Portugalscy lekarze domagają się lepszych warunków pracy i wyższych wynagrodzeń. Należą do wielu pracowników służby zdrowia w Europie, którzy niepokoją się o sektor publiczny.
Catia Martins, lekarz rodzinny z Porto, twierdzi, że gdyby miała mniej pacjentów, mogłaby ich lepiej leczyć.
Jest jedną z wielu lekarzy i członków związków zawodowych z Portugalii, którzy pojawili się przed konferencją zorganizowaną przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) i rząd Portugalii, aby przypomnieć ministrowi zdrowia o jego obawach związanych z „chaosem” w systemie opieki zdrowotnej.
Żądania obejmują podwyżkę wynagrodzeń, ograniczenie liczby nadgodzin i skrócenie 18-godzinnej zmiany awaryjnej do 12 godzin.
„Chcielibyśmy mieć mniej pacjentów na naszych listach, ponieważ mielibyśmy więcej czasu, aby być z nimi i opiekować się nimi, a to także jedna z rzeczy, o którą walczymy” – Martins powiedziała TylkoGliwice Next.
„Nasze płace nie są aktualizowane przez 10 lat, dlatego jesteśmy jednym z najgorzej opłacanych lekarzy w Europie i dlatego jesteśmy tutaj, aby walczyć o lepsze warunki pracy”.
Według związku lekarzy w 2023 r. odbyło się już osiem dni strajku. Planują dwa dni strajku i duży protest w listopadzie.
„W portugalskiej służbie zdrowia NHS (Krajowa Służba Zdrowia) panuje obecnie duży chaos. Brakuje nam lekarzy rodzinnych, więc 1,6 miliona osób nie ma lekarza rodzinnego… Mamy też problemy na oddziałach ratunkowych ginekologii i położnictwa. Służby są codziennie zamykamy przychodnie” – powiedziała TylkoGliwice Next Joana Bordalo e Sá, przewodnicząca związku zawodowego Krajowej Federacji Lekarzy (FNAM).
Powiedziała, że wielu jej kolegów przenosiło się z sektora publicznego do sektora prywatnego lub do innych krajów.
„Następuje duży exodus. Lekarze z Portugalii emigrują do innych krajów w Europie i na świecie, gdzie mogą otrzymać lepsze wynagrodzenie. Ale nie chodzi tylko o wynagrodzenia, to kwestia warunków pracy”.
Brytyjscy lekarze planują „pełny strajk”
Żądania związku przypominają żądania innych krajów europejskich, np. Wielkiej Brytanii i Francji, gdzie lekarze protestowali przeciwko niskim płacom i domagali się większego wsparcia ze strony rządów.
Lekarze w Wielkiej Brytanii ponownie w tym miesiącu rozpoczną strajk w związku z sytuacją w krajowej służbie zdrowia NHS.
20 września młodsi lekarze i konsultanci zostaną zredukowani, natomiast przez dwa kolejne dni młodsi lekarze będą musieli „całkowicie odejść”.
Ich przyczyny obejmują „paraliżujący kryzys kosztów utrzymania, wypalenie zawodowe i płace znacznie poniżej inflacji”.
Twierdzą, że płace spadają od 2008 r. i podobnie jak portugalscy lekarze twierdzą, że muszą istnieć godziwe płace.
Tymczasem we Francji rząd próbuje rozwiązać problem niedoboru lekarzy, zachęcając ludzi do przenoszenia się do obszarów o niedostatecznej liczbie lekarzy pierwszego kontaktu i specjalistów.
„Próbujemy dojść do porozumienia ze związkami zawodowymi”
Rząd Portugalii nadal prowadzi negocjacje ze związkami zawodowymi i wierzy, że sytuacja ulegnie poprawie.
„Próbujemy dojść do porozumienia ze związkami zawodowymi. Oczywiście to nigdy nie jest łatwa sprawa i staramy się promować nowe sposoby organizacji” – powiedział TylkoGliwice Next Manuel Pizarro, portugalski minister zdrowia.
„W podstawowej opiece zdrowotnej już z tym systemem eksperymentowaliśmy. Mamy zakłady opieki zdrowotnej rodzinnej, w których wynagrodzenie specjalistów jest powiązane z wynikami, uzyskaniem korzyści zdrowotnych dla ludzi” – dodał, stwierdzając, że wkrótce rozciągnie się to na cały kraj. kraj.
„Uważamy, że będzie to sposób na rozwiązanie problemu przyciągania… nowych lekarzy do systemu” – dodał Pizarro.
Związki zawodowe mają nadzieję, że program nie będzie kontynuowany i nie postrzegają go jako czegoś, co pomoże w niedoborach lekarzy.
Przekazali list do dyrektora regionalnego WHO na Europę, który wysłuchał ich obaw poza konferencją.
W rozmowie z TylkoGliwice Next dr Hans Kluge powiedział, że „musimy pomyśleć o nowym sposobie organizacji opieki zdrowotnej”, obejmującym przejście na praktyki wielodyscyplinarne i zmniejszenie obciążeń administracyjnych spoczywających na lekarzach.
Powiedział także, że kraje muszą lepiej planować, ponieważ wielu lekarzy pierwszego kontaktu w Europie osiąga wiek emerytalny
„Musi istnieć społeczne uznanie dla tego, jak ważny jest ten zawód” – dodał.