Przesłanie, które można zabrać do domu, jest takie, że kolejnych 75 lat NATO naprawdę nie powinno być traktowane jako coś oczywistego, pisze Dylan Macchiarini Crosson.
W najbliższy czwartek NATO kończy 75 lat. Od 1949 r. największy na świecie sojusz na rzecz bezpieczeństwa i obrony zapewnia zbiorową obronę Ameryce Północnej i Europie.
Jednak w przeciwieństwie do 75-latka, w którym doszło do śmierci mózgowej, NATO znalazło nowe życie po wojnie Rosji z Ukrainą i przybyciu dwóch nowych sojuszników.
Chociaż sojusznicy powinni świętować osiągnięcia NATO, muszą stawić czoła wyzwaniom stojącym przed sojuszem i wręczyć NATO najlepszy możliwy prezent urodzinowy podczas lipcowego szczytu w Waszyngtonie – a mianowicie konkretne pomysły dotyczące sposobu wzmocnienia transatlantyckiej współpracy w zakresie bezpieczeństwa pod przewodnictwem nowego sekretarza generalnego, co absolutnie uważamy za nie powinniśmy przyjmować koncepcji kolejnych 75 lat NATO za coś oczywistego.
Świętujemy sukces
NATO odegrało kluczową rolę w działaniach na rzecz bezpiecznej Europy, całej i wolnej. Jako wielostronne ramy obronne zastąpiły rodzaje dwustronnych i trójstronnych porozumień wojskowych, które służyły jako pętle na drodze do tragedii I i II wojny światowej.
W jaki sposób NATO osiągnęło ten sukces?
Po pierwsze, NATO znalazło sposoby na utrzymanie aktualności w obliczu zmiany okoliczności. Od zbiorowej obrony i odstraszania NATO koncentruje się obecnie na zapobieganiu kryzysom i zarządzaniu kryzysowym oraz bezpieczeństwie opartym na współpracy.
Kompleksowo porusza takie kwestie, jak broń masowego rażenia, terroryzm, cyberataki i zagrożenia hybrydowe, energia i zmiany klimatyczne, przestrzeń kosmiczna oraz powstające i przełomowe technologie.
Po drugie, NATO przyciągnęło nowych członków, wzmacniając siłę swojego odstraszania z każdym rozszerzeniem.
Po zimnej wojnie apetyt na ofertę NATO w zakresie gwarancji zbiorowej obrony wzrósł jeszcze bardziej, witając kraje z całej Europy Środkowej, krajów bałtyckich, Bałkanów i regionu Morza Czarnego, które w 2024 r. będą obchodzić ważne rocznice.
NATO-wskie Partnerstwo dla Pokoju skutecznie wspierało wspólne zrozumienie wyzwań związanych z bezpieczeństwem w całym obszarze euroatlantyckim, a NATO przygotowuje podstawy do ewentualnego przystąpienia Ukrainy.
Po trzecie, poszerzyła swoje horyzonty, nawiązując partnerstwa z krajami regionu Morza Śródziemnego, Zatoki Perskiej, Azji Środkowej i Pacyfiku zainteresowanymi dialogiem i budowaniem potencjału w różnych tematach, od zwalczania terroryzmu i dezinformacji po bezpieczeństwo morskie i przeciwdziałanie rozprzestrzenianiu broni jądrowej.
Utrzymanie aktualności
Patrząc jednak w przyszłość, NATO nie może spocząć na laurach, ponieważ utrzymują się pewne długotrwałe napięcia.
Podział obowiązków między sojusznikami w żadnym wypadku nie jest sprawiedliwy. Choć Europa wykształciła „silniejszą osobowość europejską”, pozostaje ona w cieniu zdolności USA.
Biorąc pod uwagę perspektywę drugiej prezydentury Trumpa, Europejczycy muszą koniecznie zwiększyć swoje zaangażowanie w NATO. Stanowisko Trumpa w sprawie klauzuli obrony zbiorowej nigdy nie było jednoznaczne, a jego doradcy wydają się gotowi nadać priorytet Chinom i odwrócić uwagę i zasoby od Ukrainy.
Znaczenie, jakie Stany Zjednoczone przywiązują do Europejczyków płacących sprawiedliwie, nigdy nie było większe, a administracja Trumpa będzie prawdopodobnie jeszcze bardziej nieugięta w tej kwestii.
Jednak zaledwie około połowa sojuszników NATO wydaje obecnie 2% PKB na obronność 10 lat po zobowiązaniu się do tego, co jest dalekie od 3–4%, które mogłyby być konieczne, aby skutecznie przygotować NATO na wyzwania, które staną przed nim, jeśli Stany Zjednoczone podejmą decyzję jest postrzegany jako chwiejny.
A po ponad dwóch latach wojny Rosji na pełną skalę z Ukrainą poziom gotowości wojskowej do wojny na dużą skalę w ramach NATO pozostaje niezaprzeczalnie niski.
Mimo że Koncepcja Strategiczna NATO kończy w tym roku dopiero dwa lata, toczą się debaty na temat tego, jak dalece NATO powinno traktować priorytetowo wszystko poza obroną zbiorową.
