„Czy ci się to podoba, czy nie, historia jest po naszej stronie. Pochowamy cię” – powiedział, cytując byłego przywódcę ZSRR Nikitę Chruszczowa.
Rosyjski polityk Dmitrij Miedwiediew powiedział we wtorek, że Rosja ma prawo przystąpić do wojny z NATO.
Pisząc na Twitterze, obecnie X, powiedział: „Ukraińscy przestępcy ogłosili, że wszelkie ich ataki na jakikolwiek rosyjski cel, „na przykład na Krymie”, zostały zatwierdzone przez NATO”.
„Jeśli to prawda – a nie ma powodu w to wątpić – to jest to bezpośredni, prawnie istotny dowód współudziału Zachodu w wojnie z Rosją. To wyrafinowany casus belli, a dla Rosji to szansa działać w ramach ius ad bellum przeciwko każdemu krajowi NATO”.
Część teorii wojny sprawiedliwej, która powstała w starożytnej Grecji i jest nadal używana przez niektórych chrześcijan dzisiaj, casus belli to czyn lub sytuacja, która moralnie usprawiedliwia konflikt, przy czym ius ad bellum odnosi się do warunków, w których państwo może rozpocząć wojnę.
Siły ukraińskie wielokrotnie atakowały Krym okupowany przez Rosję w 2014 r., próbując wyzwolić półwysep Morza Czarnego. Zachodnie stolice dostarczyły Kijowowi broń i sprzęt po inwazji Rosji w lutym 2022 r., choć nie jest jasne, czy zapewniają bardziej bezpośrednią pomoc wojskową.
Były premier Rosji – powszechnie postrzegany jako tymczasowe rozwiązanie dla Władimira Putina – często zamieszczał w mediach społecznościowych prowokacyjne i podżegające wypowiedzi na temat wojny na Ukrainie i jej zachodnich sojuszników.
We wtorkowym tweecie Miedwiediew ostrzegł, że „apokalipsa” „zbliża się”, cytując werset biblijny i dawnych sowieckich przywódców.
Należą do nich: „I w owych dniach ludzie będą szukać śmierci, ale jej nie znajdą; i będą chcieli umrzeć, a śmierć od nich ucieknie” – z Objawienia 9:6, ostatniej księgi Nowego Testamentu w Biblii.
Następnie dodał: „Pamięta się o nas, dopóki nie staniemy na drodze innym”, co przypisuje się Włodzimierzowi Leninowi, który przewodził rewolucji bolszewickiej i był pierwszym przywódcą Związku Radzieckiego.
Miedwiediew, zastępca przewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Rosji, zakończył tweet notorycznym cytatem byłego przywódcy ZSRR Nikity Chruszczowa, który został skierowany do ambasadorów Zachodu w 1956 roku.
„Czy ci się to podoba, czy nie, historia jest po naszej stronie. Pochowamy cię” – czytamy.
Określenie to zostało wówczas przyjęte na Zachodzie bardzo negatywnie. Jednak współcześni tłumacze sugerują od tego czasu, że słowa Chruszczowa zostały błędnie przetłumaczone.
Większość gróźb Miedwiediewa z przeszłości brzmiała pusto lub wywołała drwiny w Internecie ze strony dużej liczby użytkowników mediów społecznościowych.
W maju odniósł się do krajów bałtyckich jako należących do Rosji. Dodał, że Polska jest „tymczasowo okupowana”, nawiązując do obecności w kraju NATO, w tym 10 000 żołnierzy amerykańskich, według AP.
Trzy małe państwa bałtyckie – Litwa, Łotwa i Estonia – były okupowane przez ZSRR aż do jego upadku w 1991 r. Związek Radziecki jest negatywnie postrzegany przez dużą część społeczeństwa, która przyjęła swoją przyszłość w UE i NATO.
W krajach bałtyckich narosły obawy w związku z zagrożeniem, jakie stwarza Rosja od czasu jej inwazji na Ukrainę w lutym ubiegłego roku. To trio głośno wspiera Kijów, dostarczając pomoc, broń i przyjmując znaczną populację ukraińskich uchodźców.
Polska, choć nie należała bezpośrednio do ZSRR, była państwem satelickim Związku Radzieckiego. System komunistyczny, powszechnie postrzegany jako skorumpowany i nieskuteczny, upadł w 1989 roku.
Od czasu inwazji wojsk rosyjskich państwa zachodnie zapewniły Ukrainie kluczową pomoc wojskową i finansową, niezbędną dla samoobrony kraju.
W kwietniu ujawniono, że na Ukrainie znajdują się siły specjalne z Zachodu, choć nie było jasne, co dokładnie robią.
Miedwiediew, który był premierem Rosji w latach 2000–2004, wyłonił się na Kremlu jako zjadliwy, antyzachodni i prowojenny głos. Kiedyś uważany był za prozachodniego demokratę.