O nas
Kontakt

Polityka UE. Prawo natury – papierek lakmusowy dla powyborczego poparcia Zielonego Ładu

Laura Kowalczyk

Alain Maron, environment minister for the Brussels region, chairs a fractious EU Council debate on the Nature Restoration Law in March 2024

Ministrowie środowiska mają przeprowadzić debatę publiczną na temat ustawy o przywracaniu przyrody, która utknęła w martwym punkcie, a unijny komisarz ds. środowiska Virginijus Sinkevičius ostrzega w ekskluzywnym wywiadzie, że może to być ostatnia szansa na odblokowanie głównych dokumentów UE dotyczących Zielonego Ładu przed kluczowym jesiennym szczytem ONZ w sprawie różnorodności biologicznej.

Belgia zaplanowała gorącą debatę publiczną na temat zablokowanej ustawy o przywracaniu przyrody na szczycie ministrów środowiska w poniedziałek (17 czerwca), po tym jak nie udało jej się przełamać impasu podczas rozmów dyplomatycznych na zapleczu w tym tygodniu.

Parlament Europejski przyjął już przepisy, które nakładają obowiązek rozpoczęcia do 2030 r. prac nad renaturyzacją środowiska na jednej piątej powierzchni lądów i mórz oraz wyznaczają długoterminowe cele w zakresie przywracania dobrego stanu określonych ekosystemów, w następstwie nieformalnego porozumienia w listopadzie ubiegłego roku z Radą UE ds. Ministrowie.

Jednak to, co miało być ostateczną pieczątką organu ustawodawczego reprezentującego rządy krajowe w Brukseli, zostało zablokowane przez kilka krajów, które odstąpiły od tzw. porozumienia trójstronnego.

Jako obecna sprawująca rotacyjną prezydencję Rady UE Belgia – znajdująca się w niezręcznej sytuacji, w której sama musi wstrzymać się od głosu ze względu na sprzeciw niderlandzkojęzycznego regionu flamandzkiego – miała nadzieję, że uda mu się zyskać zmianę zdania co najmniej jednego z krajów tworzących wąska mniejszość blokująca.

Austria, Belgia, Finlandia, Włochy, Holandia, Polska, Szwecja i – po kontrowersyjnym zawróceniu w ostatniej chwili – Węgry – wszystkie zasygnalizowały, że zamierzają wstrzymać się od głosowania lub sprzeciwić się przyjęciu ustawy, jeśli zostanie ona poddana pod głosowanie – w praktyce warunki, nie ma żadnej różnicy. Gdyby którykolwiek z nich przyłączył się do obozu „tak”, prawo przeszłoby.

Źródło rządowe ujawniło w piątek (14 czerwca), że wysiłki Belgii spełzły na niczym, w związku z czym prezydencja umieściła w porządku poniedziałkowego szczytu Rady ds. Środowiska w Luksemburgu kolejną debatę na żywo, którą należy śledzić, jeśli pojawią się jakiekolwiek oznaki przełomu , natychmiast w drodze głosowania, które może być ostatnim od wielu miesięcy, podczas gdy Węgry przejmą sześciomiesięczną prezydencję w lipcu.

Podczas ostatniej takiej debaty w marcu doszło do gorącej wymiany zdań, a irlandzki minister środowiska Eamon Ryan ostrzegł, że odrzucenie ustawy oznaczałoby, że „system europejski nie działa” i byłoby równoznaczne z deklaracją, że blok składający się z 27 członków nie przyjmuje kwestii ochrony środowiska i kryzysy klimatyczne poważnie.

Komisarz ds. środowiska Virginijus Sinkevičius powiedział wówczas, że odrzucenie ustawy już uzgodnionej w procesie służącym do opracowania większości unijnych rozporządzeń i dyrektyw wzbudzi „poważne pytania o spójność i stabilność” procesu legislacyjnego w Brukseli.

W piątkowym wywiadzie dla TylkoGliwice, przygotowując się do odejścia ze stanowiska i wstąpienia w szeregi Zielonych po tym, jak został wybrany na posła do Parlamentu Europejskiego z rodzinnej Litwy, Sinkevičius ostrzegł, że jeśli ustawa o ochronie przyrody nie zostanie przyjęta w poniedziałek, może to doprowadzić do impasu w Brukseli przed szesnastą konferencją stron (COP16) Konwencji ONZ o różnorodności biologicznej, która odbędzie się w październiku.

Podczas ostatniego takiego szczytu, który odbył się w grudniu 2022 r., osiągnięto przełomowe porozumienie mające na celu odwrócenie globalnej utraty różnorodności biologicznej. „Podczas COP15 Europa była wiodącą siłą stojącą za osiągniętym porozumieniem” – powiedział Sinkevicius. „I oczywiście nie byłoby wspaniale, gdybyśmy nie byli w stanie wywiązać się z naszych międzynarodowych zobowiązań”.

Kilka krajów wydało w tym tygodniu oświadczenia, w których przedstawiło swoje stanowisko w sprawie NRL przed pierwszą poważną dyskusją na temat polityki UE w zakresie ochrony środowiska od czasu wyborów do Parlamentu Europejskiego, w których Zieloni stracili poparcie w większości bloku.

Niemcy, choć zasygnalizowały, że poprze to prawo, stwierdziły, że „kluczowe” jest, aby nie nakładać na rolników „dodatkowych obciążeń” podczas wdrażania rozporządzenia, co odzwierciedla główną troskę krajów blokujących to prawo. Inny zwolennik, Łotwa, również wyraziła „poważne obawy” w związku ze środkami skierowanymi na grunty rolne, zwłaszcza ponownym nawodnieniem osuszonych torfowisk.

Holandia, na terenie której znajduje się większość osuszonych torfowisk w Europie, powtórzyła swoje stanowisko, że jej sprzeciw wobec ustawy jest zgodny z uchwałą popartą „zdecydowaną większością” jej parlamentu. Polska, która planuje wstrzymać się od głosu, sprzeciwiła się ustawie głównie ze względu na „niezapewnienie odpowiednich środków finansowych na renaturyzację przyrody”.

Źródła dyplomatyczne z krajów popierających ustawę powiedziały TylkoGliwice, że nadal widzą szansę na jej przyjęcie w poniedziałek. „Nie wiemy, co stanie się w weekend, ale nagle moglibyśmy uzyskać większość kwalifikowaną” – powiedział jeden z nich. Inny stwierdził, że „jest całkowicie możliwe, że niektóre kraje sprzeciwiające się tej decyzji dojdą do porozumienia”.