O nas
Kontakt

„Cudowna historia Henry’ego Sugara”: dlaczego Wes Anderson i Roald Dahl pasują do siebie niebiańsko

Laura Kowalczyk

„Cudowna historia Henry’ego Sugara”: dlaczego Wes Anderson i Roald Dahl pasują do siebie niebiańsko

Przygotujcie się na jesień w stylu Wesa Andersona.

Po premierze w Cannes w tym roku Miasto Asteroid (co nam – delikatnie mówiąc – nie przypadło do gustu), mistrz wszystkiego, co symetryczne, kilka miesięcy później wybrał się na Festiwal Filmowy w Wenecji, aby mieć premierę swojego nowego filmu krótkometrażowego, Cudowna historia Henry’ego Sugaraadaptacja jednego z opowiadań Roalda Dahla.

Jest to pierwsza współpraca Wesa Andersona z Netfliksem i pojawi się na platformie streamingowej jutro (27 września). Jest to także jedna z czterech krótkich adaptacji Dahla, które pojawiły się w serwisie Netflix od Andersona, który nie mógłby tego zrobić nigdzie indziej, biorąc pod uwagę, że behemot nabył prawa do całego katalogu Dahla za imponującą kwotę 686 milionów dolarów (647 milionów euro) w 2021 roku.

To także druga adaptacja opowiadania cenionego brytyjskiego autora po jego animowanej komedii poklatkowej z 2009 roku, w której Anderson Fantastyczny Pan Lis – z czym się zmaga Wielki hotel w Budapeszcie jak dotąd najwspanialszy film Andersona.

Netflixa
Benedict Cumberbatch jako Henry Sugar

Cudowna historia Henry’ego Sugara to energiczna, 39-minutowa opowieść o historii Dahla z 1977 roku, w której występują Benedict Cumberbatch, Ralph Fiennes, Ben Kingsley, Dev Patel i Richard Ayoade. Zaczyna się od Dahla (Ralph Fiennes) w jego przytulnej chatce w ogrodzie Gipsy House, jego domu w Buckinghamshire, gdzie jest otoczony wszystkim, czego potrzebuje do pracy: papierosami, kawą, czekoladą i ołówkami. Dużo ołówków.

Opowiada niezwykłą historię uprzywilejowanego i samolubnego tytułowego playboya (Cumberbatch), który natrafia na książkę „Człowiek, który mógł widzieć bez użycia oczu” autorstwa lekarza z Kalkuty, ZZ Chatterjee (Dev Patel), szczegółowo opisującą spotkanie tego ostatniego z Imdadem Khanem (Kingsley) kto może… Rozumiesz, o co chodzi.

Cukier nie jest „szczególnie zły, ale też nie szczególnie dobry”, opisywany jako jeden z wielu ludzi „unoszących się jak wodorosty po całym świecie”. Stara się opanować tę samą magiczną umiejętność czytania rewersów kart do gry, co czyni go super hazardzistą.

Netflixa
Dev Patel, Ben Kingsley i Richard Ayoade w „Cudownej historii Henry’ego Sugara”.

Cudowna historia Henry’ego Sugara to niemal dosłowne tłumaczenie oryginalnego opowiadania Dahla. Wszystkie charakterystyczne cechy Andersona są widoczne i nie ma tu nic, co zaskoczy wieloletnich fanów reżysera: nieskazitelne proporcje kadru; pięknie wykonane scenografie teatralne; stylizacja vintage; dziwaczne szczegóły pojawiające się na ekranie; śmiertelnie poważny humor na wynos; szybkie dialogi, które sprawiają, że myślisz, że każda postać wypiła około siedmiu gramów cukierka do nosa.

Jest nawet epizod z Jarvisem Cockerem. Co zawsze jest doceniane.

Chociaż z biegiem lat ten katalog manier zaczął się drażnić – a motoryczne gadanie spowoduje w tym przypadku lekkie urazy kręgosłupa szyjnego – tutaj działa cuda. Wszystko w historii Dahla jest dostosowane do wrażliwości Andersona. Konstrukcja narracji w stylu rosyjskiej lalki i przekaz bezpośrednio do publiczności są spotęgowane przez ujawniającą sztuczność słabość polegającą na postrzeganiu aktorów występujących jako trupa teatralna. Podają sobie rekwizyty, pomagają w perukach, odgrywają różne role… Wszystko to grozi popadnięciem w pastisz AI, ale Andersonowi udaje się uniknąć przesady, uwydatniając absurdalność powtórzeń i wyraźnie pokazując swoje związanie ze światem autora. Takie jak, Cudowna historia Henry’ego Sugara udaje się dmuchać Miasto Asteroid wynurzył się z wody w ciągu pierwszych pięciu minut, co udowadnia, że ​​Dahl idealnie pasuje do reżysera.

Z pewnością jest w tej historii o duchowym przebudzeniu zmieniającym życie odrobina słodyczy i nikt nie jest w stanie opisać tego krótkiego filmu, który jest szczególnie głęboki. Trzymając się tych samych zasad narracji, francuski autor Antoine de Saint-Exupéry ujął to lepiej za pomocą tylko jednego wyrażenia w „Le Petit Prince”: „On ne voit bien qu’avec le cœur. L’essentiel est invisible pour les yeux”. („Dobrze widzieć można tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu”).

Ale Cudowna historia Henry’ego Sugara jest tym, czym miało być: przytulną, ale pełną życia opowieścią na dobranoc, składającą hołd człowiekowi, który wymyślił wyrażenia takie jak „cudownie niesamowity” i postanowił go uczcić.

W tej chwili nie wiemy, jak historia Sugar będzie pasować do większej antologii Andersona, składającej się z krótkich spodenek Dahla. Ale jeśli pozostałe są równie urocze, fanów zarówno autora, jak i twórcy filmu czeka nie lada gratka.

Cudowna historia Henry’ego Sugara nastąpi po Łabędź (czas trwania 17 minut – wydany 28 września), Łapacz szczurów (17 minut – 29 września) i Zatruć (17 minut – 30 września). A Netflix przygotowuje się do wydania obu Charlie i fabryka czekolady I Charlie i wielka szklana winda (scenariusz i reżyseria: Taika Waititi), TwitowieI Ogromny krokodyl – wszystko plotkuje się na przyszły rok – Roald Dahl nie będzie tylko na jesień 2023.

Cudowna historia Henry’ego Sugara od 27 września można obecnie oglądać w wybranych kinach i na platformach streamingowych w serwisie Netflix.