentarzom Borrella, znacznie więcej Izraelczyków rozumie, że obsesyjne i nieudane procesy pokojowe trwające przez ostatnie trzy dekady, które doprowadziły do wielokrotnych ofert państwa palestyńskiego najpierw Jaserowi Arafatowi, a następnie Mahmudowi Abbasowi, z których wszystkie zostały odrzucone, były nigdy tak naprawdę w najlepszym interesie Izraela.
Reprezentowały one jedynie wewnętrzne interesy polityczne i ideologiczne międzynarodowych rozmówców.
Teraz Borrell zdjął maskę i pozbył się bagażu procesu, mówiąc Izraelczykom, że chodzi jedynie o utworzenie państwa palestyńskiego, a pokój i bezpieczeństwo dla Izraela mają znacznie mniejsze znaczenie.
Niszczycielski chłód serca, którego Żydzi się nie liczą
Podczas gdy Borrell i inni próbują oskarżyć Izrael o pogrzebanie obu państw w imię rozwiązania dwóch narodów, szef polityki zagranicznej UE prawdopodobnie sam właśnie ogłosił śmierć tego błędnego podejścia.
Otwarcie i szczerze mówi, że utworzenie państwa palestyńskiego jest zarówno środkiem, jak i celem tego procesu – wszystkie inne irytujące kwestie, takie jak pokój, dobrobyt i bezpieczeństwo, zarówno dla Izraelczyków, jak i Palestyńczyków, są jedynie kwestią poboczną.
Borrell nie jest pod tym względem wyjątkiem. W ciągu ostatnich trzech miesięcy Izraelczycy zaczęli rozumieć, że to, co ich spotyka, budzi znacznie mniejsze obawy.
Instytucje i organizacje międzynarodowe, takie jak MKCK, UN Women i Human Rights Watch, z niszczycielską zimną krwią wykazały, że Żydzi się nie liczą.
Być może jest to okazja, aby podziękować Josepowi Borrellowi za jego szczerość, ponieważ ujawnił to, co ja i moi koledzy wiemy od dawna, że względy dla Izraela są na drugim miejscu. Jedynym celem, który się liczy, jest państwo palestyńskie, nawet jeśli to państwo może i będzie zagrażać istnieniu jedynego państwa żydowskiego.
W związku z tym wiem, że znajdzie niewielu nabywców w Izraelu, a komentarze Borrella, w połączeniu z rzezią Hamasu, nieświadomie zapewniły jasność, aby ostatecznie zamknąć obu państwom drzwi na rzecz rozwiązania dwóch narodów.