LONDYN — Partia Konserwatywna po raz pierwszy od 14 lat musi zmierzyć się z gorzką rzeczywistością porażki, a uwaga skupia się już na tym, kto może poskładać kawałki.
Podczas czwartkowych wyborów partia poniosła największą porażkę w swojej historii, upokarzającą porażkę, gdyż urzędujący urzędnicy zostali ukarani przez wyborców.
Rishi Sunak ogłosił swoją rezygnację w piątek przed Downing Street i potwierdził, że zrezygnuje ze stanowiska lidera partii, gdy tylko zostaną podjęte kroki mające na celu znalezienie jego następcy – co oznaczało wystrzał startera w wyborach na jego następcę.
Przywódcy partii konserwatywnej — którzy muszą być urzędującymi posłami — są wybierani przez członków parlamentu danej partii oraz ogół członków partii.
Wyścig, który rozegra się w nadchodzących tygodniach, będzie z pewnością zacięty i, biorąc pod uwagę podziały w partii na przestrzeni ostatnich kilku lat, będzie zapewne pełen emocji i postawi trudne pytania pozostałym posłom Partii Konserwatywnej.
Konkurs będzie prawdopodobnie starciem prawicowców i umiarkowanych konserwatystów, choć wielu członków partii apeluje o to, by wyłonić kogoś, kto będzie w stanie wznieść się ponad tę dychotomię.
Jak z goryczą skomentował jeden z konserwatywnych asystentów, któremu udzielono anonimowości, aby móc mówić szczerze: „Partia Pracy może teraz rządzić, ale nie potrafi robić opery mydlanej jak my”.
Kształt konkursu będzie zależał od skali porażek torysów, biorąc pod uwagę, że wielu byłych liderów partii nie zasiada już w parlamencie.
Była przewodnicząca Izby Gmin Penny Mordaunt i były sekretarz obrony Grant Shapps byli niegdyś uważani za potencjalnych liderów przez kolegów o nastawieniu centrowym, ale obydwoje stracili swoje miejsca na rzecz Partii Pracy.
Obecnie powszechnie oczekuje się, że wystartują: po prawej stronie była minister biznesu Kemi Badenoch (ulubienica pierwszych bukmacherów), a także były minister imigracji Robert Jenrick.
Były sekretarz stanu ds. wewnętrznych Priti Patel i Suella Braverman, które opowiadają się za radykalnymi wyborami, były typowane na faworytów, choć jeden ze sprzymierzeńców Braverman stwierdził, że obecnie jest to mniej prawdopodobne.
Były minister bezpieczeństwa Tom Tugendhat i była minister zdrowia Victoria Atkins to dwa wciąż prominentne nazwiska z umiarkowanego skrzydła partii — ustępujący kanclerz Jeremy Hunt jest teraz niewiadomą, ponieważ wbrew przeciwnościom utrzymał swoje miejsce.
Podczas gdy natychmiastowe oskarżenia między lewicą a prawicą są nieuniknione — niektórzy są tak wściekli na sposób, w jaki Sunak przeprowadził wybory, że nie chcą nawet, aby pozostał tymczasowym prezydentem — wyłania się coraz większa zgoda co do tego, że konkurs na lidera powinien trwać długo, podczas gdy partia przyjrzy się sobie uważnie.
Zanim rozpocznie się bitwa, pozostali w parlamencie torysów będą musieli najpierw wybrać przewodniczącego i osobę zarządzającą Komitetem 1922, wpływowym organem reprezentującym szeregowych posłów Partii Konserwatywnej. Według ustaleń TylkoGliwice zadanie to zostanie wykonane w ciągu najbliższych dwóch tygodni.
Według dwóch osób zaznajomionych ze sprawą, wybory lidera mogłyby się odbyć w trakcie długiej przerwy letniej, a niektórzy argumentowaliby, aby wyścig trwał jeszcze dłużej i zakończył się doroczną konferencją partyjną pod koniec września.
Henry Hill, redaktor Tory grassroots bible ConservativeHome, powiedział: „Każda frakcja potrzebuje czasu, aby przetworzyć to, co się wydarzyło i stawić czoła faktowi, że nie jest to wynik ostatnich kilku lat. Jest to wynik kumulatywnej porażki w całym okresie rządów”.
Podobny przekaz przekazali byli i obecni posłowie.
Była minister w rządzie Andrea Leadsom, która zrezygnowała z urzędu w trakcie wyborów, podkreśliła potrzebę „dokładnego przemyślenia silnej narracji centroprawicowej”, podczas gdy były poseł i zwolennik Brexitu David Jones wezwał do „dojrzałej refleksji”.
Starszy poseł Partii Konserwatywnej, który ledwo utrzymał swoje miejsce, powiedział, że wszyscy „potrzebowali chwili”, aby oswoić skalę tego, co się właśnie wydarzyło.
Frakcje te w pewnym sensie łączy wspólna frustracja związana z Sunakiem i całą partią.
Większość konserwatystów zgadza się, że Sunak i jego doradcy źle poprowadzili wybory, od momentu ich rozpoczęcia, do katastrofalnego stopnia. Istnieje również wspólne przekonanie, że partia została ukarana za wewnętrzne spory i złe zachowanie w ostatnich latach.
Robert Buckland, były minister sprawiedliwości, po utracie mandatu przypuścił ostry atak na własną partię, oświadczając, że „ma dość osobistych interesów i walki o pozycję”.
Konserwatystów wspiera, przynajmniej na razie, chęć dalszego rozwoju i utrzymania swojej pozycji bez ingerencji Nigela Farage'a.
Hill powiedział, że charakter kampanii Reform „naprawdę zatruł ją wśród wielu konserwatywnych parlamentarzystów i starszych aktywistów” do tego stopnia, że kwestia, czy przypodobać się Farage'owi, czy nie, nie jest już „najbardziej prawdopodobną linią podziału w walce o przywództwo”.
„Nie sądzę, żeby ktokolwiek poważny chciał zawrzeć umowę” – powiedział cytowany powyżej asystent torysów, który należy do prawicy partii. „Nie chcemy go zapraszać tylko po to, żeby dał nam w twarz”.
Pozostawia to jednak kilka nierozwiązanych pytań dla odważnego człowieka, który przejmie stery Partii Konserwatywnej.
Ten sam prawicowy doradca powiedział: „Ktokolwiek z tego wyjdzie, musi być kimś poważnie podchodzącym do kwestii migracji”, jeśli konserwatyści mają mieć jakąkolwiek nadzieję na odzyskanie głosów w sprawie reformy.
Tymczasem inni chcieliby, aby partia podjęła radykalne działania w celu zwiększenia swojej atrakcyjności dla młodszych grup wiekowych, absolwentów i rodzin.
Alex Challoner, starszy aktywista i wiceprzewodniczący umiarkowanej Tory Reform Group, ostrzegł: „Nie możemy mówić tylko w imieniu jednej części elektoratu. Musimy poszerzyć tę bazę poparcia”.
Były minister, który utracił swoje stanowisko, przedstawił stawkę, jaka czeka kolejnego przywódcę, jeśli nie podejmie tych wyzwań.
Mówiąc anonimowo, aby być szczerym w swoich poglądach, powiedział: „Jeśli Keir może zdominować środek boiska, a Reform będzie hałasować po prawej stronie, to będziemy mieć problem z określeniem siebie i wytyczeniem kursu powrotnego. Jesteśmy w bardzo niebezpiecznej sytuacji”.