Generał Abdourahmane Tchiani nie podał szczegółów planu, mówiąc w telewizji państwowej jedynie, że zasady przejścia zostaną ustalone w ciągu 30 dni podczas dialogu, który ma być prowadzony przez juntę.
Przywódca zbuntowanych żołnierzy, którzy obalili demokratycznie wybranego prezydenta Nigru, powiedział w sobotę wieczorem, że w ciągu trzech lat przywrócą kraj pod rządy cywilne.
Generał Abdourahmane Tchiani nie podał szczegółów planu, mówiąc w telewizji państwowej jedynie, że zasady przejścia zostaną ustalone w ciągu 30 dni podczas dialogu, który ma być prowadzony przez juntę.
„Jestem przekonany, że… będziemy wspólnie pracować nad znalezieniem wyjścia z kryzysu, w interesie wszystkich” — powiedział Tchiani, komentując swoje pierwsze spotkanie z regionalną delegacją dążącą do rozwiązania kryzysu w kraju Afryki Zachodniej.
Delegacja bloku ECOWAS, na czele z byłym szefem nigeryjskiego państwa generałem Abdulsalamim Abubakarem, spotkała się też osobno z obalonym prezydentem Mohamedem Bazoumem. Dołączył do wysiłków pojednania Leonarda Santosa Simao, specjalnego przedstawiciela ONZ w Afryce Zachodniej i Sahelu, który przybył w piątek.
ECOWAS 10 sierpnia nakazał rozmieszczenie „sił rezerwowych” w celu przywrócenia rządów konstytucyjnych w Nigrze. W piątek komisarz ECOWAS ds. pokoju i bezpieczeństwa, Abdel-Fatau Musah, powiedział, że 11 z 15 państw członkowskich zgodziło się zaangażować wojska w interwencję wojskową, mówiąc, że są „gotowe do działania”.
Żołnierze, którzy obalili Bazouma w zeszłym miesiącu, szybko umocnili się u władzy, odrzucili większość prób dialogu i przetrzymywali Bazouma, jego żonę i syna w areszcie domowym w stolicy.
11 państw członkowskich, które zgodziły się na interwencję wojskową, nie obejmuje trzech innych krajów bloku pod rządami wojskowymi po zamachach stanu: Gwinei, Mali i Burkina Faso. Dwaj ostatni ostrzegli, że każdą interwencję w Nigrze uznają za akt wojny. W piątek państwowa telewizja Nigru poinformowała, że Mali i Burkina Faso wysłały samoloty bojowe w geście solidarności.
Piątkowe ogłoszenie było ostatnim z serii jak dotąd pustych gróźb ECOWAS, by siłą przywrócić demokratyczne rządy w Nigrze, mówią analitycy konfliktu. Natychmiast po przewrocie blok dał juncie siedem dni na uwolnienie i przywrócenie Bazoum, termin, który minął bez żadnych działań.
„Puczowcy tym razem nie będą wstrzymywać oddechu w związku z ponowną groźbą działań zbrojnych” – powiedział Ulf Laessing, szef programu Sahel w think tanku Fundacji Konrada Adenauera.
Junta cementuje swoje rządy
Powiedział, że przywódcy junty cementują swoje rządy i mianują lojalnych dowódców do kluczowych jednostek, podczas gdy ECOWAS nie ma doświadczenia w działaniach wojskowych na wrogim terytorium i nie miałby lokalnego wsparcia, gdyby próbował interweniować.
„Niger jest bardzo delikatnym krajem, który w przypadku interwencji wojskowej może łatwo przekształcić się w upadłe państwo, takie jak Sudan” – powiedział Laessing.
ECOWAS użył siły, by przywrócić porządek w Gambii w 2017 r., kiedy długoletni prezydent Yahya Jammeh odmówił ustąpienia po przegranych wyborach prezydenckich. Posunięcie to wiązało się z wysiłkami dyplomatycznymi prowadzonymi przez ówczesnych prezydentów Mauretanii i Gwinei, podczas gdy Jammeh wydawał się działać na własną rękę po tym, jak armia Gambii złożyła przysięgę wierności zwycięzcy wyborów, Adamie Barrowowi.
