O nas
Kontakt

„Rozwiązanie zdroworozsądkowe”: w jaki sposób podatki od jachtów i prywatnych odrzutowców mogą finansować działania klimatyczne

Laura Kowalczyk

Planes are parked at a private jet terminal at Harry Reid International Airport ahead of the Super Bowl.

Uważa się, że emisje dwutlenku węgla 1 procenta najbogatszego świata są takie same, jak emisje najbiedniejszych dwóch trzecich ludzkości.

Żądania dotyczące polityki klimatycznej ukierunkowanej na zanieczyszczającą działalność superbogatych szybko zyskują na popularności.

Jak dotąd kilka krajów zaproponowało podatki dla miliarderów, aby zebrać fundusze, między innymi na walkę ze zmianami klimatycznymi. Na początku tego roku przywódcy finansowi z krajów G20 zgodzili się na podatek majątkowy nakładany na najbogatszych na świecie.

Można w ten sposób zebrać około 230 miliardów euro na walkę z takimi przyczynami, jak zmiana klimatu i ubóstwo.

Pod powierzchnią bulgoczą nieporozumienia co do tego, czy plan jest wykonalny, kto będzie nadzorował proces i jak faktycznie wprowadzić podatek od superbogatych.

Jak wysokie są emisje najbogatszych ludzi świata?

Nowe badania wykazały, że ogółowi populacji trudno jest dokładnie oszacować, w jaki sposób bogactwo zmienia ślad węglowy człowieka. A to może wpłynąć na ich poparcie dla polityki klimatycznej, która opodatkowałaby wysoce zanieczyszczającą działalność superbogatych.

Jak więc duża jest różnica w emisji?

Analiza przeprowadzona przez Oxfam i badaczy w USA z listopada ubiegłego roku dotyczyła luksusowych zakupów i inwestycji finansowych 12 miliarderów. Ustaliło, że odpowiadają one za prawie 17 milionów ton gazów cieplarnianych rocznie – tyle samo, co 2,1 miliona przeciętnych domów lub 4,6 elektrowni węglowych rocznie.

Poprzednie badania wykazały również, że 1 procent najbogatszych ludzi generuje więcej emisji niż dwie trzecie całej ludzkości.

Natomiast lot prywatnym odrzutowcem, jak wynika z ubiegłorocznego badania przeprowadzonego przez Green Alliance, powoduje emisję 10 razy więcej dwutlenku węgla na każdego pasażera niż loty komercyjne. W ostatnich latach emisje z europejskich prywatnych odrzutowców gwałtownie wzrosły, osiągając 31-procentowy wzrost w latach 2005–2019, czyli szybciej niż emisje z lotnictwa komercyjnego.

Ile mógłby podnieść podatek od superjachtów i prywatnych odrzutowców?

Według Oxfam w Wielkiej Brytanii sprawiedliwe podatki od superjachtów i prywatnych odrzutowców mogłyby w zeszłym roku przynieść dodatkowe 2 miliardy funtów (2,4 miliarda euro) na pomoc w walce z kryzysem klimatycznym.

Kraj ten ma jedną z największych liczby prywatnych lotów w Europie, ustępując jedynie Francji. Jest także domem dla 450-osobowej floty superjachtów.

Organizacja charytatywna twierdzi, że takie polityki, jak wyższa stawka podatku pasażerskiego dla prywatnych odrzutowców, podatek od właścicieli superjachtów, wyższe podatki od paliwa do prywatnych samolotów odrzutowych oraz opodatkowanie przydziałów czasu na start i lądowanie mogą przynieść miliardy.

W Szkocji Oxfam twierdzi, że planowany przez rząd podatek od odlotów (ADT) wraz z dodaniem nowego podatku od prywatnego odrzutowca podniósłby kwotę wystarczającą do sfinansowania całodziennych biletów kolejowych poza szczytem do końca 2024 r. Organizacja charytatywna twierdzi, że ADT w swoim obecnym raporcie Formę można łatwo dostosować tak, aby obejmowała prywatne odrzutowce.

„Podczas gdy superbogaci w dalszym ciągu zanieczyszczają środowisko w nadmiernych ilościach, to ludzie żyjący w ubóstwie – zarówno w Wielkiej Brytanii, jak i na całym świecie – zrobili najmniej, aby wywołać kryzys klimatyczny, najbardziej cierpią z powodu jego niszczycielskich skutków” – dodał. – mówi Natalie Shortall, doradca Oxfam GB ds. polityki sprawiedliwości klimatycznej.