Co więcej, o uwagę w dalszym ciągu zabiegają wschodnia i południowa flanka sojuszu, członkostwo Turcji kontrastuje z jej wielowektorową polityką zagraniczną i 50-letnią okupacją północnego Cypru (np. w sprawie porozumień Berlin+), a co do relacji UE–NATO utrzymuje się niepewność.
Dyskusje na temat tego, jak zabezpieczyć NATO na przyszłość poprzez inwestowanie w powstające i przełomowe technologie, zignorowały powielające się programy finansowania (np. Fundusz Innowacji NATO, program innowacji w dziedzinie obronności UE oraz inicjatywy na szczeblu krajowym), które osłabiają wpływ.
Biorąc pod uwagę rosnącą presję USA, aby spojrzeć w stronę Chin i wewnętrzne refleksje na temat tego, jak odpowiedzieć na oskarżenia o podwójne standardy (np. dotyczące Libii), NATO ma również trudności z triangulacją swoich partnerstw z krajami regionu Indo-Pacyfiku i Bliskiego Wschodu, którymi są UE, Wielka Brytania, USA, i Kanada również uważają je za strategicznie ważne.
Od wyzwań do rozwiązań
Po prostu nie wystarczy traktować te wyzwania jak zwykle, dążyć do niepewnych kompromisów pod wpływem politycznych wiatrów i odsuwać trudne rozmowy na dalszy plan. NATO musi zaproponować praktyczne rozwiązania na Szczycie Waszyngtońskim pod przewodnictwem nowego sekretarza generalnego (być może „zaklinacza Trumpa”).
Po pierwsze, sojusznicy muszą wysłać Ukrainie mocny sygnał wsparcia. Wiele może się zmienić, w związku z możliwością wysłania przez państwa NATO oddziałów (niebojowych) na Ukrainę.
Dzieje się tak w związku z decyzją sojuszników o opóźnieniu wejścia Ukrainy bez określonej daty, aby nie angażować się aktywnie w wojnę.
Grozi to wysłaniem do Rosji sygnału o przyzwoleniu w perspektywie krótkoterminowej i osłabieniem pozycji negocjacyjnej NATO wobec przyszłej zwycięskiej Ukrainy.
Aby znaleźć właściwą równowagę, NATO powinno przyznać Ukrainie status obserwatora, w tym zaproszenie do utworzenia misji w Kwaterze Głównej NATO i uczestniczenia w posiedzeniach Rady Północnoatlantyckiej.
Po drugie, sojusznicy – w szczególności Stany Zjednoczone – powinni wspierać ewolucję Europy od strategicznego karła do twardej potęgi, aby zwiększyć wydatki i gotowość wojskową. Wsparcie polityczne Stanów Zjednoczonych dla niedawnej europejskiej strategii przemysłu obronnego będzie miało kluczowe znaczenie dla przezwyciężenia wewnątrzeuropejskich napięć związanych z polityką przemysłu obronnego, które częściowo wynikają z nacisków USA na „kupowanie amerykańskich”.
Jednocześnie wysiłki Francji zmierzające do konsolidacji europejskiego przemysłu obronnego nie powinny odbywać się kosztem wspólnych standardów i interoperacyjności zdolności.
Aby uniknąć gier o sumie zerowej w przemyśle obronnym, należy utworzyć transatlantyckie forum technologiczno-przemysłowe wysokiego szczebla w dziedzinie obronności w celu koordynowania inicjatyw na szczeblu NATO, UE i poszczególnych krajów. Powinno to obejmować synergię finansowania rozwoju zdolności i innowacji, wspieranie wewnątrznatowskich transferów technologii i broni oraz sprawdzanie inwestycji strategicznych rywali.
Po trzecie, sojusznicy powinni skoncentrować się na usprawnianiu i grupowaniu partnerstw z krajami Morza Śródziemnego, Zatoki Perskiej, Azji Środkowej i Indo-Pacyfiku w zakresie konkretnych zagadnień tematycznych, takich jak dezinformacja i zwalczanie terroryzmu, w elastyczne ugrupowania „transatlantyckie+”, współprzewodzące UE, jeśli ma to zastosowanie.
Wszelkie większe deklaracje w Waszyngtonie mogą zostać wykolejone przez możliwość, że Putin spróbuje zrujnować uroczystości fałszywym planem pokojowym – oświadczenie Trumpa, które trafi na pierwsze strony gazet, a które podważa zaangażowanie USA w NATO, jeśli wygra wybory lub znaczące pole bitwy porażka dla Ukrainy, gdy wiosna zmienia się w lato.
Niezależnie od tego, przesłanie, które można zabrać do domu, jest takie, że tak naprawdę nie należy uważać kolejnych 75 lat NATO za coś oczywistego.
Sojusznicy muszą wykazać się determinacją, ponownie angażując się w główny cel NATO, jakim jest zbiorowe odstraszanie, i szukać konkretnych rozwiązań na Szczycie Waszyngtońskim – aby następny sekretarz generalny nie rozpoczął swojego mandatu na próżno.