Blok centrowy mógłby być królem – i nie będzie gadał o brexicie.
BOURNEMOUTH, Anglia — Po latach spędzonych na politycznym odludziu brytyjscy Liberalni Demokraci móc po prostu znów bądź istotny.
Centrowi, proeuropejscy Libijscy Demokraci spędzili dekadę w wyborczej zastoju po koalicji z prawicowymi konserwatystami. Jednak gdy partia zbiera się na konferencję w nadmorskim miasteczku Bournemouth, sytuacja zaczyna się poprawiać.
Niektórzy członkowie partii marzą teraz o odegraniu poważnej roli w następnym rządzie Wielkiej Brytanii, jeśli wybory powszechne, spodziewane w 2024 r., okażą się bliższe, niż sugerują sondaże.
Tylko nie spodziewajcie się, że po drodze jakieś hałaśliwe kampanie odwrócą brexit.
Zachęceni serią zuchwałych zwycięstw w wyborach uzupełniających w ciągu ostatnich kilku lat, działacze Partii Lib Dem mają nadzieję, że uda im się co najmniej podwoić liczbę mandatów parlamentarnych, jakie zdobyli w wyborach w 2019 r., kiedy z trudem osiągali zyski, a ich krótkotrwały przywódca , Jo Swinson, spektakularnie straciła mandat.
„Po raz pierwszy od 2015 r. sytuacja wydaje się ustabilizowana, istnieje jasna strategia i znamy przesłanie” – powiedział Sean Kemp, były szef sztabu byłego przywódcy Lib Demokratów Nicka Clegga.
„I my też nie przesadzamy” – dodał Kemp, stanowiąc ukłon w stronę poprzednich kampanii Lib Dem.
TylkoGliwice rozmawiało z ośmioma parlamentarzystami i urzędnikami Lib Demokratycznej, niektórym z nich zapewniono anonimowość, aby omówić wewnętrzną strategię, aby ustalić, na jakim etapie znajduje się obecnie partia.
Libijscy Demokraci byli tu już wcześniej, ale mam nadzieję, że tym razem będzie inaczej.
Ostatnim razem, gdy partia odbyła konferencję przedwyborczą, w 2019 r., ówczesny jej lider Swinson zapowiedział skuteczne anulowanie Brexitu. Przedstawiła się jako wiarygodna opcja na stanowisko kolejnego premiera, próbując kontrastować z Jeremym Corbynem po swojej lewej stronie politycznej i Borisem Johnsonem po prawej stronie.
Optymistyczni urzędnicy informowali wówczas, że partia może zdobyć ponad 100 mandatów w Izbie Gmin. Jednak Libijscy Demokraci zdobyli zaledwie 11 mandatów, a Swinson straciła swoje.
Cztery lata później znów zbliżają się wybory, a Libijscy Demokraci dostrzegają okazję.
W sondażach opozycyjna Partia Pracy, na czele której stoi Keir Starmer, ma znaczną przewagę nad konserwatystami. Jednak względna niepopularność Starmera wśród opinii publicznej i góra, na którą musi się wspiąć, aby zdobyć zdecydowaną większość – dzięki uderzającej porażce Partii Pracy pod rządami Corbyna w 2019 r. – oznacza, że zawieszony parlament pozostaje możliwy.
Powiększony kontyngent parlamentarzystów Lib-Demii mógłby wówczas utrzymać równowagę sił i zyskać realny wpływ na następny rząd Wielkiej Brytanii – najprawdopodobniej w drodze negocjacji głos po głosowaniu z Partią Pracy, a nie formalnej koalicji.
„Jeśli istnieje blok Lib Demokratów, może to być ważny blok, szczególnie jeśli istnieje lewicowy blok parlamentarzystów Partii Pracy, którzy nie chcą robić tego, co im każe Starmer” – powiedział Kemp. „(Lib Demokraci) mogą być ważniejsi niż byli od lat”.
„Wokół partii i na konferencji panuje prawdziwe poczucie nadziei – tak było również w 2019 r.” – powiedział obecny urzędnik partii Lib Dem. „Ale różnica polega na tym, że tym razem wydaje się, że istnieje solidny plan, który faktycznie przyniesie rezultaty”.
