Frankfurt, Monachium i Amsterdam to miasta europejskie, które znalazły się w kategorii niższego ryzyka.
Jak wynika z badania szwajcarskiego banku UBS, ryzyko powstania bańki na rynku nieruchomości spadło na całym świecie po korektach cen w 25 miastach na całym świecie.
Według najnowszej edycji Global Real Estate Bubble Index UBS, opublikowanej w środę, tylko dwa miasta – Zurych i Tokio – pozostają w kategorii „ryzyka bańki” w porównaniu z dziewięcioma miastami w zeszłym roku.
Frankfurt, Monachium i Amsterdam to miasta europejskie, które znalazły się w kategorii „przereklamowanych” o niższym ryzyku, dołączając do Genewy, Londynu, Sztokholmu i Paryża, które pozostały niezmienione w porównaniu z rokiem poprzednim.
Według UBS w Madrycie również zaobserwowano zmniejszenie nierównowagi cen nieruchomości, co oznacza, że obecnie są one „według wartości godziwej”, podobnie jak Mediolan i Warszawa.
Bańka mieszkaniowa lub na rynku nieruchomości ma miejsce, gdy ceny nieruchomości rosną w szybkim i niezrównoważonym tempie ze względu na zwiększony popyt i ograniczoną podaż. W pewnym momencie popyt zamarza lub nagle maleje, co prowadzi do gwałtownego spadku cen i pęknięcia bańki.
Trzęsący się domek z kart
UBS ogólne zmniejszenie nierównowagi na rynku nieruchomości przypisuje aktualnej sytuacji gospodarczej, w której w ciągu ostatnich dwóch lat zaobserwowano globalny wzrost inflacji i stóp procentowych, m.in. na skutek inwazji Rosji na Ukrainę i pandemii Covid-19. pandemia.
W okresie od połowy 2022 r. do połowy 2023 r. realne ceny domów w 25 badanych przez UBS miastach spadły średnio o 5% – podał bank, dodając, że prawdopodobne są dalsze spadki cen.
Według UBS największy spadek odnotowano we Frankfurcie i Toronto, w obu przypadkach ceny spadły o 15%. Obydwa miasta uzyskały najwyższe oceny ryzyka w ubiegłorocznej edycji raportu UBS.
„Niskie koszty finansowania były siłą napędową światowych rynków nieruchomości w ciągu ostatniej dekady, powodując, że ceny nieruchomości osiągnęły zawrotny poziom” – stwierdzili autorzy raportu. „Jednak nagły koniec środowiska niskich stóp procentowych wstrząsnął domkiem z kart”.
Z raportu wynika, że jedynie Zurych, gdzie mieści się siedziba UBS, oraz Tokio są zagrożone bańką na rynku nieruchomości.
W pierwszym przypadku realne ceny domów rosły przez cały 2023 r., choć w wolniejszym tempie niż w latach poprzednich – podał UBS, podczas gdy dynamika czynszów wzrosła, jest silnie przyspieszona i przekroczyła dynamikę cen nieruchomości.
„Chociaż w związku z rosnącymi kosztami finansowania podaż dostępnych mieszkań powróciła do poziomu sprzed pandemii, nie spodziewamy się dalszego wzrostu cen” – dodał bank.
Dostęp do mieszkań pozostaje problemem
Choć miasta takie jak Paryż i Londyn doświadczyły korekt cen i są mniej narażone na ryzyko bańki niż Zurych, według UBS spadek cen nie wystarczy, aby znacząco poprawić dostęp do mieszkań.
Ceny pozostają oderwane od wynagrodzeń w Paryżu i Londynie – precyzuje bank, podkreślając, że zakup domu o powierzchni 60 metrów kwadratowych nadal stanowi 10-letnią roczną pensję wykwalifikowanego pracownika w sektorze usług.
W obliczu tego rozdźwięku UBS uważa, że dalszy spadek cen jest nadal prawdopodobny, jeśli stopy procentowe pozostaną na obecnym wysokim poziomie, chociaż niedobory mieszkań mogłyby wówczas wzrosnąć.
Europejski Bank Centralny podniósł w zeszłym tygodniu stopy procentowe aż o 4%. Bank Anglii ma ogłosić swoją ostatnią decyzję w sprawie stóp procentowych w czwartek.