O nas
Kontakt

W wyniku wybuchu zginęło co najmniej 20 osób, a tysiące uciekają z Górskiego Karabachu

Laura Kowalczyk

W wyniku wybuchu zginęło co najmniej 20 osób, a tysiące uciekają z Górskiego Karabachu

W następstwie ofensywy wojskowej Azerbejdżanu ze spornego regionu wypłynęło około 13 000 uchodźców.

Gdy w poniedziałek wieczorem Ormianie mieszkający w Górskim Karabachu uciekli, w wyniku eksplozji w składzie paliwa zginęło co najmniej 20 osób, a 280 zostało rannych.

Dziesiątki pozostają w stanie krytycznym.

Według Erewania od czasu błyskawicznej 24-godzinnej ofensywy Azerbejdżanu w zeszłym tygodniu około 13 000 ludzi z regionu separatystów uciekło.

Mieszkańcy Górskiego Karabachu uciekli pomimo obietnic Azerbejdżanu – powtórzonych w poniedziałek przez jego prezydenta Ilhama Alijewa – że prawa mieszkających tam Ormian będą „zagwarantowane”.

Alijew wygłosił te uwagi wraz ze swoim tureckim odpowiednikiem Recepem Tayyipem Erdoganem, kluczowym graczem regionalnym i sojusznikiem Baku, zaledwie kilka dni po zajęciu enklawy przez jego żołnierzy.

Górski Karabach to sporny region na Kaukazie Południowym. Choć na arenie międzynarodowej uznawany jest za część Azerbejdżanu, jego populacja to w większości Ormianie i była w dużej mierze kontrolowana przez separatystów.

We wtorek Unia Europejska ma przyjąć w Brukseli przedstawicieli wysokiego szczebla z Armenii i Azerbejdżanu.

Oprócz udręki odczuwanej przez około 120 000 mieszkańców regionu sytuacja humanitarna pozostaje bardzo napięta.

Według strony ormiańskiej liczba ofiar śmiertelnych w wyniku zeszłotygodniowej inwazji błyskawic wynosi 200.

Przed teatrem w Goris, w ormiańskim regionie Syunik, wciąż podjeżdżają białe minibusy.

Inni wyjeżdżają z kuframi wypełnionymi bagażami, kierując się do Erewania i głównych miast kraju.

Napływ uchodźców z Górskiego Karabachu do tego liczącego około 20 000 mieszkańców miasta rozpoczął się w niedzielny wieczór.

Po minięciu posterunku Kornidzor, tuż za granicą, przywieziono tu tych, którzy „nie mają dokąd pójść”, jak Valentina Asrian.

„Kto by pomyślał, że Turcy (nazwa powszechnie nadawana Azerbejdżańczykom w regionie) wkroczą do tej historycznej ormiańskiej wioski?” ubolewa Valentina, której szwagier zginął w zeszłotygodniowych bombardowaniach i która trzyma wnuka owiniętego wokół jej ciała.

Azerbejdżan i Armenia po raz pierwszy przystąpiły do ​​wojny na początku lat 90. XX wieku, po upadku Związku Radzieckiego.

W 2020 r. Baku odzyskało obszary w Górskim Karabachu i wokół niego, zanim uzgodniono rozejm i monitorowano go przez rosyjskie siły pokojowe.