Burzliwa eksploracja położnej-ginekolog, która przeprowadza nielegalne aborcje kobietom w wiejskiej Georgii. To jeden z najtrudniejszych, ale najbardziej wpływowych filmów tegorocznego Festiwalu Filmowego w Wenecji.
Od pierwszych scen Kwiecieńw którym naga kobieta z obwisłą skórą brnie przez kałużę pełną smolistej czerni, czujesz, jak twoje emocje zaczynają drżeć i chlupotać, jakbyś nagle utknął w błocie.
Taki nastrój będzie towarzyszył przez cały czas trwania poruszającego i poruszającego drugiego filmu fabularnego gruzińskiej reżyserki Dei Kulumbegashvili, wyprodukowanego przez innego uczestnika Festiwalu Filmowego w Wenecji w 2024 r., Lucę Guadagnino, i stanowiącego kontynuację jej nagrodzonego debiutu z 2020 r.: Początek.
W ostrym chirurgicznym blasku sali operacyjnej jesteśmy świadkami śmierci dziecka podczas porodu. Nina (Ia Sukhitashvili), surowa i nieprzenikniona położnik-ginekolog, zostaje oskarżona – co prowadzi kolegów do kwestionowania jej profesjonalizmu pośród „plotek”, że wykonywała nielegalne aborcje u mieszkańców wiejskiej Georgii. „Jesteś morderczynią”, mówi do niej lekarz, gdy my, utknięci, oglądamy zimną scenę.
Jednak Nina nie zraża się swoją misją kontynuowania pomocy potrzebującym kobietom, odwiedzając młode klientki w wolnym czasie, zachowując przy tym dystans i praktyczność, co przypomina ton telewizyjnego filmu Alana Clarke’a z 1987 r. Krystynagdzie dziewczyna dostarcza heroinę narkomanom ze swojej okolicy.
Kulumbegashvili nigdy nie powstrzymuje się od pokazywania nieludzkiej rzeczywistości pewnych sytuacji – mianowicie scen aborcji. Pokazywane są nam subtelnie rozdzierające serce szczegóły charakteru klienta – dziecięcy piżamowy top w kształcie misia – ale reszta jest stanowczo nieubłagana: długie ujęcia, które zatrzymują nas w chwili z jękami poza ekranem, zaciskającymi się kończynami i delikatnym dźwiękiem krowich dzwonków w oddali – tym niezrozumiałym przypomnieniem świata zewnętrznego, który trwa, gdy jedna osoba upada.
Chociaż aborcje są legalne w Georgii w ciągu pierwszych 12 tygodni ciąży, mogą być wykonywane wyłącznie w określonych stacjonarnych ośrodkach medycznych przez certyfikowanych położników-ginekologów – większość z nich znajduje się w dużych miastach. To, wraz z ograniczeniami wprowadzonymi przez Ministerstwo Zdrowia Georgii w 2023 r., które obejmują obowiązkowy pięciodniowy okres oczekiwania i USG, sprawiło, że osoby mieszkające na terenach wiejskich kraju nie mają łatwego dostępu do pomocy.
Aby zbadać projekt i charakter Niny, Kulumbegashvili i Sukhitashvili podobno dorabiali na miejscowym oddziale położniczym, uczestnicząc w porodach, a ostatecznie kręcąc film na prowizorycznym dziedzińcu.
Poznali również etykę pracy i doświadczenia personelu medycznego, zawodu, który niesie ze sobą niewyobrażalny poziom stresu, ale wymaga nieskończonej empatii i współczucia. To niewątpliwie powód, dla którego postać Niny wydaje się tak realistyczna i wciągająca, rozwinięta dzięki tak głębokiemu zrozumieniu ze strony filmowca i aktora.
W większości przypadków jesteśmy w jej perspektywie: oglądamy długie odcinki fioletowej drogi, gdy ona krąży, szukając przypadkowych mężczyzn na niezobowiązujący seks. Często słyszymy jej ciężki oddech zza kamery, podczas gdy perspektywa czasami kołysze się, jakby na wodzie. Zawsze jest uczucie niestabilności, tonięcia.
Technika ta sprawia również, że widz czuje się uwięziony w ciele, nad którym traci kontrolę, poprzez połączenie wewnętrznego chaosu burzliwej natury zestawionego z nieruchomą nicością klinicznego otoczenia.
Życie Niny to pasmo bólu i tragedii związanych z pomaganiem innym w ich najbardziej intymnych i przerażających chwilach, podczas gdy ona sama zmaga się z nawiązaniem kontaktu i pomocą sobie.
W jednej ze scen opowiada swojej koleżance wspomnienie z dzieciństwa o tym, jak jej siostra utknęła kiedyś w błocie i prawie umarła. Nie mogąc pomóc, po prostu siedziała obok i płakała.
Ta trauma wydaje się być sednem jej uczuć jako kobiety, która wciąż walczy z okrutnym i opresyjnym systemem, który próbuje pozbawić ją władzy kosztem życia ludzi – czy to poprzez karę ze strony społeczeństwa, czy też poprzez druzgocące konsekwencje jej działań.
Eksplorując kobiecą egzystencję przez pryzmat ciąży i aborcji, Kulumbegashvili pochłania nas w całości surrealizmem ciała, ukazując namacalność trudnych doświadczeń pewnej kobiety, jednocześnie dostrzegając jej liczne niepoznawalne części.
Podobnie jak w przypadku obudzenia się w głębokiej ciszy nocy i poczucia pełnej świadomości własnych słabości, nie jest to film łatwy w oglądaniu, ale niezwykle mocny, dający początek zdumiewającemu nowemu głosowi filmowemu o niezrównanej wizji.
Kwiecień miał premierę na 81. Festiwalu Filmowym w Wenecji w ramach Konkursu.