O nas
Kontakt

Skrajnie prawicowy „chuligan” zakłócający hiszpańską politykę

Laura Kowalczyk

Skrajnie prawicowy „chuligan” zakłócający hiszpańską politykę

MADRYT — „Nie chcę niczego reformować, chcę zniszczyć system”.

Ostrzeżenie od Alternatywy dla Niemiec? Albo od francuskiego Zgromadzenia Narodowego? Albo nawet od Donalda Trumpa? Nie, to była wiadomość od Luisa „Alvise” Péreza, hiszpańskiego agitatora internetowego, który (z sukcesem) prowadził kampanię, aby zostać członkiem Parlamentu Europejskiego.

Partia Péreza Se Acabó La Fiesta (SALF) — po angielsku The Party's Over — zdobyła ponad 800 000 głosów i trzy miejsca w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Pomimo tego sukcesu nie jest jeszcze jasne, czy SALF stanie się główną siłą w hiszpańskiej polityce, czy też będzie jedynie krótkotrwałym czynnikiem zakłócającym. Jasne jest jednak, że Pérez ma na celowniku hiszpańską klasę polityczną i główne media.

SALF nie opublikował manifestu przed głosowaniem w UE. Zamiast tego jego polityka została przedstawiona na improwizowanych wiecach na placach miejskich przez Péreza, którego deklarowanymi priorytetami są walka z korupcją i ograniczenie imigracji i przestępczości.

„Chcę zostać kolejnym premierem Hiszpanii, który podejmie konkretne działania, aby odmienić losy mojego kraju” – powiedział TylkoGliwice.

„Chcę zmienić system demokratyczny mojego kraju, żeby stał się krajem najwyższego szczebla, takim jak Anglia, czy Stany Zjednoczone”.

Urodzony w Sewilli, Pérez spędził siedem lat w wieku dwudziestu kilku lat mieszkając w Leeds w północnej Anglii, po tym jak jako student pracował jako wolontariusz w centrowej Unii Postępu i Demokracji (UPyD). Po powrocie do Hiszpanii pracował jako konsultant dla samozwańczej partii liberalnej Ciudadanos. Jednak w czasie pandemii zyskał sławę jako cyfrowy krzyżowiec, atakując polityków za rzekomą korupcję, łącząc imigrację z przestępczością i potępiając rzekomo fałszywe przypadki przemocy ze względu na płeć.

„Jego argumenty były zbliżone do argumentów (skrajnie prawicowej partii) Vox, ale jego metoda komunikacji była bardziej chuligańska” – powiedział Javier Negre, prawicowy dziennikarz sojusznik Péreza. „Nie miał wiele do stracenia, a jego celem było zwrócenie uwagi tych, którzy mieli już wszystkiego dość”.

Według specjalisty ds. danych Kiko Llanerasa, statystyki przedwyborcze pokazują, że ponad trzy czwarte wyborców SALF w wyborach w UE było w wieku poniżej 45 lat. Ponadto wśród najmłodszych zwolenników SALF-u liczba mężczyzn głosujących przewyższała liczbę kobiet w stosunku 2 do 1, ale w grupie wiekowej 24–44 lata ich liczba wynosiła 7 do 1.

Ale podczas gdy Pérez jest dla tysięcy Hiszpanów osobą mówiącą prawdę, wielu innych postrzega go jako cynicznego zwolennika teorii spiskowych.

Gazeta El País określiła go mianem „sygnału alarmowego dla naszego systemu demokratycznego” i ostrzegła, że ​​„poszerzył pole wyborcze, przywłaszczając sobie gniew, dezinformację i niepewność części społeczeństwa”.

Pérez przyznaje, że głównym powodem, dla którego ubiegał się o miejsce w Parlamencie Europejskim, była chęć uzyskania immunitetu parlamentarnego z uwagi na to, że w związku z jego kampanią toczyły się przeciwko niemu postępowania prawne.

Pérez ma na celowniku hiszpańską klasę polityczną i główne media. | Thomas Coex/Getty Images

Jeden pozew został wniesiony przeciwko Pérezowi po tym, jak rozpowszechnił w mediach społecznościowych fałszywy dokument, który miał wskazywać, że ówczesny minister zdrowia Salvador Illa uzyskał pozytywny wynik testu na COVID przed debatą wyborczą. Pérez, który twierdzi, że nie stworzył dokumentu, czeka na orzeczenie po oskarżeniu o zniesławienie i fałszerstwo. Również w czasie pandemii COVID twierdził, że była lewicowa burmistrz Madrytu, Manuela Carmena, miała respirator dostarczony do domu, aby uniknąć leczenia w szpitalu. Pérez został zobowiązany do zapłacenia Carmenie 5000 euro odszkodowania, ale odwołał się od decyzji sądu.

