Liczba ofiar śmiertelnych powodzi w środkowej Grecji wzrosła w piątek do 10 osób, a kolejne cztery osoby uznano za zaginione.
Chociaż gwałtowne burze ustąpiły, w niektórych częściach środkowej Grecji poziom wód powodziowych nadal rośnie.
Władze wysłały alerty na telefony komórkowe w okolicach miasta Larissa, ostrzegając, że rzeka Pineios wystąpiła z brzegów. W części Larisy, liczącej około 150 000 mieszkańców, zaczęły już pojawiać się powodzie.
„Sytuacja jest tragiczna” – powiedziała greckiemu kanałowi telewizyjnemu Open Ioanna Gana, mieszkanka Larisy, dodając, że poziom wody w jej zalanej okolicy podnosi się „z minuty na minutę”.
W międzyczasie straż pożarna i helikoptery wojskowe wyciągały ludzi z wiosek zalanych tonami wody i błota, w wyniku czego co najmniej sześć osób zginęło, sześć zaginęło, a wiele osób trzyma się dachów swoich domów.
Powodzie wywołane ulewami nawiedziły także sąsiednią Bułgarię i Turcję, w wyniku czego od wtorkowych opadów we wszystkich trzech krajach zginęło łącznie 18 osób.
Gwałtowne ulewy nawiedziły kraj, zamieniając strumienie w szalejące potoki, które niszczą tamy, zmywają drogi i mosty oraz wrzucają samochody do morza. Władze podały, że na niektórych obszarach w ciągu zaledwie 12 godzin opady były dwukrotnie wyższe od średniej rocznej opadów w Atenach.
Uważa się, że setki ludzi zostało uwięzionych w wioskach, do których nie można dojechać pojazdem, ponieważ drogi zostały zmyte lub zniszczone przez opadające skały, a mieszkańców ewakuowano helikopterami i łodziami. Ekipy ratownicze pomogły małym dzieciom, osobom starszym i osobom na noszach z helikopterów lądujących w miejscu zbiórki w mieście Karditsa.
Straż przybrzeżna podała, że w czwartek i piątek 270 osób zostało przetransportowanych drogą powietrzną w bezpieczne miejsce, a akcja ratunkowa odbywała się drogą powietrzną i łodzią.
Na jednym z filmów opublikowanych przez Sztab Generalny Obrony Narodowej widać, jak w piątek wojskowy helikopter ratował ludzi, którzy utknęli w ich domach w środkowej Grecji.
Straż przybrzeżna poinformowała, że w piątek w morzu w nadmorskim mieście Volos wyłowiono ciało 69-letniego mężczyzny, ale dodała, że nie jest jasne, czy powódź była odpowiedzialna za jego śmierć. Lokalne media podały, że mężczyzna poślizgnął się i spadł ze skał, próbując zdobyć świeżą wodę, ponieważ powódź przerwała lokalne źródła wody.
Gdzie indziej mieszkańcy wiosek pozbawionych prądu i wody pitnej dzwonili do stacji telewizyjnych i radiowych, prosząc o pomoc i informując, że ludzie nadal są uwięzieni na dachach bez jedzenia i wody.
Od wtorku do wczesnego piątku straż pożarna podała, że uratowano ponad 1800 osób, a do departamentu wpłynęło ponad 6000 wezwań o pomoc w wypompowaniu wody z zalanych domów i usunięciu powalonych drzew.
W rejonie Pilion mieszkańcy i turyści zostali przewiezieni drogą morską w bezpieczne miejsce w czwartek późnym wieczorem, ponieważ wszystkie drogi dojazdowe do niektórych wiosek zostały zerwane.
Władze wysłały specjalistów z zakresu szybkiego ratownictwa wodnego i nurków, gdy poziom wód powodziowych w niektórych obszarach wzrósł do ponad dwóch metrów, przez co wiele domów zostało zalanych aż po dachy. Mieszkańcy niektórych wiosek zgłaszali całkowite zawalenie się budynków.
Powódź nastąpiła po niszczycielskich pożarach, które zniszczyły rozległe połacie lasów i pól uprawnych, spaliły domy i spowodowały śmierć ponad 20 osób.