Lista mówców na konwencji Partii Republikańskiej zapowiada tydzień skrajnie prawicowej retoryki, a także świętowanie przetrwania byłego prezydenta Donalda Trumpa.
Tegoroczna Krajowa Konwencja Republikanów, na której Donald Trump zostanie formalnie nominowany na kandydata na prezydenta, pierwotnie miała zostać przyćmiona przez skazanie byłego prezydenta za 34 zarzuty karne.
Zamiast tego, wydarzenie to miało miejsce zaledwie kilka dni po bardzo publicznym zamachu na jego życie, który niemal się powiódł.
Od czasu próby zamachu Trump przyjął ton buntu i twierdzi, że konwencja odbędzie się normalnie, pomimo oburzenia wywołanego nieudolnością służb bezpieczeństwa w zapewnieniu byłemu prezydentowi bezpieczeństwa przed uzbrojonym napastnikiem.
Służba Bezpieczeństwa USA poinformowała, że plany bezpieczeństwa na konwencję — trwające od ponad roku — pozostają takie same po sobotniej strzelaninie, w której prawe ucho Trumpa zostało przebite kulą. W ataku śmiertelnie postrzelony został stojący w pobliżu widz, a dwie inne osoby zostały ciężko ranne, co wywołało powszechne apele o ocenę środków bezpieczeństwa.
Niemniej jednak Trump przybył do miasta gospodarza Milwaukee w niedzielę. Przywódcy miasta powtórzyli swoje zaufanie do planów bezpieczeństwa, gdy delegaci, aktywiści i dziennikarze zaczęli przybywać do miasta.
„Podchodzimy do tej sprawy bardzo, bardzo poważnie. Podchodzimy do bezpieczeństwa publicznego bardzo, bardzo poważnie” — powiedział w niedzielę burmistrz Milwaukee Cavalier Johnson. „I byłem bardzo zadowolony ze współpracy nie tylko z Secret Service USA, ale także z lokalnymi organami ścigania i bezpieczeństwa publicznego na miejscu”.
Szef policji Jeffrey Norman powiedział, że organy ścigania „pracują całą dobę”, aby przygotować się na przybycie do miasta około 30 000 osób w związku z wydarzeniami, które odbędą się w tym tygodniu.
Jak to działa
Konwencje prezydenckie w Stanach Zjednoczonych niegdyś stanowiły kluczowy element wyborów, jednak obecnie pełnią głównie funkcję ceremonialną, przygotowując partie do końcowej fazy kampanii, która w praktyce stała się dwuletnim cyklem wyborczym.
Jeśli chodzi o formalne postępowanie, kluczowym wydarzeniem będzie nominacja Trumpa do wyborów przez delegatów partyjnych. Głosowanie imienne nie będzie miało żadnego napięcia, ponieważ Trump jest już domniemanym kandydatem od miesięcy, mając większość delegatów konwencji 12 marca, ale oficjalnie zostaje chorążym partii dopiero po głosowaniu imiennym, kiedy delegaci głosują nad kandydatem.
Zdecydowana większość tych delegatów jest już zobowiązana poprzeć Trumpa, który potrzebuje jedynie większości, aby wygrać nominację Partii Republikańskiej. Jednak ze względu na przepisy stanowej partii, co najmniej garstka jest nadal zmuszona głosować na byłą kandydatkę Nikki Haley, nawet po tym, jak zwolniła swoich delegatów.
Haley prowadziła zaskakująco długą kampanię wyborczą przeciwko Trumpowi, choć nigdy nie spodziewano się, że go pokona. Choć ostro go krytykowała według standardów republikańskich, powstrzymywała się od całkowitego potępienia go jako niezdolnego do sprawowania urzędu, nawet gdy stanął przed sądami cywilnymi i karnymi. Ostatecznie poparła go.
Po sobotniej strzelaninie niespodziewanie zaproponowano jej wystąpienie na konwencji, a we wtorek pojawi się tam, by zamanifestować jedność partii.
Haley będzie jedną z wielu osobistości Partii Republikańskiej, które pojawią się na scenie, obok członków rodziny Trumpa, różnych pracowników jego administracji oraz prawicowych celebrytów i aktywistów.
