Co najmniej 50 Palestyńczyków zginęło w Gazie podczas izraelskiej akcji ratunkowej dla dwóch zakładników w Strefie Gazy w poniedziałek wczesnym rankiem.
Władze szpitala twierdzą, że co najmniej 50 osób zginęło podczas izraelskiej operacji wojskowej, co stanowi znaczące osiągnięcie Izraela w jego wysiłkach na rzecz sprowadzenia ponad 100 jeńców prawdopodobnie przetrzymywanych przez grupę bojowników Hamasu.
izraelską operację wojskową, która w poniedziałek wczesnym rankiem uratowała dwóch zakładników z niewoli w Strefie Gazy, co stanowi znaczące osiągnięcie w jej wysiłkach na rzecz sprowadzenia ponad 100 jeńców prawdopodobnie przetrzymywanych przez grupę bojowników Hamasu.
Zakładnicy zostali wyzwoleni podczas nalotu połączonego z izraelskimi atakami na Rafah, w południowej części Strefy Gazy. W wyniku operacji zginęło co najmniej siedem osób.
Izrael uznał Rafah za ostatnią twierdzę Hamasu w Gazie po ponad czterech miesiącach konfliktu. Biały Dom ujawnił, że prezydent Joe Biden przestrzegł premiera Benjamina Netanjahu przed prowadzeniem operacji wojskowej w Rafah bez wiarygodnego planu ochrony ludności cywilnej.
Szacuje się, że około 1,4 miliona Palestyńczyków przebywa na tym obszarze po ucieczce z innej części Strefy, aby uciec przed walkami.
Uratowani zakładnicy, Fernando Simon Marman (60 l.) i Louis Har (70 l.) zostali porwani przez bojowników Hamasu z kibucu Nir Yizhak 7 października podczas transgranicznego ataku, który wywołał wojnę. Zostali przewiezieni drogą lotniczą do szpitala Sheba w środkowym Izraelu i według doniesień ich stan zdrowia jest dobry.
Według świadków poniedziałkowy nalot obejmował co najmniej 15 nalotów, flar i ostrzału helikoptera Apache. Podpułkownik Richard Hecht, rzecznik wojskowy, oświadczył, że operację przeprowadzono w oparciu o dokładne dane wywiadowcze, a docelowe miejsce było przez pewien czas obserwowane.