Wezwano rząd do ogłoszenia stanu wyjątkowego w związku z eksplozją kraba błękitnego, której przyczyną były wody ogrzane klimatem.
Gdy słońce wschodzi nad rozległą laguną Sacca di Goro w północnych Włoszech, żonaci rybacy Marco Bellan i Barbara Turolla ciągną sieć wijącą się z gigantycznymi niebieskimi krabami. Ale to nie jest ich zwykły chwyt.
Delta Padu, obszar mokradeł wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, położony godzinę drogi na południe od Wenecji, słynie z lokalnych owoców morza, takich jak małże, vongole veraci – gatunek małży – i różowe ostrygi.
Jednak w tym roku wody zdominował zabójczy skorupiak, który niszczy rodzime gatunki tego obszaru.
Kraby błękitne są obecne w delcie od dziesięcioleci, ale w tym roku populacja eksplodowała.
Władze i lobby rybackie starają się znaleźć sposoby wykorzystania i utylizacji skorupiaków, w tym wysyłania ładunków kontenerowych do Stanów Zjednoczonych, gdzie uważane są za przysmak.
W międzyczasie tradycje rybackie i kulinarne Delty Padu pozostają zagrożone.
Włoscy rybacy łowią setki ton błękitnych krabów
Ostatnio rybacy z Sacco di Goro codziennie wyciągają z laguny około siedmiu ton błękitnych krabów.
Skorupiak nie występuje naturalnie w Delcie Padu ani nigdzie indziej na wybrzeżu **Włoch**. Prawdopodobnie przypłynął tam pod koniec lat czterdziestych XX wieku z wybrzeży Ameryki Północnej i Południowej na statkach towarowych po wodach balastowych.
Choć ich obecność nie jest niczym nowym, populacja szybko rozmnażającego się kraba wzrosła w tym roku do punktu krytycznego, zwłaszcza że we włoskich wodach nie ma on naturalnych drapieżników.
Podejrzewanym winowajcą są zmiany klimatyczne. „Wraz z ociepleniem wód kraby stały się bardziej aktywne i żarłoczne” – mówi rybak Bellan. Kiedy temperatura wody spada, kraby jedzą i rozmnażają się mniej, ale ostatnio stało się odwrotnie.
„Zwykle o określonych porach roku, gdy temperatura wody spada poniżej 10 stopni Celsjusza, krabowi nie żyje się dobrze, ale obecnie idealną temperaturę osiąga przez 12 miesięcy w roku” – powiedziała Enrica Franchi, biolog morski z Uniwersytetu w Sienie. Wiadomości AP.
Niebieskie kraby zagrażają podstawowym potrawom z owoców morza we Włoszech
Mimo że nie znajduje się na radarach wielu turystów, Delta Padu jest rajem dla lokalnych owoców morza.
Restauracje znajdują się wzdłuż dróg wodnych i na brzegach terenów podmokłych, niektóre w odrestaurowanych chatach rybackich wzniesionych na palach nad wodą.
W menu znajdują się uświęcone tradycją klasyki, takie jak spaghetti z małżami, grillowanym węgorzem i małżami w bogatym sosie pomidorowym.
Rosną jednak obawy, że wkrótce mogą one stać się rzadkością. Niebieskie kraby pożerają lokalne owoce morza i dzięki potężnym pazurom, które potrafią przedrzeć się przez sieci rybackie, pozornie są nie do powstrzymania.
„Kiedy dotrzemy do sieci, okazuje się, że są zaśmiecone połamanymi i pustymi muszlami małży” – mówi Turolla.
„Jedzą małże gotowe do zbioru, ale także te dopiero narodzone, co oznacza, że przyszłoroczne dostawy zostały w zasadzie wyczerpane” – dodaje Bellan.
On i jego współpracownicy szacują, że w przyszłym roku produkcja spadnie o 80–90 procent.
Niebieskie kraby w menu we Włoszech
Krab błękitny atlantycki to letni przysmak w USA, spożywany na parze, smażony na patelni, w postaci ciastek krabowych lub w zupie.
Włoskie lobby rolnicze Coldiretti zaproponowało przyjęcie amerykańskich nawyków żywieniowych i wprowadzenie do menu niebieskich krabów.
Grupa promowała swój pomysł podczas niedawnego wydarzenia w gospodarstwie agroturystycznym (wiejska kwatera turystyczna, w której produkty pochodzą z pól uprawnych należących do posiadłości) na północ od Wenecji, podając sałatkę z błękitnego kraba rozmarynowego i makaron z krabem błękitnym z czosnkiem.
Premier Włoch Giorgia Meloni wyraziła swoją aprobatę, zamieszczając zdjęcie z potrawą z krabów, zrobione podczas wakacji w jej gospodarstwie w Apulii.
Niebieskie kraby pojawiają się już na targach rybnych i supermarketach w cenie około 8–10 euro za kilogram.
Jednak plan „jeśli nie możesz ich pokonać, zjedz ich” wiąże się z poważnym ryzykiem. Przeznaczanie zasobów na połowy krabów błękitnych jako źródła pożywienia podważa zarówno tradycje rybackie, jak i kulinarne w Delcie Padu i innych obszarach rybackich.
Utracone zostaną wykwalifikowane techniki hodowli, połowu i przetwarzania rodzimych gatunków, takich jak małże, a także przepisy i potrawy stanowiące część dziedzictwa gastronomicznego obszaru.
Gubernator Emilii-Romanii Stefano Bonaccini jasno przedstawił swoje stanowisko na niedawnym szczycie. „Ta inwazja grozi zniszczeniem gospodarki, która nie tylko zapewnia środki do życia społeczności”, powiedział, „ale która jest włoską i europejską doskonałością, wraz z innymi produktami tożsamości tego regionu, takimi jak szynka parmeńska czy Parmigiano”.
Lionello Cera, szef kuchni w dwóch nagrodzonych gwiazdkami Michelin restauracji Antica Osteria, położonej na północ od Delty Padu, nie ustąpił, gdy zapytano go, czy niebieskie kraby kiedykolwiek pojawią się w jego menu.
„Niszczą naszą lagunę, a niektórzy sugerują, że mogą zająć miejsce naszych granseoli (lokalnych krabów pająków)” – Cera powiedziała w wywiadzie dla włoskiej prasy. „Moja odpowiedź brzmi nie.”
Władze regionalne obiecują wytępić inwazyjne kraby błękitne
Delta Padu rozciąga się na północ do regionu Veneto i na południe do Emilii-Romanii, gdzie oba władze skupiają się wyłącznie na wytępieniu skorupiaków, a nie na ich wyrzucaniu.
Rzym przeznaczył 2,9 mln euro na rozwiązanie tego problemu, ale regionalny prezydent Veneto Luca Zaia zaapelował do rządu, aby poszedł dalej i ogłosił stan wyjątkowy.
Regiony organizują również rodzaj ręcznej migracji wstecznej. Konsorcja rybackie w Sacca di Goro załadowały już 16 ton krabów błękitnych do kontenerów i wysłały je do Stanów w celu sprzedaży na rynkach żywności.
Odwiedzając w tym tygodniu społeczności rybackie w Delcie Padu, Zaia ostrzegła, że zagrożonych jest już 1500 miejsc pracy. „To prawdziwy kataklizm” – stwierdził. „Należy to zrozumieć na poziomie krajowym i to w trybie pilnym”.