O nas
Kontakt

Koniec wyjątku francuskiego

Laura Kowalczyk

Koniec wyjątku francuskiego

PARYŻ — Nierządny stało się we Francji popularnym określeniem kraju po chaotycznych przedterminowych wyborach, w których nie wygrała żadna partia.

Od kilku dni politycy i komentatorzy martwią się, że żaden z trzech głównych bloków politycznych kraju nie ma bezwzględnej większości w parlamencie. Podnieśli widmo politycznego impasu, który grozi sparaliżowaniem administracji kraju i uderzeniem w rynki finansowe.

W wielu innych krajach UE jednak ten okres niepewności po wyborach jest dla polityków pierwszej linii po prostu normalnym biznesem. Pytanie brzmi, czy francuskie elity polityczne mają to, czego potrzeba, aby do nich dołączyć.

Prezydent Emmanuel Macron zarządził przedterminowe wybory parlamentarne w czerwcu, aby powstrzymać wzrost znaczenia skrajnie prawicowego Zgromadzenia Narodowego, które odniosło zwycięstwo w głosowaniu w UE.

Jego ryzykowny hazard nie do końca się opłacił: podczas gdy partia Marine Le Pen przegrała wybory, a rząd skrajnie prawicowy nie wchodzi w grę w krótkim okresie, najwięcej miejsc zdobył lewicowy blok Nowego Frontu Ludowego, do którego należy partia weterana skrajnie lewicowego zapaleńca Jean-Luca Mélenchona. Drugie miejsce zajął obóz Macrona.

Ponieważ żaden z trzech bloków politycznych nie zdobył wystarczającej liczby miejsc, aby utworzyć rząd, partie nie mają innego wyjścia, jak zacząć rozmawiać o tworzeniu sojuszy. To rzadkie ćwiczenie we francuskiej polityce, gdzie kompromisy z przeciwnikami politycznymi są zwykle potępiane jako zdrada.


Kliknij na partię, aby utworzyć większość
Grupa Siedzenia Zmiana Głosy

Nowy Front Ludowy (NFP)

188
+57
26,3%

Zespół (ENS)

161
-76
24,7%

Narodowy Sojusz Zjazdowy (RN)

142
+53
37,1%

Republikanie (LR)

48
-13
6,2%

Inny

38
-21
5,6%

Grupa Siedzenia Głosy

Zespół (ENS)

237 37,7%

Nowy Ekologiczno-Społeczny Związek Ludowy

131 30,8%

Zgromadzenie Narodowe (RN)

89 17,3%

Republikanie (LR)

61 7,0%

Inny

59 7,2%

„Wzywałeś do wynalezienia nowej francuskiej kultury politycznej” – napisał Macron w liście do francuskiej opinii publicznej, w którym wezwał do szerokiej koalicji. „Podobnie jak wielu naszych europejskich sąsiadów, nasz kraj musi być w stanie sprostać duchowi przezwyciężania (interesów osobistych), do którego zawsze nawoływałem”.

We Francji jest to trudne zadanie.

„Elita polityczna Francji uważa to za bardzo trudne, ponieważ oduczyła się dzielenia się władzą, zawierania kompromisów i tworzenia koalicji” – powiedział Joseph de Weck, pracownik naukowy Foreign Policy Research Institute. „Dla Francji jest to parlament niemożliwy do rządzenia, w innych krajach europejskich jest to po prostu normalny parlament, taki jak każdy inny” – dodał.

Ostatnie, gorączkowe dni kampanii wyborczej charakteryzowały się niezwykłym poziomem współpracy.

Narodowe Zgromadzenie Le Pen wygrało pierwszą turę głosowania i wydawało się, że przejmie władzę, jeśli uda mu się powtórzyć wynik z drugiej tury. Aby pokonać Le Pen, centrowy obóz Macrona i lewicowy sojusz niechętnie postanowiły połączyć siły w drugiej turze głosowania: każda ze stron wycofała swoich słabszych kandydatów, próbując zjednoczyć głosy przeciwników Le Pen pod jednym kandydatem. Zadziałało.

Ale taktyczna współpraca była ściśle ograniczona czasowo. Centryści prezydenta i lewicowcy już walczą ponownie, pokazując, że pakt o podziale władzy między nimi nie będzie łatwy do znalezienia.

Liberalni centryści Macrona i ruch France Unbowed, będący największą partią w lewicowym sojuszu Nowego Frontu Ludowego, mają odmienne poglądy na wszystkie najważniejsze kwestie polityczne, od gospodarki po wojnę Izraela z Hamasem.

Centryści i lewicowcy prezydenta znów walczą, co pokazuje, że nie będzie łatwo znaleźć pakt o podziale władzy między nimi. | Christophe Simon/AFP via Getty Images

Negocjacje i rządy koalicyjne są podstawą demokracji w większości krajów UE, a Francja może musieć wziąć przykład ze swoich sąsiadów.

„Te wybory mogą oznaczać koniec francuskiego wyjątku” – powiedział Gilles Gressani, prezes francuskiego think tanku Groupe d'études géopolitiques, zauważając, że „Francja jest jedynym krajem UE, obok Malty i Węgier, który nie miał rządu koalicyjnego w ciągu ostatnich dziesięciu lat”.