Również w sobotę do stolicy przybyła nowa ambasador USA w Nigrze, Kathleen FitzGibbon, powiedział Matthew Miller, rzecznik Departamentu Stanu. Stany Zjednoczone nie miały ambasadora w kraju od prawie dwóch lat.
FitzGibbon skupi się na opowiadaniu się za rozwiązaniem dyplomatycznym, które zachowa porządek konstytucyjny w Nigrze oraz za natychmiastowym uwolnieniem Bazouma, jego rodziny i wszystkich bezprawnie przetrzymywanych – powiedział Miller. Powiedział, że jej przybycie nie odzwierciedla zmiany stanowiska politycznego USA.
Przygotowanie do walki
Na ulicach stolicy w sobotę wielu mieszkańców powiedziało, że przygotowują się do walki z interwencją wojskową ECOWAS.
Tysiące ludzi w stolicy Niamey ustawiło się w kolejce przed głównym stadionem, aby zarejestrować się jako bojownicy i wolontariusze do pomocy w innych potrzebach, na wypadek gdyby junta potrzebowała wsparcia. Niektórzy rodzice przyprowadzili swoje dzieci, aby się zapisać.
Niektórzy ludzie mówili, że czekali od 3 nad ranem, podczas gdy grupy młodzieży hałaśliwie skandowały na korzyść junty i przeciwko ECOWAS i byłemu kolonialnemu władcy kraju, Francji.
″ Jestem tutaj, aby rekrutować na dobrego żołnierza. Wszyscy jesteśmy tu po to” – powiedział Ismail Hassan, mieszkaniec czekający w kolejce do rejestracji. „Jeśli Bóg zechce, wszyscy pójdziemy”.
Organizator wydarzeń Amsarou Bako twierdził, że junta nie była zaangażowana w rekrutację ochotników do obrony puczu, chociaż jest świadoma tej inicjatywy. Kilka godzin po rozpoczęciu jazdy organizatorzy powiedzieli, że zostanie ona przełożona, ale nie wyjaśnili dlaczego.
Sytuacja humanitarna w kraju jest również przedmiotem obrad specjalnego przedstawiciela ONZ ds. Afryki Zachodniej i Sahelu.
zachodnie partnerstwa
Według CARE, międzynarodowej grupy pomocowej, przed zamachem prawie 3 miliony ludzi borykało się z poważnym brakiem bezpieczeństwa żywnościowego, a setki tysięcy zostało wewnętrznie przesiedlonych. Sankcje gospodarcze i podróżnicze nałożone przez ECOWAS po przewrocie, w połączeniu z pogarszającym się bezpieczeństwem, będą miały tragiczne konsekwencje dla ludności, powiedział CARE.
Przed zamachem stanu kraje zachodnie postrzegały Niger jako jeden z ostatnich demokratycznych krajów, z którymi mogły współpracować, aby odeprzeć rosnącą rebelię dżihadystyczną powiązaną z Al-Kaidą i grupą Państwa Islamskiego, i przeznaczyły miliony dolarów na pomoc wojskową i wsparcie siły Nigru.
Od czasu puczu byli dżihadyści powiedzieli The Associated Press, że bojownicy wykorzystują swobodę przemieszczania się spowodowaną zawieszonymi operacjami wojskowymi Francji i USA oraz rozproszoną armią nigeryjską, która koncentruje wysiłki na stolicy.
W ubiegłym tygodniu w zasadzce bojowników zginęło co najmniej 17 żołnierzy, a 20 zostało rannych. Był to pierwszy poważny atak na armię Nigru od sześciu miesięcy. Dzień później co najmniej 50 cywilów zostało zabitych w regionie Tillaberi przez ekstremistów uważanych za członków grupy Państwa Islamskiego, zgodnie z raportem bezpieczeństwa wewnętrznego dla grup pomocowych, do którego dotarła AP.
„Podczas gdy przywódcy Nigru są pochłonięci polityką w stolicy, na wsi toczą się werble śmiercionośnych ataków dżihadystów” – powiedziała Corinne Dufka, politolog specjalizująca się w regionie Sahelu.
„Niedawne ataki powinny zmotywować wszystkie strony do pracy nad jak najszybszą i inkluzywną transformacją, aby mogły wrócić do kluczowego zadania, jakim jest ochrona ludności cywilnej przed niszczycielskimi konsekwencjami wojny” – powiedziała.