Od czasu kontrowersyjnej kampanii wyborczej w grudniu 2023 r. napięcie polityczne rośnie.
Setki ludzi wyszły na ulice Belgradu w proteście po uniewinnieniu czterech byłych urzędników bezpieczeństwa państwa od morderstwa dziennikarza i redaktora Slavko Ćuruviji w 1999 roku.
Ćuruvija został zastrzelony przy wejściu do swojego mieszkania w Belgradzie w 1999 r. Jego zabójstwo zbiegło się z bombardowaniem Serbii przez NATO w związku z tłumieniem przez nią albańskich separatystów w Kosowie.
Był głośnym krytykiem serbskiego rządu i nazywanym przez rząd prezydenta Slobodana Miloševicia „wrogiem państwa”, jego morderstwo stało się symbolem długoletniej walki tego kraju o wolność mediów.
Protestujący zebrali się w poniedziałek przed sądem apelacyjnym w Belgradzie po tym, jak w ubiegły piątek uniewinnił on czterech byłych funkcjonariuszy bezpieczeństwa państwa od zarzutów udziału w morderstwie mężczyzny.
Orzeczenie to uchyliło poprzedni wyrok sądu z 2021 r., w którym uznano czterech mężczyzn za winnych i skazano ich na wieloletnie kary więzienia.
Sąd w Belgradzie stwierdził, że oskarżenia wobec czterech urzędników „nie zostały udowodnione ponad wszelką wątpliwość”.
Protesty, w których uczestniczyli dziennikarze i przedstawiciele stowarzyszeń medialnych, rozpoczęły się 25 minutami ciszy, aby uczcić rocznicę zabójstwa Ćuruviji.
Demonstranci podnieśli lustra, symbolicznie wzywając sędziów do spojrzenia na własne odbicia.
Rząd kierowany przez obecnego prezydenta Serbii Aleksandara Vucicia, populistę, który w chwili śmierci Ćuruviji był ministrem informacji, utrzymuje ścisłą kontrolę nad mediami głównego nurtu.
Uniewinnienie wywołało ostre potępienie ze strony stowarzyszeń dziennikarzy, które obawiają się, że stanowi to mroczny sygnał dotyczący przyszłości wolności mediów i demokracji w Serbii.
W 1999 r. państwowe media kontrolowane przez reżim Miloševicia oskarżyły Ćuruviję o „zapraszanie” NATO Slliance do bombardowania Serbii.
Interwencja NATO w Serbii była odpowiedzią na krwawe rozprawienie się Miloševicia z etnicznymi Albańczykami w Kosowie – byłej prowincji serbskiej, która ogłosiła niepodległość w 2008 roku.
Serbscy urzędnicy rządowi wielokrotnie zaprzeczali jakimkolwiek naciskom na media pozarządowe.
„Jestem zszokowana tym skandalicznym orzeczeniem, stanowi ono przerażający sygnał dla wszystkich dziennikarzy i wszystkich osób walczących o wolność słowa” – powiedziała Jelena Ćuruvija, córka ofiary, która prowadzi fundację promującą wolność mediów.
„Ten werdykt jest dowodem na to, że ciemne siły z lat 90. nadal rządzą tym krajem” – stwierdziła. „To kraina ciemności”.