Żółwie morskie i delfiny są gatunkami chronionymi, ale nadal są zagrożone. „Ocean” podróżuje do Grecji i Włoch, aby spotkać się z aktywistami i wolontariuszami, którzy niestrudzenie pracują na rzecz ratowania życia tych zwierząt.
Ochrona żółwi
Każdego ranka o wschodzie słońca zespoły greckiej organizacji charytatywnej ARCHELON badają plaże zatoki Kyparissia na zachodzie Peloponezu.
Jest to największy obszar lęgowy żółwi morskich w całym basenie Morza Śródziemnego, a większość gniazd znajduje się na pasie o długości zaledwie 10 kilometrów.
Na obszarze objętym badaniem ARCHELON znajduje się około 5000 gniazd w pasie o długości 12,5 km.
Szybko znajdują szlak żółwia prowadzący do nowego gniazda. Zespół dokładnie je bada i przykrywa metalową siatką, aby chronić jaja przed psami i innymi zagrożeniami wynikającymi z działalności człowieka na plaży.
Kiedy ARCHELON rozpoczynał te prace, naliczył na tym obszarze zaledwie 600 gniazd. Teraz, 40 lat później, żółwie zaczynają się rozwijać.
„Naprawdę podobają mi się żółwie morskie! To dzikie zwierzę, którego początki sięgają czasów dinozaurów i wciąż widzimy je pojawiające się na tych samych plażach rok po roku” – mówi Michalis Souroulidis, kierownik projektu ARCHELON ds. zachodni Peloponez.
Żółwie morskie mogą wpaść w sieci rybackie i niestety ich populacja nie mogłaby się rozwijać bez interwencji człowieka.
„Ich największym zagrożeniem, ich największym drapieżnikiem jest tak naprawdę człowiek. Dlatego moim zdaniem, jeśli jesteśmy dla nich największym zagrożeniem, możemy też być dla nich największą pomocą” – dodaje.
Na lądzie w Glyfadzie, niedaleko Aten, ARCHELON prowadzi Centrum Ratowania Żółwi Morskich, w którym wolontariusze pomagają chorym lub rannym żółwiom, które pochodzą z całego długiego i zróżnicowanego wybrzeża Grecji.
Podczas naszej wizyty natknęliśmy się na 29 żółwi, niektóre z nich są poważnie ranne: jeden z żółwi, który widzimy, ma uraz głowy i wymaga operacji. Ich leczenie wymaga specjalistycznej wiedzy lekarzy weterynarii, którym pomaga kilkudziesięciu wolontariuszy z wielu krajów.
Trudno powiedzieć na pewno, w jaki sposób żółwie doznały obrażeń, wydaje się jednak prawdopodobne, że niektórzy rybacy używają siły, aby usunąć je z sieci, gdy się w nie zaplątają. Oczywiście może to uszkodzić ich sieci rybackie i jest czasochłonne, ale co ważne, obecność żółwi nie wpływa na wielkość ich połowów.
W związku z tym jednym z głównych celów projektu ARCHELON jest podnoszenie świadomości: wierzy się, że rybacy muszą zrozumieć, że żółwie morskie nie szkodzą ich połowom i należy je traktować ostrożnie.
„Niestety, główną przyczyną większości zwierząt, które otrzymujemy, są celowe obrażenia, głównie w okolicy głowy. Zwykle widzimy też blizny lub urazy w okolicy przednich płetw” – Eirini Kasimati, ARCHELON – powiedział TylkoGliwice funkcjonariusz sieci ratowniczej i rehabilitacyjnej.
„Zostały zaplątane w sieci rybackie i próbując je wydostać, ludzie również je uderzyli. Jest to oczywiście niewybaczalne. Mamy przypadki, gdy żółwie morskie zaplątały się w sieci rybackie, połknęły haczyki lub połknęli żyłkę” – dodała.
Centrum ratunkowe przyjmuje gości, w tym wielu turystów, a ARCHELON utrzymuje się z prywatnych darowizn i współpracuje z organizacjami międzynarodowymi, w tym z UE. Żółwie można nawet „adoptować”.
Każdy może wesprzeć pacjenta za pośrednictwem strony internetowej ARCHELON, przekazując darowiznę – dzięki datkom publicznym żółwie mogą wrócić do morza.
„Uwolnienie jest zawsze jednym z najlepszych uczuć, jakich można doświadczyć w tego rodzaju pracy” – powiedziała Eirini Kasimati.
