Exodus nastąpił po tym, jak Azerbejdżan zaatakował 19 września Górski Karabach i nakazał bojownikom separatystycznego regionu rozbrojenie.
Nazeli Baghdasaryan, sekretarz prasowy premiera Armenii Nikola Paszyniana, powiedział, że 100 480 osób przybyło do Armenii z Górskiego Karabachu, który liczył około 120 000 mieszkańców, zanim Azerbejdżan w zeszłym tygodniu odzyskał region w błyskawicznej ofensywie.
Baghdasaryan powiedział, że od zeszłego tygodnia przez most Hakari łączący Armenię z Górskim Karabachem łącznie 21 076 pojazdów przejechało. Niektórzy stali w kolejce całymi dniami, bo kręta górska droga będąca jedyną trasą do Armenii została zablokowana.
Wyjazd ponad 80% ludności Górskiego Karabachu rodzi pytania o plany Azerbejdżanu wobec enklawy, która została uznana na arenie międzynarodowej za część jej terytorium. W czwartek separatystyczny rząd ormiański oznajmił, że rozwiąże się do końca roku po trzydziestu latach starań o niepodległość.
Paszynian zarzucił exodus etnicznych Ormian jako „bezpośredni akt czystek etnicznych i pozbawienia ludzi ojczyzny”. Jednak Ministerstwo Spraw Zagranicznych Azerbejdżanu zdecydowanie odrzuciło tę charakterystykę, twierdząc, że masowa migracja mieszkańców regionu była „ich osobistą i indywidualną decyzją i nie ma nic wspólnego z przymusową relokacją”.
W związku z powiązanymi wydarzeniami władze Azerbejdżanu aresztowały w piątek byłego ministra spraw zagranicznych separatystycznego rządu Górskiego Karabachu, doradcy prezydenta Davida Babayana, poinformowała w sobotę Prokuratura Generalna Azerbejdżanu.
Zatrzymanie Babayana jest następstwem zatrzymania przez azerbejdżańską straż graniczną byłego szefa separatystycznego rządu Górskiego Karabachu, ministra stanu Rubena Vardanyana, gdy w środę próbował przedostać się do Armenii.
Aresztowania wydają się odzwierciedlać zamiar Azerbejdżanu, aby szybko umocnić kontrolę nad regionem po ofensywie wojskowej.
W ciągu trzydziestu lat konfliktu w regionie Azerbejdżan i separatyści wspierani przez Armenię oskarżali się wzajemnie o ukierunkowane ataki, masakry i inne okrucieństwa, budząc u ludzi po obu stronach głęboką podejrzliwość i strach.
Chociaż Azerbejdżan zobowiązał się do poszanowania praw etnicznych Ormian w Górskim Karabachu, większość ucieka, ponieważ nie ufa władzom Azerbejdżanu, że będą ich traktować w sposób humanitarny lub zagwarantują im język, religię i kulturę.
Po sześciu latach walk separatystycznych, które zakończyły się w 1994 r. po upadku Związku Radzieckiego, Górski Karabach znalazł się pod kontrolą etnicznych sił ormiańskich, wspieranych przez Armenię. Następnie podczas sześciotygodniowej wojny w 2020 r. Azerbejdżan odebrał części regionu w górach Południowego Kaukazu wraz z otaczającymi je terytoriami, które wcześniej zajęły siły ormiańskie.
W grudniu Azerbejdżan zablokował Korytarz Laczin, jedyną drogę łączącą Górski Karabach z Armenią, oskarżając rząd Armenii o wykorzystywanie go do nielegalnych dostaw broni dla sił separatystów w regionie.
Osłabione blokadą i w obliczu dystansu przywódców Armenii od konfliktu etniczne siły ormiańskie w regionie zgodziły się złożyć broń niecałe 24 godziny po rozpoczęciu ofensywy Azerbejdżanu. Rozpoczęły się rozmowy między urzędnikami w stolicy Azerbejdżanu, Baku, a separatystycznymi władzami Górskiego Karabachu na temat „reintegracji” regionu z Azerbejdżanem.