Niewielu w Westminster prowadziło gorszą kampanię na rzecz zapobieżenia wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej niż Liberalni Demokraci. Jednak czołowa władza partii nie jest bynajmniej gotowa do prowadzenia kampanii na rzecz ponownego wejścia do UE i tym razem wydaje się, że stara się uniknąć tematu Brexitu.
Aby podkreślić sedno sprawy, wielkie przemówienie przywódcy Lib Demokratycznej Eda Daveya na konferencji we wtorkowe popołudnie w dużej mierze skupi się na opiece zdrowotnej.
Według opublikowanych wcześniej fragmentów Davey będzie argumentował, że „głosowanie na konserwatystów szkodzi zdrowiu”, próbując wykorzystać niepokój związany ze stanem krajowej służby zdrowia.
W wywiadzie przed konferencją Davey powiedział BBC, że powrót do UE jest obecnie „nie wchodzi w grę”.
„Chcemy, aby Wielka Brytania wróciła do serca Europy, ale jesteśmy też realistami, że zajmie to trochę czasu” – powiedział.
Zamiast tego parlamentarzyści i działacze partii opowiadają o trzech kwestiach wpojonych im przez strategów Lib Dem: opieka zdrowotna, koszty życia i ścieki. To ostatnie pojawia się w obliczu gniewu wyborców – zwłaszcza w zielonych, nadmorskich miejscowościach południowej Anglii, których pożądają Libijscy Demokraci – na przedsiębiorstwa wodociągowe pompujące zanieczyszczenia do morza.
„Przez ostatnie kilka lat słuchaliśmy obaw obywateli i Europa tak naprawdę nie jest jedną z nich” – powiedział inny urzędnik partii.
„Chcielibyśmy porozmawiać o tym i o innych kwestiach, takich jak wolności obywatelskie i PR (reprezentacja proporcjonalna), na których nam zależy, ale nie w tym momencie ludzie się skupiają” – dodali.
Zamiast tego Libijscy Demokraci planują przeprowadzić ukierunkowaną kampanię wycelowaną w kilkadziesiąt mandatów zajmowanych przez torysów w tradycyjnych sercach partii rządzącej – co nazywa się strategią „niebieskiego muru”.
Te miejsca „niebieskiej ściany” to południowcy, zamożni i niekoniecznie popierający pozostanie w UE, jeśli chodzi o kwestię Brexitu. Libijscy Demokraci odebrali konserwatystom część tych mandatów w wyborach uzupełniających od 2019 r., a w wyborach lokalnych w 2023 r. osiągnęli lepsze wyniki na tych obszarach docelowych, co sugeruje, że może po prostu coś kombinują.
Stratedzy Lib-Dem planują skoncentrować prawie wszystkie swoje zasoby i przekaz na zdobyciu jak największej liczby tych mandatów kosztem silniejszego przekazu narodowego. Oznacza to, że mówienie o Europie znajduje się daleko na końcu listy.
„Wszyscy chcemy bliższych stosunków z UE i, miejmy nadzieję, że kiedyś do niej wrócimy. Ale zdaliśmy sobie sprawę, że nie jest to obecnie priorytetem dla ludzi” – powiedział poseł Lib-Dem.
Plany te mogą jednak nie cieszyć się tak dużą popularnością wśród oddolnych Liberalnych Demokratów, którzy w 2019 roku przewodzili oskarżeniom przeciwko Brexitowi.
Podczas hałaśliwego, corocznego wspólnego śpiewania karaoke w poniedziałkowy wieczór – znanego jako Glee Club – aktywiści Lib Dem przepisali piłkarski utwór „Three Lions”, zamieniając go w hymn proeuropejski i popierający Rejoin.
„Złote gwiazdki na fladze / cztery wolności wciąż lśnią / lata chwały pokoju / zachęcajcie nas wszystkich do prowadzenia kampanii” – głosi zmodyfikowana piosenka.
I tak dalej: „Wrócimy / wrócimy / wrócimy / wrócimy”.
Nie spodziewaj się tego w najbliższym czasie w ulotce kampanii.