Według Tbilisi spiskowcy rzekomo chcieli wykorzystać gniew młodych Gruzinów do brutalnego obalenia rządu.
Tbilisi oskarżyło wysokiego rangą urzędnika ukraińskiego o próbę obalenia gruzińskiego rządu w okresie napiętych stosunków między Kijowem a krajem kaukaskim.
Gruzińska Służba Bezpieczeństwa Państwowego (SSG) stwierdziła, że Georgi Lortkipanidze, zastępca szefa ukraińskiego wywiadu wojskowego, „knuł” spisek mający na celu „brutalne obalenie” rządzących tej zimy.
Lortkipanidze to były członek silnie prozachodniego rządu Gruzji.
Ukraina odrzuciła te oskarżenia jako fałszywe, natomiast SSG nie przedstawiła dowodów na poparcie swoich twierdzeń.
W ramach coraz bardziej prorosyjskiej partii Gruzińskie Marzenie Tbilisi rzekomo pomogło Kremlowi, mimo że większość Gruzinów popiera Ukrainę.
To już co najmniej siódmy raz od dojścia do władzy Gruzińskiego Marzenia w 2012 roku, gdy urzędnicy twierdzą, że zbliża się zamach stanu.
Kilku działaczy opozycji zasugerowało, że oświadczenie to miało na celu odwrócenie uwagi od skandalu związanego z nałożeniem przez USA sankcji na byłego głównego prokuratora za jego rzekome powiązania z Rosją.
SSG twierdzi, że wspólnikami rzekomego przywódcy zamachu stanu Lortkipanidze są Gruzini walczący z wojskami rosyjskimi na Ukrainie oraz były ochroniarz więzionego byłego prezydenta Micheila Saakaszwilego.
Część z tych osób „przechodzi szkolenie w pobliżu granicy między Ukrainą a Polską” – stwierdził.
Rzecznik ukraińskiego ministerstwa spraw zagranicznych Oleg Nikołenko powiedział, że Tbilisi „próbuje demonizować Ukrainę” z powodów wewnętrznych.
„Państwo ukraińskie nie ingerowało, nie ingeruje i nie planuje ingerować w wewnętrzne sprawy Gruzji” – napisał na Facebooku.
SSG zasugerowała, że częścią zamachu stanu będą antyrządowe demonstracje zaplanowane w stolicy Gruzji na październik–grudzień, czyli miesiące, w których należy dokonać kolejnej oceny postępów Gruzji na drodze do członkostwa w UE.
Zarzucano, że spiskowcy chcieli ujarzmić gniew młodych Gruzinów, gdyby ich krajowi nie udało się uzyskać statusu kraju kandydującego.
Według sondażu przeprowadzonego w 2022 roku przez Narodowy Instytut Demokratyczny poparcie dla przystąpienia do bloku wśród około czterech milionów obywateli Gruzji wynosi aż 81%.
Jednakże podejrzane grupy skrajnie prawicowe oskarża się o organizowanie demonstracji w celu wzbudzenia antyunijnych i prorosyjskich nastrojów.
Gruzja twierdzi, że jest zdecydowana przystąpić do UE. W zeszłym roku odmówiono jej jednak statusu kandydata, a Bruksela stwierdziła, że musi zmniejszyć polaryzację polityczną i ulepszyć instytucje państwowe.
Powszechnie uważa się, że od tego czasu sytuacja w kraju uległa pogorszeniu, a Gruzińskie Marzenie próbuje wdrożyć ustawodawstwo dotyczące „zagranicznych agentów”, które według społeczeństwa obywatelskiego zagraża demokracji.
Stosunki z Europą również ucierpiały od czasu inwazji na Ukrainę, ponieważ Tbilisi unikało obwiniania Moskwy, chociaż wojska rosyjskie stacjonują w separatystycznych regionach kraju, Osetii Południowej i Abchazji.
Na początku marca w stolicy Gruzji demonstrowały dziesiątki tysięcy ludzi, oskarżając rząd o dystansowanie ich od prozachodnich aspiracji kraju.
Wielu Gruzinów jest urażonych wsparciem Rosji dla separatystycznych regionów Abchazji i Osetii Południowej, a Gruzini są dobrze reprezentowani wśród obcokrajowców walczących za Ukrainę.
Choć Tbilisi wysłało pomoc humanitarną na Ukrainę, odmówiło nałożenia sankcji na Rosję, a w maju po raz pierwszy od 2019 r. zezwoliło na bezpośrednie loty do i z ogromnego sąsiada.
W tym samym miesiącu premier Irakli Garibashvili za inwazję Rosji na Ukrainę obwinił ekspansję zachodniego sojuszu NATO.
W grudniu przewodniczący partii rządzącej sugerował, że Gruzini walczący na Ukrainie mogą stracić obywatelstwo.