Wśród nich znaleźli się najbardziej radykalni członkowie Partii Republikańskiej, a także kontrowersyjne postacie, takie jak Charlie Kirk, skrajnie prawicowy aktywista, którego grupa Turning Point USA jest jedną z najgłośniejszych i najbardziej zapalczywych organizacji popierających Trumpa w skali kraju.
Cieniem na konwencji kładzie się również rosnąca świadomość społeczna na temat Projektu 2025, długo przygotowywanego i bardzo zaawansowanego programu na drugą kadencję Trumpa, powołanego przez byłych pracowników Trumpa oraz długoletnich konserwatywnych myślicieli i aktywistów pod auspicjami radykalnej Fundacji Heritage, jednego z najbardziej wpływowych prawicowych ośrodków analitycznych w USA.
Wśród licznych propozycji znajdują się drastyczne ograniczenia różnych praw i zabezpieczeń, zwłaszcza dotyczących kobiet; masowe zwalnianie urzędników państwowych na rzecz osób mianowanych politycznie, co umożliwiłoby Trumpowi lub innemu prezydentowi przejęcie bezprecedensowej kontroli nad rządem; a także usunięcie lub likwidacja wielu departamentów i agencji rządowych, co powiernik Trumpa Steve Bannon określił kiedyś jako „dekonstrukcję państwa administracyjnego”.
Projekt 2025 jest tak ekstremalny, że odkąd w ostatnich tygodniach stał się przedmiotem powszechnego zainteresowania opinii publicznej, Trump zaprzeczał, jakoby miał o nim jakąkolwiek wiedzę, pomimo otwartego zaangażowania wielu bliskich sojuszników w jego powstanie.
Tymczasem kierownictwo Heritage Foundation nie kryło swoich ambicji. W niedawnym wywiadzie jej prezes, Kevin Roberts, ujął to tak: „Jesteśmy w trakcie drugiej amerykańskiej rewolucji, która pozostanie bezkrwawa, jeśli lewica na to pozwoli”.
Główne wydarzenie
Były prezydent sam wygłosi swoje przemówienie inauguracyjne w czwartek wieczorem. Oprócz tego wystąpienia, najchętniej oglądany mówca pojawi się w środę wieczorem w postaci jeszcze nieogłoszonego kandydata Trumpa na wiceprezydenta.
Nie jest jeszcze jasne, kiedy Trump ujawni swój wybór. Kilku z tych, których uważa się za prawdopodobne wybory, takich jak gubernator Dakoty Południowej Kristi Noem i senator z Ohio JD Vance, otrzymało własne miejsca na przemówienia, ale nie ma żadnego technicznego powodu, dla którego nie mogliby zostać awansowani do statusu partnera na wiceprezydenta między teraz a środą.
Pomimo szokującego efektu zamachu, pozycja kandydata na wiceprezydenta jest w tym roku szczególnie pożądana, biorąc pod uwagę wiek Trumpa i widoczne pogorszenie jego funkcji poznawczych — nie wspominając o niewielkim, ale wciąż realnym prawdopodobieństwie skazania go na karę więzienia do czasu wyborów.
Ale nawet ci mówcy, którzy nie zostaną wybrani do kandydowania u boku Trumpa, będą mogli skorzystać z platformy, jaką oferuje im przemówienie na konwencji.
W końcu to właśnie w 2004 r. młody Barack Obama, wówczas zaledwie senator stanu Illinois, zelektryzował konwencję Demokratów przemówieniem, które natychmiast postawiło go w centrum uwagi jako przyszłego kandydata na prezydenta.
Jeśli chodzi o główne przemówienie Trumpa, w którym formalnie przyjmie nominację, były prezydent nie mógł sobie życzyć bardziej życzliwej publiczności ani większej platformy. Długie przemówienie zostanie wyemitowane na żywo w całym kraju w primetime w czwartek wieczorem, gwarantując Trumpowi najdłuższy nieprzerwany czas antenowy, jaki miał od zakończenia prezydentury.
Inna sprawa, czy wykorzysta tę okazję, by wezwać do bardziej pokojowego dialogu politycznego, tak jak to robili inni przedstawiciele obu partii, odkąd w ten weekend omal nie zginął.