„Konieczne są dalsze kroki w celu lepszego opodatkowania skrajnego bogactwa, aby przyspieszyć działania klimatyczne i zwalczać nierówności – zwiększenie podatków od dóbr luksusowych silnie zanieczyszczających środowisko, takich jak prywatne odrzutowce i superjachty, jest oczywistym punktem wyjścia dla rządu”.

Shortall dodaje, że są to tego rodzaju „rozwiązania zdroworozsądkowe”, które są potrzebne do ograniczenia emisji i zebrania kluczowych funduszy na finansowanie działań związanych ze zmianą klimatu poprzez „sprawienie, by płacili najwięksi i najbogatsi zanieczyszczający”.

Ludzie naprawdę źle oceniają ślad węglowy

Okazuje się, że ludzie mają trudności z oszacowaniem wpływu bogactwa na osobisty ślad węglowy. Może to mieć wpływ na ich poparcie dla polityk klimatycznych skierowanych do osób zamożnych.

Aby dowiedzieć się, jak bardzo jest źle, międzynarodowa grupa badaczy pod przewodnictwem Kopenhaskiej Szkoły Biznesu, Uniwersytetu w Bazylei i Uniwersytetu w Cambridge przeprowadziła ankietę wśród 4000 osób z Danii, Indii, Nigerii i Stanów Zjednoczonych.

Zdecydowana większość uczestników we wszystkich czterech krajach przeszacowała średni osobisty ślad węglowy 50 procent najbiedniejszych i nie doceniła śladu węglowego najbogatszych 10 procent i 1 procent. We wszystkich objętych badaniem grupach społeczno-ekonomicznych stwierdzono błędne postrzeganie śladu węglowego.

Po zapoznaniu się z rzeczywistymi różnicami większość uczestników uznała tę nierówność za nieco niesprawiedliwą, natomiast respondenci z Danii i Stanów Zjednoczonych uznali ją za najbardziej niesprawiedliwą.

Jednak uczestnicy z 10 procent najlepszych krajów w większości uważali, że nierówność jest bardziej sprawiedliwa niż w populacji ogólnej, z wyjątkiem osób w Indiach.

Istnieje ogromny kontrast pomiędzy miliarderami podróżującymi prywatnym odrzutowcem, podczas gdy reszta z nas pije z rozmoczonymi papierowymi słomkami.

Doktor Ramit Debnath

Adiunkt i Cambridge Zero Fellow na Uniwersytecie w Cambridge

„Może tak być dlatego, że próbują uzasadnić swój większy ślad węglowy” – mówi współautor badania, dr Ramit Debnath, adiunkt i Cambridge Zero Fellow na Uniwersytecie w Cambridge.

„Te kraje są bardzo różne, ale odkryliśmy, że bogaci są dość podobni niezależnie od tego, dokąd się udasz, a ich troski są inne niż reszta społeczeństwa.

„Istnieje ogromny kontrast między miliarderami podróżującymi prywatnym odrzutowcem, podczas gdy reszta z nas pije przez mokre papierowe słomki: jedna z tych czynności ma duży wpływ na indywidualny ślad węglowy, a druga nie”.

Jak to niedoszacowanie wpływa na wsparcie dla polityk klimatycznych?

Zespół sprawdził także, czy poglądy ludzi na temat nierówności w zakresie śladu węglowego są powiązane z ich poparciem dla różnych polityk klimatycznych.

W Danii i Nigerii odkryli, że niedoszacowanie przez obywateli nierówności w zakresie śladu węglowego korelowało z niższym poparciem dla polityk klimatycznych, takich jak wprowadzenie podatku węglowego.

„Biedniejsi ludzie mają pilniejsze obawy, np. w jaki sposób zapłacą czynsz lub utrzymają rodziny” – mówi pierwszy autor, dr Kristian Steensen Nielsen z Kopenhaskiej Szkoły Biznesu.

„Ale we wszystkich grupach dochodowych ludzie chcą prawdziwych rozwiązań kryzysu klimatycznego, zarówno regulacyjnych, jak i technologicznych. Jednak to ludzie o najwyższym śladzie węglowym ponoszą największą odpowiedzialność za zmianę swojego stylu życia i zmniejszenie śladu węglowego”.

Nielsen dodaje, że ze względu na większy wpływ finansowy i polityczny większość polityk klimatycznych odzwierciedla interesy najbogatszych w społeczeństwie i rzadko obejmuje fundamentalne zmiany w ich stylu życia lub statusie społecznym. Większa świadomość i dyskusja na temat istniejących nierówności mogłaby pomóc w budowaniu presji politycznej, aby się nimi zająć.