O nas
Kontakt

Z raportu wynika, że ​​wydobycie metali niezbędnych do produkcji pojazdów elektrycznych „niszczy życie” w Demokratycznej Republice Konga

Laura Kowalczyk

Z raportu wynika, że ​​wydobycie metali niezbędnych do produkcji pojazdów elektrycznych „niszczy życie” w Demokratycznej Republice Konga

Raport Amnesty International i Inicjatywy na rzecz Dobrego Rządzenia i Praw Człowieka z siedzibą w DRK szczegółowo opisuje, w jaki sposób poszukiwania minerałów siłą wysiedlały ludzi z domów i pól uprawnych.

Według nowego raportu Amnesty International wydobycie minerałów niezbędnych do produkcji akumulatorów pojazdów elektrycznych i innych ekologicznych technologii w Demokratycznej Republice Konga (DRK) doprowadziło do łamania praw człowieka, w tym przymusowych eksmisji i napaści fizycznych.

DRK jest zdecydowanie największym na świecie producentem kobaltu, minerału wykorzystywanego do produkcji akumulatorów litowo-jonowych do pojazdów elektrycznych i innych produktów. Jest także największym w Afryce producentem miedzi wykorzystywanej w pojazdach elektrycznych, systemach energii odnawialnej i nie tylko.

Organizacje praw człowieka od dawna krytykują handel kobaltem, miedzią i innymi minerałami z DRK ze względu na nieuczciwą pracę i ryzyko przemocy w państwie środkowoafrykańskim, gdzie bojownicy kontrolują duże połacie terytorium.

Poszukiwanie minerałów zmusiło ludzi do opuszczenia domów

Raport opublikowany we wtorek (12 września) przez Amnesty International i Inicjatywę na rzecz Dobrego Rządzenia i Praw Człowieka z siedzibą w DRK (IBGDH) szczegółowo opisuje, w jaki sposób poszukiwania minerałów siłą wysiedlały ludzi z domów i pól uprawnych.

Często byli eksmitowani bez odszkodowania lub odpowiedniego przesiedlenia.

Przymusowe eksmisje mające miejsce w związku z dążeniem firm do rozszerzenia projektów wydobycia miedzi i kobaltu na skalę przemysłową rujnują życie ludzkie i należy je teraz położyć.

Agnieszka Callamard

Sekretarz Generalny Amnesty International

Grupy stwierdziły, że podczas odrębnych wizyt w lutym i wrześniu 2022 r. przeprowadziły wywiady ze 133 osobami dotkniętymi wydobyciem kobaltu i miedzi w sześciu lokalizacjach wokół miasta Kolwezi w prowincji Lualaba.

Przeanalizowali także dokumenty, zdjęcia, filmy, zdjęcia satelitarne i odpowiedzi firm.

„Przymusowe eksmisje mające miejsce w związku z dążeniem firm do rozszerzenia projektów wydobycia miedzi i kobaltu na skalę przemysłową rujnują życie ludzkie i należy je natychmiast położyć” – powiedziała Agnès Callamard, Sekretarz Generalna Amnesty International.

Naruszenia praw człowieka w wyniku górnictwa

W raporcie zwrócono także uwagę na liczne naruszenia praw człowieka, do których doszło w wyniku działalności górniczej.

W jednym przypadku kongijscy żołnierze spalili osadę Mukumbi w południowej prowincji Lualaba w listopadzie 2016 r., aby zrobić miejsce dla wydobycia kobaltu i miedzi przez firmę Chemaf Resources z siedzibą w Dubaju.

Według informacji Amnesty International mieszkańcy, którzy próbowali powstrzymać wojsko, zostali pobici. Pożar, w wyniku którego u 2-letniej dziewczynki pozostały blizny zmieniające życie, oraz napaść nastąpiły po wstępnych ostrzeżeniach przekazanych mieszkańcom przez kierownictwo firmy pod eskortą policji.

„Ernest Miji, lokalny wódz, powiedział, że w 2015 r., po uzyskaniu przez Chemaf koncesji, trzech przedstawicieli firmy w towarzystwie dwóch funkcjonariuszy policji przyszło do niego z informacją, że nadszedł czas, aby mieszkańcy Mukumbi się wyprowadzili” – czytamy w raporcie.

„Powiedział, że przedstawiciele odwiedzili go jeszcze cztery razy”.

Emmet LIVINGSTONE / AFP
Demokratyczna Republika Konga produkuje ponad 70 procent światowych dostaw kobaltu.

