BRUKSELA — Najwyższy czas.
Komisja Europejska jest już kilka dni od zakończenia dochodzenia w sprawie chińskiej pomocy państwa dla dynamicznie rozwijającego się przemysłu pojazdów elektrycznych. Pekin ostrzega, że wszelkie cła importowe nałożone przez UE spowodują szybką reakcję, wykraczającą poza dyskusyjną opłatę na import francuskiej brandy, która uderzy w całe europejskie rolnictwo.
Według państwowego dziennika Global Times na pierwszym miejscu znajdują się wieprzowina i nabiał. W ciągu ostatnich dwóch tygodni donoszono, że chiński rząd rozważa dochodzenie antydumpingowe w sprawie importu obu produktów spożywczych, który w 2023 r. wyniósł prawie 5 miliardów euro, co stanowi jedną czwartą unijnego eksportu rolno-spożywczego do azjatyckiego giganta i 2 proc. całkowitego eksportu.
Ustępujący komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski wielokrotnie powtarzał, że nie chce, aby sektor wplątał się w spory handlowe, prowadząc w kwietniu utopijną misję promocji handlu do Pekinu. Coraz bardziej prawdopodobne jest jednak, że Chińczycy pociągną za spust w sprawie produktów rolno-spożywczych.
Jak zatem zaniepokojeni powinni być europejscy rolnicy?
„Komisja musi dopilnować, abyśmy nie ponosili kosztów tego sporu” – stwierdziła Ksenija Simovic, starszy doradca ds. polityki handlowej w Copa-Cogeca, największym europejskim lobby rolniczym. „Nie lubimy dać się złapać w krzyżowy ogień”.
Porozmawiaj z eksporterami wieprzowiny, a pójdą jeszcze dalej i będą krzyczeć, że to katastrofa.
„Rynek chiński jest niezwykle istotny dla europejskiego sektora wieprzowiny. Jednym z powodów jest wielkość Chin: sama wielkość chińskiego rynku jest tak duża, że nikt nie może jej zignorować, powiedział Joris Coenen, menedżer w Belgian Meat Office, organie koordynującym eksport.
1,4 miliarda konsumentów w Chinach uwielbia mięso wieprzowe i zjada go więcej niż reszta Azji i Afryki razem wzięta.
„Drugim powodem… jest to, że możemy sprzedawać w Chinach po cenie kilograma produkty, które na rynku wewnętrznym są praktycznie uważane za odpady – produkty uboczne, które nazywamy „podrobami”” – Coenen powiedział TylkoGliwice. Zachodni konsumenci nie jedzą pysków, uszu i ogonów, ale w Chinach produkty te, stanowiące jedną piątą masy tuszy, można sprzedać za więcej niż szynki i schaby.
Masa i niezwykły apetyt to zwycięskie połączenie, które przyciąga producentów mięsa na całym świecie.
Tańsze białko z Brazylii i USA już zmniejsza marże Europy, narzekał Coenen, a unijni producenci nie mogą łatwo przekierować wolumenu na rynki wschodzące, takie jak Wietnam i Filipiny. Obecnie cła wynoszą 12 proc. Podnieść je do 20 procent, a eksporterzy będą mieli kłopoty.
Ale kontekst też jest ważny. Tylko jedna dziesiąta europejskiej wieprzowiny opuszcza blok, z czego mniej niż połowa trafia do Chin.
Eksport mięsa wieprzowego do Pekinu przekroczył 7 miliardów euro w 2020 r. po epidemii afrykańskiego pomoru świń (ASF) zmusiła kraj do uboju jednej czwartej stad, jednak w ubiegłym roku spadł do poniżej 3 miliardów euro wraz z odrodzeniem się populacji zwierząt a ludzie jedli mniej mięsa podczas kryzysu związanego z kosztami utrzymania.
Taryfy czy nie, niekonkurencyjne ceny europejskiej wieprzowiny oznaczają, że według szacunków Komisji w tym roku liczba ta ponownie spadnie.
Grożąc podwyższeniem ceł na wieprzowinę, Pekin również „dźwiga się na barana”: próbuje zyskać na kroku, który i tak mógłby podjąć z powodu krajowej nadpodaży, powiedział Jacob Gunter, główny analityk ds. gospodarki w Mercator Institute for China Studies (MERICS).
„To może być dla nich dobry sposób na ustabilizowanie cen wieprzowiny w kraju” – zamyślił się.
Lepsza sytuacja jest w przypadku nabiału. Eksport z UE przez jakiś czas kwitł, ale od tego czasu spadł. Według Laurensa van Delfta, dyrektora ds. handlu i ekonomii w Europejskim Biurze ds. Stowarzyszenie Mleczarskie.
Przepchnij to dalej, a będzie jeszcze bardziej różowo. Największą kategorią dostaw produktów rolno-spożywczych z UE do Chin są przetworzone zboża, takie jak mąka i skrobia, a nieprzetworzone zboża, takie jak pszenica i kukurydza, zajmują czwartą pozycję. W ubiegłym roku łącznie przyniosły one ponad 4 miliardy euro, co stanowi jedną czwartą eksportu.
Jednak Pekin już teraz pragnie sfinalizować swoją niemal całkowitą samowystarczalność w zakresie zbóż, wprowadzając w życie w zeszłym tygodniu swoje pierwsze „prawo o bezpieczeństwie żywnościowym”. Strategia „stawia Chiny na pierwszym miejscu” poprzez umiarkowany import i wykorzystanie postępu naukowego i technologicznego do zwiększenia produkcji.
I nie zapomnij o alkoholu, jednym z najskuteczniejszych sposobów zarabiania pieniędzy. Alkohole spirytusowe cieszą się największym zainteresowaniem od stycznia, kiedy Chiny rozpoczęły dochodzenie antydumpingowe wyraźnie wymierzone w francuski koniak i armaniak – co było odwetem za poparcie Paryża dla własnego unijnego dochodzenia w sprawie chińskich pojazdów elektrycznych.
Jednak europejskie dostawy wina przyniosły w zeszłym roku dwa razy więcej niż alkohol. Jak wynika z najnowszego raportu Międzynarodowej Organizacji ds. Winorośli i Wina (OIV), mogło być więcej, gdyby spożycie wina w Chinach nie spadło od 2019 r. o 60%.
Biorąc pod uwagę, że politycy wciąż krzywią się na wspomnienie tegorocznej fali protestów w rolnictwie, Pekin postąpił mądrze, grożąc rolnictwu tak blisko wyborów do Parlamentu Europejskiego, argumentował Gunter z MERICS.
„Rolnicy zawsze głosują i są bardzo wrażliwi na nawet niewielkie zakłócenia cen tego, co sprzedają” – powiedział. Jednak przy spadku wolumenu handlu kłanianie się Pekinowi nie będzie miało tak dużego znaczenia, jak miałoby to miejsce kilka lat temu.
Ta historia została zaktualizowana.