Komisja Europejska uznała sześć firm z branży Big Tech za „strażników gospodarki cyfrowej”, poddając je bardziej rygorystycznym przepisom.
Posunięcie to wpisuje się w ustawę o rynkach cyfrowych (DMA), pionierską ustawę, która dostosowuje wieloletnie zasady polityki konkurencji do nowej rzeczywistości XXI wieku, gdzie kilka korporacji zgromadziło ogromny wpływ na wolny rynek, często ze szkodą dla małych przedsiębiorstw i codziennych użytkowników.
Pięć amerykańskich firm – Alphabet, Amazon, Apple, Meta i Microsoft – oraz jedna chińska – ByteDance – zostało początkowo sklasyfikowanych jako gatekeeperzy. Teraz staną przed prawnymi zobowiązaniami do zmiany sposobu, w jaki ich popularne usługi, takie jak przesyłanie wiadomości, media społecznościowe, udostępnianie plików wideo i przeglądarki internetowe, będą oferowane w Internecie.
Spółki uznaje się za „gatekeepers”, ponieważ spełniają określone kryteria ilościowe: roczny obrót na rynku europejskim wynoszący co najmniej 7,5 miliarda euro lub kapitalizacja rynkowa wynosząca co najmniej 75 miliardów euro oraz ponad 45 milionów użytkowników miesięcznie i 10 000 użytkowników biznesowych rocznie w całej Europie. terytorium UE.
Ta siła gospodarcza zapewniła im „ugruntowaną i trwałą” pozycję dominującą w gospodarce cyfrowej – twierdzi Komisja Europejska i wymaga nowego zestawu rygorystycznych przepisów, które mogą powstrzymać ich nadużycia władzy, zapewnić obywatelom wolny wybór, usunąć przeszkody dla konkurentów i zapewnić większą odpowiedzialność.
„To bardzo ważny kamień milowy w kierunku wolności i innowacji w Internecie w Europie” – powiedział Thierry Breton, europejski komisarz ds. rynku wewnętrznego, obiecując zdecydowane egzekwowanie przepisów. „Żadna platforma internetowa nie może zachowywać się tak, jakby była zbyt duża, żeby się tym przejmować”.
Gatekeeperom zostanie zakazany korzystniejszy ranking własnych produktów lub usług, co od dawna stanowi punkt sporny między Big Tech a MŚP.
Będą musiały także umożliwiać użytkownikom łatwe usuwanie aplikacji preinstalowanych na urządzeniach i instalowanie aplikacji innych firm zapewniających równoważną usługę.
Podobnie platformy będą musiały prosić użytkowników o wyraźną zgodę przed połączeniem danych osobowych uzyskanych z różnych usług, takich jak Instagram i Facebook, których operatorem jest Meta, przed wygenerowaniem reklam ukierunkowanych.
Obowiązki wejdą w życie w pełni za sześć miesięcy. W tym okresie strażnicy będą musieli poinformować Komisję Europejską o tym, w jaki sposób zamierzają przestrzegać prawa.
W przypadku nieprzestrzegania przepisów dyrektor może nałożyć grzywnę w wysokości do 10% światowego obrotu firmy, która może zostać podwojona, jeśli nieprawidłowości będą się powtarzać. Bruksela mogłaby także nałożyć środki zaradcze, takie jak zmuszenie korporacji do sprzedaży części swojego przedsiębiorstwa.
Od Map Google po TikTok
Na początek usługami podlegającymi przepisom będą:
- Alfabet: Android, wyszukiwarka Google, Chrome, Mapy Google, Google Play, Zakupy Google, Google Ads i YouTube.
- Amazon: Rynek Amazon, reklamy Amazon.
- Apple: App Store, Safari, iOS.
- ByteDance: TikTok.
- Meta: Facebook, Instagram, WhatsApp, Messenger, Meta Marketplace, Meta Ads.
- Microsoft: LinkedIn, system operacyjny Windows dla komputerów PC.
Lista jest otwarta i firmy można z czasem dodawać lub usuwać.
Komisja Europejska rozważa, czy cztery dodatkowe usługi – Bing, Edge and Advertising firmy Microsoft oraz iMessage firmy Apple – należy zakwalifikować jako „usługi platformy podstawowej” i w związku z tym objąć nowymi przepisami.
Warto zauważyć, że dwóch dobrze znanych i powszechnie używanych dostawców poczty e-mail – Gmail firmy Alphabet i Outlook firmy Microsoft – zostało usuniętych z początkowej selekcji po tym, jak spółki-matki skutecznie sprzeciwiły się tej desygnacji.
Samsung, południowokoreański gigant technologiczny, został w równym stopniu wykluczony, mimo że przedsiębiorstwo to wcześniej powiadomiło Komisję o swoim potencjale odgrywania roli „gatekeepera”.
Oszczędzono także X, wcześniej znanego jako Twitter.
Przyjęta we wrześniu 2022 r. DMA wyznacza nowy rozdział w unijnej polityce konkurencji. Wprowadzając nowe prawo, Bruksela odwraca się od swojej tradycyjnej filozofii: zamiast skupiać się na przeciągających się sprawach sądowych dotyczących nadużyć, które mają miejsce od lat, DMA wprowadza ex-ante zasady mające na celu przede wszystkim zapobieganie powstaniu przestępstwa.
W przeciwieństwie do ogólnego rozporządzenia o ochronie danych (RODO), którego egzekwowanie zależy od organów krajowych i często prowadzi do rozbieżnych wyników, wdrażanie DMA będzie scentralizowane w specjalnej jednostce w Komisji Europejskiej, która do 2024 r. będzie zatrudniać 80 pracowników, w tym prawników eksperci, badacze danych i urzędnicy ds. polityki.
Biorąc pod uwagę jego przełomowy charakter, oczekuje się, że ustawodawstwo odbije się echem poza granicami bloku i będzie miało efekt uboczny w innych krajach, które podzielają te same obawy co do nadmiernej, niekontrolowanej siły rynkowej sprawowanej przez Big Tech.