Po protestach w 2019 r. Chemaf zgodził się wypłacić za pośrednictwem władz lokalnych 1,5 mln dolarów (1,4 mln euro), a niektórzy byli mieszkańcy otrzymali od 50 do 300 dolarów (47 do 280 euro).

Lokalna grupa wsparcia Koalicja na rzecz Ochrony Praw Człowieka nazwała to zaniżaniem wartości majątku ofiar.

Chemaf zaprzeczył jakimkolwiek wykroczeniom, odpowiedzialności lub udziałowi w zniszczeniu Mukumbi lub kierowaniu siłami zbrojnymi w celu jego zniszczenia – powiedziała Amnesty International firma.

Na swojej stronie internetowej Chemaf twierdzi, że projekt dotyczący miedzi i kobaltu stanowi rdzeń ambitnego rozwoju spółki i umocni jej pozycję lidera w produkcji tych minerałów.

„Przymusowe eksmisje, groźby lub zastraszanie w celu opuszczenia domów”

W raporcie zwrócono również uwagę na dzielnicę Kolwezi, w której mieszka 39 000 mieszkańców, która od 2015 r. jest poddawana ciągłym wyburzeniom, aby zrobić miejsce dla odkrywkowej kopalni miedzi i kobaltu.

Obsługiwana przez Compagnie Minière de Musonoie Global SAS (COMMUS) jest wspólnym przedsięwzięciem chińskiej firmy Zijin Mining i państwowej firmy wydobywczej Gecamines.

Z raportu wynika, że ​​ci, którzy zostali wypędzeni, twierdzą, że nie przeprowadzono z nimi odpowiednich konsultacji, natomiast COMMUS twierdzi, że miało to na celu poprawę komunikacji.

Przedsiębiorstwo zapewniało, że wypłaciło już odszkodowania obliczone przez komisję ds. relokacji samorządu prowincji, aby zapewnić, że nie wpłynie to negatywnie na jakość życia mieszkańców.

EMMET LIVINGSTONE/AFP lub licencjodawców
Pracownicy pozują przed składem handlowym w rzemieślniczej kopalni miedzi i kobaltu w Kamilombe, niedaleko miasta Kolwezi w południowo-wschodniej Demokratycznej Republice Konga.

„Ceny rekompensaty COMMUS za mieszkania i grunty były wyższe od cen rynkowych” – wynika z pisma, które firma wysłała do organizacji praw człowieka.

Grupy jednak zaprzeczyły, że to wystarczy.

„Pomimo twierdzeń firmy, że pakiet odszkodowań został ustalony w celu zapewnienia nienaruszenia poziomu życia, żaden z byłych mieszkańców Cité Gécamines, z którymi rozmawiali badacze, nie powiedział, że jest go stać na mieszkanie zastępcze z takimi samymi udogodnieniami jak domy, w których mieszkali. zmuszony do opuszczenia kraju” – czytamy w raporcie.

„Ludzie są eksmitowani siłą, grożą lub zastraszani, aby opuścili swoje domy, bądź też są wprowadzani w błąd w celu wyrażenia zgody na szydercze osiedla” – stwierdził w oświadczeniu Donat Kambola, prezes IBGDH.

„Często nie było mechanizmu składania skarg, odpowiedzialności ani dostępu do wymiaru sprawiedliwości”.

Dekarbonizacja nie może prowadzić do dalszych naruszeń praw człowieka

Amnesty International twierdzi, że firmy nie robią wystarczająco dużo, aby rozwiązać problemy związane z prawami człowieka związane z wydobyciem tych metali.

Wiele osób lekceważy międzynarodowe przepisy i standardy dotyczące praw człowieka, a także ustawodawstwo krajowe i Wytyczne ONZ dotyczące biznesu i praw człowieka.

Grupa stwierdziła, że ​​ponieważ świat domaga się większej liczby ekologicznych technologii w celu ograniczenia emisji zmieniających klimat, wydobycie minerałów na potrzeby tych produktów powoduje szkody społeczne i środowiskowe.

„Amnesty International uznaje kluczową funkcję akumulatorów w procesie transformacji energetycznej z paliw kopalnych” – stwierdziła.

„Ale sprawiedliwość klimatyczna wymaga sprawiedliwej transformacji. Dekarbonizacja gospodarki światowej nie może prowadzić do dalszych naruszeń praw człowieka”.