Rozłam dyplomatyczny między Indiami a Kanadą stale się pogłębia, w miarę jak oba kraje stosują represje polityczne metodą „wet za wet”.
Indie ogłosiły w czwartek, że wstrzymują wydawanie wiz obywatelom Kanady i nakazały Kanadzie zmniejszenie liczby personelu dyplomatycznego na swoim terytorium.
Rzecznik indyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Arindam Bagchi, za zawieszenie wiz, w tym wiz wydawanych w krajach trzecich, obwinił kwestie bezpieczeństwa.
„Zagrożenia bezpieczeństwa, z jakimi borykają się nasza Wysoka Komisja i konsulaty w Kanadzie, zakłóciły ich normalne funkcjonowanie” – powiedział Bagchi reporterom. Nie podał żadnych szczegółów na temat rzekomych gróźb.
Nastąpiło to po wydaleniu indyjskiego dyplomaty z Kanady i zarzutach postawionych na początku tygodnia przez premiera Justina Trudeau, który oskarżył Indie o udział w śmierci separatysty i aktywisty sikhijskiego na ziemi kanadyjskiej.
Zarzuty udziału Indii w zabójstwie Hardeepa Singha Nijjara opierają się na inwigilacji indyjskich dyplomatów w Kanadzie, w tym na informacjach wywiadowczych dostarczonych przez głównego sojusznika, powiedział w czwartek kanadyjski urzędnik The Associated Press.
Wypowiadając się pod warunkiem zachowania anonimowości, urzędnik powiedział, że w korespondencji uczestniczyli indyjskich urzędników i indyjskich dyplomatów w Kanadzie oraz że część danych wywiadowczych dostarczył członek sojuszu „Five Eyes” na rzecz wymiany informacji wywiadowczych, do którego należą Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Australia i Nowej Zelandii, oprócz Kanady.
Urzędnik nie powiedział, który sojusznik dostarczył te dane wywiadowcze, ani nie podał szczegółów treści komunikatów ani sposobu ich uzyskania.
Mroźne stosunki między Ottową a New Delhi w związku z zarzutami
Stosunki między obydwoma krajami osiągnęły najniższy poziom od lat po tym, jak Trudeau powiedział w poniedziałek parlamentowi, że istnieją „wiarygodne zarzuty” dotyczące udziału Indii w zamachu na ziemi kanadyjskiej.
Nijjar, hydraulik urodzony w Indiach, który otrzymał obywatelstwo Kanady w 2007 r., był poszukiwany przez Indie od lat, zanim w czerwcu został zastrzelony przed świątynią, którą prowadził w Surrey na przedmieściach Vancouver.
Przemawiając w czwartek na marginesie Zgromadzenia Ogólnego ONZ, Trudeau przyznał, że sytuacja dyplomatyczna jest skomplikowana.
„Decyzja o podzieleniu się tymi zarzutami na sali Izby Gmin nie została podjęta lekko” – powiedział. „Nie ma wątpliwości, że Indie to kraj o rosnącym znaczeniu i kraj, z którym musimy kontynuować współpracę”.
„Nie chcemy prowokować ani powodować problemów, ale jednoznacznie mówimy o znaczeniu praworządności i jednoznacznie co do znaczenia ochrony Kanadyjczyków”.
Ta bombastyczna wiadomość wywołała międzynarodową łamigłówkę, w ramach której każdy kraj wydalił dyplomatę. Indie nazwały te zarzuty „absurdalnymi”.
Kanada nie przedstawiła jeszcze publicznych dowodów na poparcie zarzutów Trudeau, a ambasador Kanady przy ONZ Bob Rae wskazał, że może to nie nastąpić wkrótce.
Oznaki szerszego rozłamu dyplomatycznego pojawiły się na szczycie Grupy 20 wiodących gospodarek światowych, którego gospodarzem były Indie na początku tego miesiąca. Trudeau odbył mroźne spotkania z Modim, a kilka dni później Kanada odwołała zaplanowaną na jesień misję handlową do Indii. Umowa handlowa między obiema stronami została obecnie wstrzymana.