Jaskiniowiec spędził noc odpoczywając w bazie. Ratownicy mówią teraz, że mają nadzieję wyprowadzić go „dziś wieczorem lub jutro”
W poniedziałek zespoły ratownicze ogłosiły, że wydobyły amerykańskiego badacza z głębokości 1040 metrów pod ziemię na 180 metrów nad powierzchnię. W niedzielę przewieziono go do bazy znajdującej się 700 metrów pod poziomem gruntu, aby odpocząć przed kolejnym etapem operacji.
Najnowsze informacje zostały ujawnione przez Turecką Federację Speleologii w serwisie X.
Według ekspertów doświadczony jaskiniowiec Mark Dickey zaczął wymiotować 2 września z powodu krwawienia z żołądka podczas wyprawy z kilkoma innymi osobami do jaskini Morca w górach Taurus w południowej Turcji, jednej z najgłębszych na świecie.
Akcja ratunkowa rozpoczęła się w sobotnie popołudnie, a na pomoc rzucili się lekarze, ratownicy medyczni i doświadczeni jaskiniowcy z całej Europy.
Założyli małe obozy medyczne na różnych poziomach wzdłuż szybu, zapewniając Dickeyowi możliwość odpoczynku podczas powolnego i żmudnego wydobywania.
„Mark został dostarczony na kemping na wysokości -700 metrów o godzinie 03:24 czasu lokalnego (GMT+3). Na tym etapie po odpoczynku i niezbędnych zabiegach wyruszy ponownie w dalszą podróż” – napisała Turecka Federacja Speleologiczna na swoim oficjalnym koncie w serwisie X, znanym wcześniej jako Twitter.
Władze tureckie podały, że w operacji bierze udział 190 pracowników z ośmiu krajów, w tym 153 to eksperci poszukiwawczo-ratowniczy.
„Najtrudniejszą częścią akcji ratunkowej jest poszerzenie wąskich korytarzy jaskini, aby umożliwić przeciągnięcie noszy na małych głębokościach”, powiedział wcześniej Yusuf Ogrenecek z federacji speleologicznej.
Oczekuje się, że ekstrakcja zajmie do 10 dni, w zależności od jego stanu.