Porozumienie jest rzeczywistością mile widzianą, nawet wśród wielu jego przeciwników, ponieważ ponowne otwarcie sporu byłoby znacznie gorsze. Apeluję o okazanie przywództwa w obu krajach, Grecji i Macedonii Północnej, aby stawić czoła tej rzeczywistości i przestać bawić się w tę kwestię błahą polityką, pisze Nikola Dimitrow.
Ceremonia zaprzysiężenia nowo wybranej prezydent Macedonii Północnej Gordany Davkovej Siljanovskiej wywołała zamieszanie w Atenach, Brukseli i wielu innych stolicach europejskich.
Nie dlatego, że jest pierwszą w historii kobietą prezydentem kraju, czy dlatego, że właśnie odniosła miażdżące zwycięstwo. Nie chodziło też o coś, co powiedziała. Właściwie chodziło o to, czego nie powiedziała.
Składając przysięgę, prezydent Davkova pominęła przymiotnik kierunkowy „Północ” i powiedziała tylko „Macedonia”, mimo że tego samego dnia złożyła formalną przysięgę pod konstytucyjną nazwą swojego kraju.
Biorąc jednak pod uwagę, że jej kampania opierała się na zobowiązaniu do poszanowania, ale nie wymawiania pełnej konstytucyjnej nazwy kraju, któremu obecnie przewodzi, powołując się na swoje osobiste prawo do samostanowienia i biorąc pod uwagę jej krytykę Porozumienia z Prespy, jej gest zaniepokoił sąsiednią Grecję.
Premier Kyriakos Mitsotakis ostrzegł, że jakiekolwiek odstępstwo od porozumienia będzie miało poważne konsekwencje dla stosunków między obydwoma stronami i dla naszej ścieżki integracji europejskiej tutaj, w Macedonii Północnej.
Niesławna obecnie kwestia nazwy nadwyrężyła stosunki między Skopje a Atenami przez 27 lat, od uzyskania niepodległości przez ówczesną Republikę Macedonii w 1991 r., aż do rozwiązania problemu wraz z podpisaniem Porozumienia Prespa w 2018 r.
Blokowała także członkostwo Macedonii Północnej w NATO i przystąpienie do UE przez ponad dekadę.
„Jesteś moim bohaterem, możesz zgnić w piekle”
Osobiście spędziłem 15 lat próbując rozwiązać ten problem: początkowo jako dyplomata i główny negocjator, następnie jako współagent przed MTS w powiązanej sprawie, a na koniec pełniłem funkcję ministra spraw zagranicznych.
Razem z moim greckim kolegą Nikosem Kotziasem osiągnęliśmy to, co wcześniej wydawało się niemożliwe i odnieśliśmy sukces tam, gdzie nie udało się Syzyfowi.
Spotkanie w połowie drogi zajęło obu narodom trochę czasu. Zarówno Kotzias, jak i ja otrzymywaliśmy z jednej strony groźby i listy z nienawiścią, a z drugiej pochwały.
„Jesteś moim bohaterem” i „Obyś zgnił w piekle” – to wyraźnie kontrastujące ze sobą pozdrowienia, które otrzymywałem codziennie w Skopje w 2017 i 2018 roku.
Podpisana przez nas umowa jest dobrym kompromisem, uwzględniającym krytyczne obawy obu stron. Uspokoiło to wówczas stosunki dwustronne i zapoczątkowało odnowienie więzi między naszymi narodami, otwierając drzwi do przyjaźni i współpracy.
Nie możesz zadowolić wszystkich
Prespa ma elementy trudne dla obu krajów. Na przykład język macedoński – będący wyrazem prawa etnicznych Macedończyków do samostanowienia – jest językiem, którego wielu greckich polityków ma trudności z zaakceptowaniem lub wypowiedzeniem.
To samo dotyczy międzynarodowych kodów kraju: nadal możemy używać MK i MKD, z wyjątkiem tablic rejestracyjnych pojazdów.
Mimo że międzynarodowe przepisy ruchu drogowego stanowią inaczej, kodów tych nie można znaleźć na znakach drogowych prowadzących do Skopje w całej Grecji. Nie dostrzegłbyś nawet „Macedoni Północnej” obok znaków kierujących do Bułgarii lub Turcji.
Z naszej strony używanie słowa „Północ” pozostaje przeszkodą dla wielu macedońskich polityków, zwłaszcza gdy muszą to powiedzieć w kraju.
Gdybyśmy jednak nie akceptowali używania złożonej nazwy Macedonia Północna do wszystkich celów oficjalnych i przez cały czas, nie doszłoby do porozumienia, ponieważ była to kwestia niezwykle ważna dla strony greckiej.
Dla wielu Greków nawet nazwa złożona jest nie do przyjęcia, ponieważ woleliby, aby w ich sąsiednim kraju w ogóle nie było słowa Macedonia.
Wszystko to pokazuje, że nie udało się osiągnąć porozumienia, które całkowicie zadowalałoby obie strony.
