O nas
Kontakt

Głosowanie w UE upokarza niemiecką koalicję Scholza

Laura Kowalczyk

Głosowanie w UE upokarza niemiecką koalicję Scholza

BERLIN – Koalicja rządząca w Niemczech doznała miażdżącego ciosu w niedzielnych wyborach do Parlamentu Europejskiego, a Socjaldemokraci pod przewodnictwem kanclerza Olafa Scholza odnotowali najgorszy wynik w głosowaniu krajowym od ponad wieku.

Wysokie straty lewicowej koalicji – poparcie dla Zielonych spadło prawie o połowę – prawdopodobnie powrócą pytania o stabilność rządu. Sojusz, trójstronne partnerstwo obejmujące Socjaldemokratów, Zielonych i Wolnych Demokratów, stara się znaleźć odpowiedzi na szereg palących problemów stojących przed krajem, od stagnacji gospodarki po głęboką dysfunkcję systemu azylowego.

Choć regularne wybory zaplanowano dopiero na jesień 2025 r., utrzymujące się konflikty wewnętrzne w sojuszu dotyczące wszystkiego, od wojny Rosji z Ukrainą po budżet, podsyciły spekulacje, że rząd może upaść znacznie wcześniej.

Według projekcji niemieckiej telewizji publicznej centroprawicowi chadekowie odnieśli w niedzielę zdecydowanych zwycięzców, zdobywając 30,2 procent głosów.

Skrajnie prawicowa Alternatywa dla Niemiec (AfD) również pokazała się z dobrej strony, zajmując drugie miejsce z 16 procentami, co oznacza wzrost o 5 punktów procentowych w porównaniu z wyborami do Parlamentu Europejskiego w 2019 roku. Partia wykorzystała rosnące obawy w kraju w związku z ogromnym napływem osób ubiegających się o azyl w ostatniej dekadzie.

Tymczasem Socjaldemokraci Scholza zdobyli niecałe 14 procent, co stanowi niezwykły spadek jak na partię, która od dawna stanowi filar niemieckiego krajobrazu politycznego. W 2019 roku partia zdobyła zaledwie 15,8 proc., co wówczas również uznawano za fatalny wynik.

Aktualizowanie. Na podstawie tymczasowych wyników i szacunków krajowych.


Kliknij partię, aby utworzyć większość
Grupa Siedzenia Zmiana Siedzenia %

Europejska Partia Ludowa

190
+14
26,4%

Socjaliści i Demokraci

136
-3
18,9%

Odnowić

80
-22
11,1%

Konserwatyści i reformatorzy

76
+7
10,6%

Tożsamość i demokracja

58
+9
8,1%

Warzywa

52
-19
7,2%

Lewy

39
+2
5,4%

Nie wyrównany

89
+27
12,4%
Udział:
51,08%

(+0,42%)

Źródło: Parlament Europejski i TylkoGliwice

Grupa Siedzenia Zmiana Siedzenia %

Europejska Partia Ludowa

182

0

24,2%

Socjaliści i Demokraci

154

0

20,5%

Liberałowie i Demokraci

108

0

14,4%

Warzywa

74

0

9,9%

Europa Narodów i Wolności

73

0

9,7%

Konserwatyści i reformatorzy

62

0

8,3%

Nowe niezrzeszone partie

57

0

7,6%

Lewy

41

0

5,4%
Udział:
50,66%

(+8%)

Źródło: Parlament Europejski i TylkoGliwice

SPRAWDŹ PEŁNE WYNIKI

Ostatnia porażka jest szczególnym upokorzeniem dla Scholza, który pomimo fatalnych wyników w wyborach upierał się, że powinien zostać twarzą kampanii obok głównej kandydatki partii w wyścigu po Europę, Katariny Barley.

„Jest całkiem jasne, że z Berlina nie wiało wiatr w plecy” – stwierdził Barley po zamknięciu lokali wyborczych w niedzielę, nazywając wynik „gorzkim”.

Pomijając wskazywanie palcami, prawdziwe pytanie brzmi, czy rząd Scholza przetrwa. Niemieckie koalicje rzadko rozpadają się przed końcem kadencji, ale ta jest nietypowa, bo obejmuje trzy partie zamiast zwyczajowych dwóch, co czyni ją bardziej zmienną.

Co więcej, biorąc pod uwagę skalę spadku oceny koalicji w szacunkach wyborców – niedzielny wynik sugeruje, że jedynie około 30 procent Niemców nadal popiera sojusz – niektórzy twierdzą, że rząd utracił legitymację.

Podobne obawy skłoniły prezydenta Francji Emmanuela Macrona do rozpisania nowych wyborów parlamentarnych po miażdżącej porażce ze skrajnie prawicową partią Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen w niedzielnym sondażu.

Niemniej jednak wszystkie trzy niemieckie partie obawiają się, że odcięcie rządu dzielącego się władzą tylko pogorszy ich trudną sytuację.

Ostatnia porażka jest szczególnym upokorzeniem dla Scholza, który pomimo fatalnych wyników w wyborach upierał się, że powinien zostać twarzą kampanii obok głównej kandydatki partii w wyścigu po Europę, Katariny Barley. | Seana Gallupa/Getty Images

Odnosi się to szczególnie do najmniejszego z trzech członków koalicji, liberalno-konserwatywnej Wolnej Partii Demokratycznej, która najeżyła się instynktem swoich partnerów w zakresie podatków i wydatków. Lider partii Christian Lindner, który jest także ministrem finansów, od miesięcy spiera się z przywódcami Zielonych w sprawie priorytetów wydatków rządu.

A jednak biorąc pod uwagę, że partia zdobyła w niedzielę zaledwie 5 procent głosów, jej przetrwanie stoi pod znakiem zapytania. Gdyby na przykład w następnych wyborach do Bundestagu spadł poniżej 5 procent, partia zostałaby wykluczona.

Jeżeli niedzielne przewidywania potwierdzą się w ostatecznych wynikach, będzie to postrzegane jako duży sukces nękanej w ostatnich miesiącach skandalami AfD.

Dwóch czołowych kandydatów tej partii w wyborach do Parlamentu Europejskiego było zamieszanych w serię sensacyjnych zarzutów o niewłaściwe postępowanie obejmujące podejrzenie szpiegostwa i potencjalnych wpływów rosyjskich. Ostatnio główny kandydat partii, Maksymilian Krah, został zmuszony do zaprzestania kampanii po tym, jak bronił członków hitlerowskiej Waffen-SS jako nie „automatycznie” przestępców.

Przewiduje się, że Zieloni uzyskają 11,9 proc., co oznacza spadek poparcia o 8,6 punktu procentowego w porównaniu z wyborami europejskimi w 2019 r., co czyni tę partię największym przegranym wyborów.

Nowa niemiecka partia populistyczna Bündnis Sahra Wagenknecht (BSW), która łączy lewicową politykę gospodarczą z prawicowymi poglądami kulturowymi, pojawiła się na krajobrazie politycznym z przewidywanym wynikiem 6,1%. Partię założyła Sahra Wagenknecht, wieloletnia twarz Partii Lewicy, która od czasu jej odejścia znajduje się w kryzysie i według przewidywań osiągnie 2,7 proc.