Żółwie morskie to jeden z szeregu wolno rosnących i długowiecznych gatunków morskich, które budzą dziś obawy o ich przetrwanie w przyszłości. Ale są też inne, takie jak delfiny i wieloryby, walenie w morzach świata.
Ratowanie delfinów
„Delfini Del Ponente” to stowarzyszenie w zachodniej Ligurii, które monitoruje ssaki oceaniczne i inne życie morskie. Na tym odcinku włoskiego wybrzeża, w pobliżu granicy z Francją, delfiny i wieloryby występują szczególnie licznie. Aby pomóc zachować i odbudować tę populację, aktywiści skrupulatnie dokumentują każdą obserwację. Zebrane dane identyfikują obszary, które mogą wymagać zwiększonej ochrony.
„Te przybrzeżne stworzenia żyją na obszarze, na który duży wpływ ma działalność człowieka, taka jak rybołówstwo i ruch statków” – mówi Elena Fontanesi, wiceprezes Delfini Del Ponente.
„Wśród zwierząt, które identyfikujemy i monitorujemy, niektóre noszą ślady zderzeń ze śmigłami i silnikami łodzi. Są zwierzęta, które zostały przypadkowo schwytane lub po prostu wykazują oznaki przeszłych interakcji, którym udało im się przeżyć”.
Dlaczego to się dzieje? Hiszpańska organizacja SUBMON współpracuje z lokalnymi rybakami i umieściła kamery w sieciach rybackich w północnej Katalonii, aby zobaczyć, co się dzieje. Naukowcy współpracujący z Generalną Komisją Rybołówstwa Morza Śródziemnego (GFCM) realizują podobne projekty na Morzu Śródziemnym i Morzu Czarnym.
Podwodne zdjęcia z jednej z takich kamer w Turcji pokazują delfiny próbujące łowić ryby z sieci trałowych. Można to obejrzeć na filmie przesłanym przez Organizację Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa.
Odkrywczy materiał znajdujący się w 2. i 41. sekundzie filmu na Youtube pokazuje, jak delfiny narażają się na niebezpieczeństwo, gdy zbliżają się do sieci trałowanych w celu połowu ryb, co jest zachowaniem określanym jako „grabież”. Obgryzają sieci, niszcząc kosztowny sprzęt rybacki.
Niektóre delfiny zapuszczają się nawet do przybrzeżnych akwafarm, powodując niepokój hodowanych ryb.
W ramach czteroletniego projektu GFCM i organizacja prawna zajmująca się ochroną mórz ACCOBAMS oceniły różne środki odstraszające delfiny, od akustycznych „pingerów” po odblaskowe płyty CD i szklane butelki. Ale nadal nie są pewni, jak dobrze działają te metody.
Ssaki wpadają w pułapki w sieci, zderzają się ze statkami rybackimi, w wyniku czego doznają obrażeń lub zostają osierocone, ale szybka interwencja może uratować wiele z nich.
Po powrocie na ląd, na plaży Imperia w Ligurii, dołączamy do szkolenia w ramach europejskiego projektu „Life DELFI”. Jednym z jego celów jest utworzenie sieci zespołów ratowniczych, składających się z różnych służb przybrzeżnych i grup ochrony zwierząt, zawsze przygotowanych do pomocy delfinom osieroconym.
Grupa bierze udział w sesji na temat pomocy delfinowi, który wyrzucił ją na brzeg: są to uczestnicy z różnych organizacji, a weterynarz Nicola Pussini pokazuje im – używając manekina, a nie prawdziwego delfina – jakie procedury mogą zastosować.
„Każdego roku tylko w regionie Ligurii liczymy około 10–15 przypadków utknięcia na mieliźnie” – mówi Nicola Pussini z Piedmont Experimental Zoo Prophylactic Institute.
Uczą się, jak podejść do delfina, który utknął na mieliźnie i jakie należy zastosować w pierwszej kolejności procedury ratunkowe, np. umieszczenie delfina w cieniu.
Zwierzęta morskie w Europie i na całym świecie muszą stawić czoła rosnącym wyzwaniom – począwszy od skutków rybołówstwa po zanieczyszczenie i postępującą zmianę klimatu. Ale przesłanie jest takie, że walenie można uratować, a nawet dobrze się rozwijać.
„Oto rozwiązania” – mówi Guido Pietroluongo, weterynarz zajmujący się ochroną przyrody na Uniwersytecie w Padwie. „Musimy tylko zastosować je do ochrony tych niezwykłych stworzeń”.