BRUKSELA — Podczas niedzielnych wyborów Belgia przesunęła się na prawo, ale nie doszło do oczekiwanego osunięcia się ziemi przez ekstremistów.
Skrajnie prawicowa separatystyczna partia Vlaams Belang, która przewodziła w sondażach w ostatnich miesiącach, zdobyła w niedzielę 21,8 procent flamandzkich głosów, zyskując o 3 punkty procentowe w porównaniu z wynikiem z 2019 r., ale nie udało jej się wyprzedzić swoich flamandzkich konserwatywnych rywali, Nowego Sojuszu Flamandzkiego (N -VA), która pozostała największą partią w Belgii z 25,6% głosów flamandzkich.
Główny nurt Belgii przygotowywał się na zwycięstwo skrajnej prawicy na północy – wyborcy poparli plan rozbicia kraju w ciągu zaledwie kilku lat, a Vlaams Belang na fali europejskich sił skrajnie prawicowych radził sobie dobrze we wszystkich krajach członkowskich w czerwcu 6-9 Wybory do UE.
Wyniki zgromadzenia partyjnego Vlaamsa Belanga wyraźnie rozczarowały tłum, który w dużej mierze ucichł po tym, jak po godzinie 18:00 napłynęło pierwsze oficjalne liczenie. Pierwsze przemówienia, które zaplanowano na około 19:00, zostały przełożone.
„Mieliśmy ambicję stać się największą imprezą w całej Flandrii. Nie udało nam się to” – powiedział później swoim zwolennikom lider Vlaams Belang Tom Van Grieken.
W południowej części kraju, w Walonii, wyborcy również przesunęli się w prawo, a francuskojęzyczny liberalny Ruch Reformatorski (MR) stanie się największą partią z około 32 procentami głosów frankofońskich. Centrowy Les Engagés zajął drugie miejsce, jak wynika ze wstępnych wyników z około godziny 20:00. Wyniki były szokiem dla centrolewicowej Partii Socjalistycznej (PS), która przewodzi regionowi od dziesięcioleci.
„To wyniki wyborów pokazują chęć zmian i reform” – powiedział 38-letni przewodniczący partii MR Georges-Louis Bouchez w niedzielnym wieczornym przemówieniu do bojowników partyjnych.
Belgijski przywódca Alexander De Croo powiedział w niedzielę wieczorem, że w poniedziałek złoży rezygnację ze swojego rządu królowi Belgii po tym, jak jego centroprawicowa partia odnotowała spadek udziału w głosach w niedzielnych wyborach krajowych.
„Dla nas to był szczególnie trudny wieczór, przegraliśmy” – powiedział wzruszony De Croo swoim zwolennikom na wiecu.
Dymisja premiera jest krokiem proceduralnym; De Croo pozostanie na stanowisku tymczasowego premiera do czasu powołania nowego rządu.
„Jestem przekonany, że potrzebujemy szybko nowego rządu, z pełnymi uprawnieniami” – dodał. „Sygnał wyborców jest wyraźny”.
Otwarta Flamandzka Partia Liberałów i Demokratów De Croo zdobyła 8,7 procent flamandzkich głosów w głosowaniu federalnym, co oznacza spadek o 4,8 punktu procentowego w porównaniu z 2019 rokiem.
Wydaje się, że inicjatywa rozpoczęcia rozmów koalicyjnych leży po stronie centroprawicy. Przed wyborami lider N-VA Bart De Wever wykluczył możliwość rządzenia ze skrajnie prawicowym Vlaamsem Belangiem; będzie teraz musiał znaleźć sojuszników wśród partii centroprawicowych, centrowych i centrolewicowych, aby stworzyć większość w parlamencie federalnym kraju.