Najważniejszym zadaniem nowego, rozdrobnionego systemu politycznego Francji jest znalezienie osoby, która mogłaby pełnić funkcję premiera, oraz utworzenie funkcjonującego rządu, który będzie mógł uchwalać ustawy w Zgromadzeniu Narodowym.

Lewicowy front New Popular rości sobie prawo do proponowania kandydata na nowego premiera, ponieważ zdobył najwięcej miejsc w wyborach. Podczas gdy niektórzy w obozie Macrona obstawiają podziały w obozie lewicowym, aby utworzyć sojusz z jego bardziej centrolewicowymi przedstawicielami, inni potentaci, tacy jak minister spraw wewnętrznych Gérald Darmanin, woleliby sojusz z prawicowymi Republikanami.

Negocjacje te stanowią dla Francji niemal nieznane terytorium, gdzie konstytucja i dwuetapowy system większościowy zwykle zapewniają, że wybory parlamentarne kończą się wyraźną większością głosów, zazwyczaj zgodną z programem prezydenta.

Ale te wybory pokazały ograniczenia systemu. „Po raz pierwszy mamy tak rozdrobnione Zgromadzenie Narodowe, tak niepewną nazwę premiera” – powiedział Julien Bonnet, prezes francuskiego stowarzyszenia prawa konstytucyjnego.

Tak zwana współżyciew którym prezydent i rząd pochodzą z rywalizujących obozów politycznych, jest wyjątkiem, który nie miał miejsca w ciągu ostatnich 20 lat.

W 2022 r., kiedy Macron po raz pierwszy stracił bezwzględną większość w parlamencie, udało mu się wyznaczyć premiera ze swojego obozu politycznego. Jednak w zeszłą niedzielę jego blok zajął drugie miejsce w wyborach, co oznacza, że ​​trudno będzie mu wyznaczyć przyjaznego premiera.

Choć to prezydent decyduje o powołaniu premiera, Macron będzie musiał wybrać osobę, która może liczyć na poparcie parlamentu, a zatem weźmie pod uwagę wyniki negocjacji i kompromisów między partiami.

„Prawnie rzecz biorąc, nie ma instrukcji” na temat roli prezydenta w tych negocjacjach, powiedział Bonnet, profesor prawa konstytucyjnego. W praktyce Macron „mało prawdopodobne, aby odegrał rolę mediatora”, ponieważ „ma niewielkie pole manewru politycznego” po przegranych wyborach, dodał.

W Niemczech kanclerz osobiście prowadzi negocjacje z innymi partiami. W niektórych krajach, takich jak Włochy, prezydent organizuje konsultacje z liderami partii, aby zrozumieć, który potencjalny premier mógłby zapewnić sobie większość w parlamencie.

Sojusznik Macrona, François Bayrou, uważa, że ​​coś podobnego powinno wydarzyć się we Francji: to prezydent, a nie partie, powinien przełamać impas, wybierając kompromisowego premiera – powiedział.

W praktyce Emmanuel Macron „mało prawdopodobne, aby odegrał rolę mediatora”, ponieważ „ma niewielkie pole manewru politycznego” po przegraniu wyborów – dodał. | Ludovic Marin/AFP via Getty Images

Problem w tym, że sam Macron może nie być idealnym mediatorem. Przybył do Pałacu Elizejskiego jako outsider wspierany przez swój własny nowy ruch polityczny i często był krytykowany jako osoba wyniosła.

W liście do Francuzów z ubiegłego tygodnia Macron jasno dał do zrozumienia, że ​​mianuje premiera wyłącznie takiego, którego poparcie będzie miała „solidna, koniecznie pluralistyczna” koalicja, wzywając jednocześnie do „spokojnych i pełnych szacunku” wysiłków na rzecz poszukiwania kompromisu.

„Oznacza to, że trzeba dać siłom politycznym trochę czasu” – powiedział.

Mélenchon szybko skrytykował wiadomość Macrona, nazywając ją „królewskim wetem”, mającym na celu uniemożliwienie lewicy rządzenia Francją.

Niektórzy uważają, że rozdrobnienie w Zgromadzeniu Narodowym oznacza, że ​​francuski system wyborczy nie spełnia już swojego zadania.

Zgodnie z obowiązującym obecnie dwuturowym systemem głosowania, kandydat, który otrzyma najwięcej głosów w drugiej turze głosowania w danym okręgu wyborczym, wygrywa mandat parlamentarny.

To prowadzi do polaryzacji debaty politycznej poprzez proszenie wyborców o wybór między kandydatami w drugiej turze, którzy niekoniecznie byli ich pierwszym wyborem. Celem tego systemu głosowania „first past the post” jest upewnienie się, że siły polityczne z największym poparciem mogą zdobyć większość parlamentarną potrzebną do rządzenia.

Tym razem tak się nie stało i na nowo rozgorzała debata nad tym, czy Francja powinna zamiast tego przyjąć proporcjonalny system głosowania, w którym mniejsze partie są lepiej reprezentowane, jak to ma miejsce na przykład w wyborach do Parlamentu Europejskiego i w krajach takich jak Holandia.

Reforma głosowania znalazła się już wcześniej na porządku obrad francuskiego parlamentu, ale nigdy nie została uchwalona. Jeśli obecne, pełne złości negocjacje są wskazówką, dzień, w którym Francja przyjmie europejską sztukę koalicyjnego kompromisu, wydaje się jeszcze odległy.