Jednak Porozumienie z Prespy, wychwalane na całym świecie jako triumf dyplomacji i najważniejsze porozumienie na Bałkanach – w regionie jest mnóstwo sporów, ale niewiele rozwiązań – od czasu Porozumienia Pokojowego z Dayton w Bośni w 1995 r., było utrudniane przez różne strony.
Ile ciosów możesz przyjąć, zanim upadniesz?
Pierwszy cios zadał VMRO-DPMNE, miażdżący zwycięzca ostatnich wyborów. W 2018 roku partia w zasadzie zbojkotowała referendum w sprawie kompromisu.
Podczas gdy obywatele Macedonii (lub, jeśli wolicie, obywatele Macedonii Północnej) głosowali na „tak” w ogromnej liczbie, głosów na „nie” – które miały pochodzić od zwolenników VMRO-DPMNE – było za mało i nie osiągnięto wymaganej frekwencji .
Dzięki bojkotowi rana narodowa została na wpół otwarta. Ludzie nie zdecydowali.
Drugi cios – co może zaskoczyć wielu czytelników niezaznajomionych z naszymi bolączkami na Bałkanach – przyszedł ze strony samej UE.
Przed referendum w sprawie porozumienia z Prespy wielu europejskich przywódców, w tym kanclerz Niemiec Angela Merkel (prezydent Francji Emmanuel Macron przesłał wiadomość wideo), przybyło do Skopje i złożyło obywatelom publiczną obietnicę: poprzecie porozumienie, a rozpoczniemy rozmowy akcesyjne z Twój kraj.
Cóż, ta obietnica została złamana. Francja po raz pierwszy przeszła tę drogę w 2019 r., a jej sąsiad, Bułgaria, od tego czasu z dumą przejmuje pochodnię weta.
Polityka upokorzenia jest kosztowna
Co gorsza, Bułgaria przyjęła formalnie wrogie stanowisko wobec jednego z dwóch podstawowych filarów porozumienia z Prespy – języka i tożsamości macedońskiej.
Gdy Bułgarii uszło na sucho nieprzyzwoita i przynosząca efekt przeciwny do zamierzonego polityka wobec swojego mniejszego sąsiada i udało jej się utorować europejską drogę Macedonii Północnej zgodnie z żądaniami Bułgarii, UE jako całość stała się współwinna podważania głośno chwalonego porozumienia, a także własnej polityki rozszerzenia .
Nic dziwnego, że tylko około jedna trzecia macedońskiego społeczeństwa uważa dziś, że UE poważnie podchodzi do rozszerzenia, co jest dla Brukseli wstydliwą porażką, biorąc pod uwagę, że przeważająca większość Macedończyków ufała UE zaledwie kilka lat wcześniej.
Wreszcie ustępujący rząd stwierdził rażącą niekompetencję Skopje w organizowaniu wymiany obywateli, paszportów i praw jazdy pod konstytucyjną nazwą – zmuszając obywateli do sytuacji, w której nie mogą podróżować, prowadzić samochodu, a nawet udać się do banku, aby otrzymywali wypłaty lub emerytury — powodowało to upokorzenie i skrajnie pogłębiało problem.
Po drugiej stronie granicy rząd Nowej Demokracji nie włożył wiele energii politycznej we wdrażanie Porozumienia Prespa. Po prostu to tolerowało. Niedawno napisałem, że nadchodzący rząd Macedonii Północnej powinien zrobić to samo. Wygląda na to, że się myliłem.
Należy złożyć wniosek o rozstrzygnięcie sprawy
Zamiast tolerancji potrzebujemy przywództwa. Porozumienie jest rzeczywistością mile widzianą, nawet wśród wielu jego przeciwników, ponieważ ponowne otwarcie sporu byłoby znacznie gorsze.
Apeluję o okazanie przywództwa w obu krajach, Grecji i Macedonii Północnej, aby stawić czoła tej rzeczywistości i zaprzestać uprawiania tej drobnej polityki.
Staw czoła tym w swoich okręgach wyborczych, którzy zaakceptowaliby jedynie rozwiązania maksymalistyczne po swojej stronie i którzy tęsknią za sporami i antagonizmami.
Przypomnij im, że przegrali. Kontynuuj pełną realizację Porozumienia z Prespa, łącznie z trudnymi i czasami bolesnymi krokami.
Przywództwo jest również pilnie potrzebne po stronie UE. Dotrzymaj swojej obietnicy, ogranicz absurdalną liczbę możliwości weta w procesie akcesyjnym i nie padnij ofiarą wewnętrznych kaprysów któregokolwiek państwa członkowskiego z poprzedniego stulecia w sprawach, które są naprawdę ważne.
Bądź siłą działającą na rzecz dobra i nie podważaj, ale raczej wzmacniaj wysiłki tych, którzy zainwestowali kapitał polityczny w rozwiązywanie trudnych sporów.