Jedno z badań wykazało, że wykorzystanie mniej niż 3 procent powierzchni Anglii pod lądową energię wiatrową i słoneczną mogłoby umożliwić wytworzenie ilości energii wystarczającej do zasilenia ponad dwukrotnie większej liczby gospodarstw domowych.
Nowy rząd Partii Pracy w Wielkiej Brytanii zniósł de facto zakaz budowy farm wiatrowych na lądzie w Anglii, co otwiera możliwość zasilania każdego domu w Wielkiej Brytanii czystą energią.
Nowa kanclerz Rachel Reeves powiedziała w przemówieniu w poniedziałek, że położy kres „absurdalnym” ograniczeniom konserwatystów dotyczącym budowy lądowych farm wiatrowych. Partia Konserwatywna sprawowała władzę przez ostatnie 14 lat.
Reeves dodał, że decyzje powinny być podejmowane na szczeblu krajowym, a nie lokalnym, jak to miało miejsce wcześniej. Partia Pracy twierdzi, że przeprowadzi konsultacje w sprawie tego, czy duże farmy wiatrowe powinny być uznawane za projekty infrastrukturalne o znaczeniu krajowym. Oznaczałoby to, że byłyby one zatwierdzane przez sekretarza ds. energii Eda Milibanda, a nie przez rady lokalne.
Jak powiedziała Reeves w swoim pierwszym ważnym przemówieniu od czasu objęcia stanowiska, konieczne są „kompromisy”, gdy pozwala się na kontynuację inwestycji, jednak domyślna odpowiedź nie może brzmieć „nie”.
„Historia ostatnich 14 lat to odmowa konfrontacji z trudnymi i odpowiedzialnymi decyzjami, których się żąda” – powiedziała. „Ten rząd będzie inny i nie ma czasu do stracenia”.
Badanie opublikowane w kwietniu przez Friends of the Earth i naukowców z University of Exeter wykazało, że wykorzystanie mniej niż 3 procent powierzchni Anglii na potrzeby lądowych elektrowni wiatrowych i słonecznych mogłoby wytworzyć 13 razy więcej czystej energii niż obecnie. To wystarczy, aby zasilić wszystkie gospodarstwa domowe w Anglii dwukrotnie.
„Zakaz wiatrów lądowych obowiązuje od 9 lat. Jesteśmy u władzy od 72 godzin, znieśliśmy go” – dodał Miliband w poście w mediach społecznościowych. „W takim tempie będziemy działać”.
Dlaczego w Wielkiej Brytanii wprowadzono de facto zakaz budowy elektrowni wiatrowych na lądzie?
Ograniczenia dotyczące budowy lądowych farm wiatrowych zostały wprowadzone przez byłego premiera Davida Camerona w 2015 r. Przepisy oznaczały, że nawet pojedynczy sprzeciw planistyczny mógł doprowadzić do zakończenia proponowanego projektu.
Michael Gove, ówczesny sekretarz społeczności, powiedział we wrześniu ubiegłego roku, że zakaz zostanie zniesiony. Dwa przypisy w przepisach dotyczących budowy domów i infrastruktury w Anglii, National Planning Policy Framework (NPPF), oznaczały jednak, że nadal nie można było uruchomić projektów wiatrowych na lądzie.
W rezultacie, według bazy danych planowania energii odnawialnej, od czasu ogłoszenia przez Gove'a nie wpłynął żaden wniosek o pozwolenie na budowę nowych farm wiatrowych na lądzie.
Teraz Partia Pracy usunęła te przypisy w polityce planowania, otwierając możliwość projektów wiatrowych na lądzie w Wielkiej Brytanii. To sprawia, że wiatr na lądzie jest zgodny z procesem planowania dla innych projektów energetycznych, zgodnie z oświadczeniem politycznym rządu.
„Realizacja naszej misji czystej energii pomoże zwiększyć niezależność energetyczną Wielkiej Brytanii, zaoszczędzić pieniądze na rachunkach za energię, wesprzeć wysoko wykwalifikowane miejsca pracy i rozwiązać kryzys klimatyczny” – czytamy w dokumencie programowym rządu.
„Dlatego zobowiązaliśmy się do podwojenia energii wiatrowej na lądzie do 2030 r. Oznacza to natychmiastowe zniesienie de facto zakazu stosowania energii wiatrowej na lądzie w Anglii, obowiązującego od 2015 r.”
Co dla Wielkiej Brytanii będzie oznaczać więcej lądowej energii wiatrowej?
Zdaniem ekspertów, Wielka Brytania jest obecnie daleko od realizacji zobowiązań w zakresie czystej energii, jednak większa liczba lądowych elektrowni wiatrowych mogłaby pomóc w osiągnięciu tych celów i obniżeniu rachunków gospodarstw domowych.
„Wykorzystując ogromny potencjał kraju w zakresie odnawialnych źródeł energii, nowy rząd umacnia swoją pozycję światowego lidera w dziedzinie zielonej transformacji energetycznej” – mówi Mike Childs, szef działu nauki, polityki i badań w Friends of the Earth.
„Brytyjska lądowa energetyka wiatrowa jest jedną z najtańszych dostępnych form energii, więc zakaz w rzeczywistości spowodował wzrost rachunków” – mówi Jess Ralston, szefowa działu energetycznego w non-profitowej organizacji Energy & Climate Intelligence Unit (ECIU).
„Więcej elektrowni wiatrowych na lądzie oznacza, że elektrownie gazowe są potrzebne rzadziej, co zmniejsza zależność Wielkiej Brytanii od gazu z zagranicy, podczas gdy wydobycie na Morzu Północnym nieuchronnie spada”.