Pomimo problemów prawnych Pérez nie przeprasza za swoje zachowanie, twierdząc, że odpowiada wyłącznie przed swoimi internetowymi fanami – znanymi jako „wiewiórki”, ponieważ jego lewicowi przeciwnicy nazywali go „pieprzycielem wiewiórek” – którzy, jak twierdzi, finansują jego działalność, i że wykonuje pracę, której odmawiają mu uznane media.

„Internet i duże społeczności online przeformułują nasze systemy polityczne” – powiedział w wywiadzie. „Reprezentuję cyfrową społeczność setek tysięcy, a może milionów ludzi i to za nich jestem odpowiedzialny i to oni mnie finansują”.

Postawy Péreza stawiają go zdecydowanie w orbicie skrajnej prawicy. Wezwał do gruntownej przebudowy polityki rolnej UE i wyjścia Hiszpanii z bloku, jeśli istniejące porozumienia nie zostaną zmienione, i przedstawił drakońskie środki w celu zwalczania imigracji i przestępczości.

„Byłem imigrantem w Anglii przez siedem lat, jestem super-pro-imigracyjnym” – powiedział. „Ale prawdą jest również to, że mamy problem bezpieczeństwa związany z rodzajem nielegalnej imigracji z Afryki Północnej”.

Pérez złożył obietnicę Trumpa, że ​​zbuduje „mega-więzienie”, w którym, jak twierdzi, powinien zostać zamknięty socjalistyczny premier Pedro Sánchez. Oświadczył również, że jest wielbicielem prezydenta Salwadoru Nayiba Bukele, który prowadził kontrowersyjną wojnę zerowej tolerancji wobec przemocy gangów.

Sánchez, który wykorzystał groźbę skrajnej prawicy do mobilizacji lewicowych wyborców, wydaje się cieszyć z pojawienia się SALF. Podczas debaty kongresowej po wyborach do Parlamentu Europejskiego premier kilkakrotnie wymienił nazwisko Péreza, umieszczając go w trójstronnym radykalnym ugrupowaniu prawicowym obok centroprawicowej Partii Ludowej (PP) i Vox.

„Wiem, dlaczego jesteś zdenerwowany” – powiedział Sánchez w debacie, zwracając się do lidera Vox Santiago Abascala. „Pojawił się trudny rywal. Przyzwyczaiłeś się do składania przesadnych, wyolbrzymionych, radykalnych deklaracji, rywalizując na skrajnie prawicowej arenie z (PP), a teraz pojawił się kolejny konkurent w osobie pana Alvise’a”.

Według Llanerasa połowa wyborców SALF głosowała na Voxa w zeszłorocznych wyborach powszechnych, 20 procent zagłosowało na PP, a 15 procent w ogóle nie głosowało.

Rafael Bardají, współzałożyciel partii Vox, który nie angażuje się już w politykę, uważa, że ​​Pérez powinien być powodem do zmartwień dla jego byłej partii i że Pérez może stanowić problem dla hiszpańskiej prawicy w ogóle.

„Najbardziej negatywnym skutkiem, jaki głos oddany na Alvisego mógłby mieć na (prawicę), jest rozdrobnienie głosów w wyborach powszechnych, gdzie w niektórych okręgach wyborczych mógłby on uniemożliwić PP i Vox — a przede wszystkim Vox — zdobycie dodatkowego członka parlamentu” — powiedział Bardají.

Podczas pandemii COVID-19 twierdził, że była lewicowa burmistrz Madrytu, Manuela Carmena, miała dostarczony do domu respirator, aby uniknąć leczenia w szpitalu. | Oscar Del Polo/Getty Images

Pérez twierdzi, że zarówno PP, jak i Vox go „nienawidzą”, ponieważ również stały się celem jego oskarżeń o korupcję.

Przynajmniej publicznie obie partie traktują Péreza z ostrożnością. Rzecznik PP Borja Sémper powiedział, że jego partia ma „pełny szacunek dla tych, którzy głosowali na tę opcję polityczną”. Politycy Vox unikają mówienia o nowym przybyszu.

Jednak w rozdrobnionym krajobrazie politycznym Hiszpanii Pérez i jego „wiewiórki” mogą zdecydować, czy prawica będzie w stanie rządzić po następnych wyborach, które odbędą się za trzy lata, ale mogą się odbyć wcześniej ze względu na rozdrobniony krajobraz polityczny kraju. Wpływ SALF może zatem wykraczać daleko poza wzbudzanie kontrowersji.