O nas
Kontakt

Komitet ONZ zatwierdza pierwszy traktat o cyberprzestępczości pomimo powszechnego sprzeciwu

Laura Kowalczyk

FILE - In this, Monday, Dec. 12, 2016, file photo illustration, a person types on a laptop, in Miami.

Traktat ten spotyka się z powszechnym sprzeciwem ze strony grup zajmujących się prawami człowieka i koalicji firm technologicznych.

Komitet ONZ zatwierdził w czwartek pierwszy światowy traktat dotyczący cyberprzestępczości, mimo sprzeciwu grup zajmujących się prawami człowieka i koalicji firm technologicznych.

Traktat został przyjęty przez konsensus po trzech latach negocjacji, ale nadal musi zostać poddany pod głosowanie Zgromadzenia Ogólnego jesienią. Musi zostać ratyfikowany przez 40 państw.

Zgodnie z projektem traktatu konwencja ustanawia „globalną politykę wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych” mającą na celu ochronę społeczeństwa przed cyberprzestępczością poprzez „wspieranie współpracy międzynarodowej”.

Co mówi traktat?

Na mocy traktatu państwa członkowskie ONZ zobowiązałyby się do wprowadzenia przepisów, które uczynią nielegalnym naruszanie bezpieczeństwa systemu informacyjnego i komunikacyjnego, do którego ludzie nie mają dostępu.

Wzywa państwa do uznania za nielegalne produkowania lub sprzedaży w Internecie treści o charakterze seksualnym z udziałem dzieci, ochrony dzieci przed internetowymi groomerami lub zawierania „układów” w celu znęcania się nad dzieckiem. Traktat obejmuje również niewłaściwe używanie urządzeń oraz fałszerstwa lub kradzieże związane z komputerami.

Apeluje się również o stworzenie przepisów przeciwko rozpowszechnianiu w Internecie materiałów typu deepfake i pornografii zemsty bez zgody dorosłych.

Aby ocenić te przestępstwa, traktat daje również państwom pozwolenie na „gromadzenie lub rejestrowanie” danych istotnych dla wyroku skazującego i „zmuszanie” dostawców usług do przekazywania obciążających informacji lub dokumentów.

Głosowanie odbyło się po tym, jak niektóre państwa próbowały wprowadzić w ostatniej chwili zmiany do projektu traktatu.

Niektóre media donoszą, że Rosja, która jako pierwsza rozpoczęła proces zawierania traktatu w 2017 r., stwierdziła, iż traktat zawiera zbyt wiele zabezpieczeń dotyczących praw człowieka i oskarżyła państwa o realizację własnych interesów za pośrednictwem traktatu.

Ostatni protokół dotyczący cyberprzestępczości ONZ uchwaliła w 2001 r. w ramach Konwencji Budapeszteńskiej, jednak wiele krajów nie podpisało tego dokumentu.

„Należy z tego zrezygnować”

W otwartym liście wysłanym w ostatniej chwili przed głosowaniem Cybersecurity Tech Accord, grupa reprezentująca firmy technologiczne w ONZ, stwierdziła, że ​​poprawiony projekt jest „niejednoznaczny” i nie robi wystarczająco dużo, aby chronić prawa człowieka, wolność prasy i równość płci.

„Chcielibyśmy pilnie zwrócić waszą uwagę na poważne wady, które nasze społeczności wielokrotnie identyfikowały. Bez skutecznego zajęcia się wszystkimi poniższymi kwestiami wzywamy państwa członkowskie do nieprzyjęcia Konwencji” – czytamy w liście.

Obawy budzi m.in. to, że traktat pozwala państwom na udostępnianie danych osobowych bez wykrycia, kryminalizuje „legalną” aktywność w sieci z uwagi na rozszerzenie definicji przestępstw uznawanych za oszustwo lub wykorzystywanie seksualne dzieci oraz utrudnia ofiarom cyberprzestępstw dochodzenie sprawiedliwości.

„Światowy biznes nie popiera tekstu w obecnej formie – należy go porzucić” – powiedział Nick Ashton-Hart, szef delegacji porozumienia technologicznego, w poście zamieszczonym na platformie społecznościowej X przed głosowaniem.

„Globalny biznes nie popiera tekstu w obecnej formie – należy go porzucić”.

Nick Ashton-Hart, szef delegacji ds. porozumienia technologicznego ONZ

Microsoft powtórzył jego pogląd w swoim piśmie do komisji, stwierdzając, że jego obawy „nie zostały uwzględnione”.

„W rzeczywistości kilka już szkodliwych zapisów zostało teraz poszerzonych, ograniczenia zakresu zostały usunięte, a artykuły dotyczące praw człowieka osłabione” – stwierdził Microsoft.

Traktat nie uzyskał również poparcia ze strony organizacji zajmujących się prawami człowieka, w tym Biura Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka (OHCHR).

W lipcowym dokumencie OHCHR stwierdził, że negocjatorzy powinni upewnić się, że Konwencja o cyberprzestępczości jest zgodna z tym, co już istnieje w prawie międzynarodowym, a także że powinni zawęzić listę przestępstw, aby nie wpływała ona na kluczowe prawa, takie jak wolność słowa.

David Kaye, były specjalny sprawozdawca ONZ ds. wolności słowa, w wątku na forum X wezwał negocjatorów z USA, aby nie podpisywali traktatu, twierdząc, że byłoby to „katastrofą” dla ochrony praw człowieka ponad granicami.

„To wywrze nadmierną presję na Departament Sprawiedliwości (…), aby (udostępniał) informacje o tak zwanych przestępcach, którzy nie zapewniają odpowiedniej ochrony badaczom zajmującym się bezpieczeństwem, dziennikarzom, postaciom opozycji i innym” – powiedział Kaye.

„Rezultatem jest rozwlekły i mylący traktat, który zapewni autorytarnym dyktatorom o wiele więcej narzędzi niż zapewni demokracjom ochrony” – dodał.