O nas
Kontakt

Azerbejdżan wydaje nakaz aresztowania byłego przywódcy ormiańskich separatystów

Laura Kowalczyk

Azerbejdżan wydaje nakaz aresztowania byłego przywódcy ormiańskich separatystów

Prokurator generalny Azerbejdżanu wydał w niedzielę nakaz aresztowania byłego przywódcy Górskiego Karabachu Arayika Harutyunyana w związku z wzmacnianiem przez ten kraj kontroli nad regionem.

Harutyunyan przewodził separatystycznemu regionowi, uznawanemu na arenie międzynarodowej za część Azerbejdżanu, ale zamieszkanemu w dużej mierze przez etnicznych Ormian, od maja 2020 r. do początku września. Niecały miesiąc później separatystyczny rząd oświadczył, że po trzydziestu latach wysiłków na rzecz niepodległości rozwiąże się do końca 2023 roku.

Azerbejdżańska policja aresztowała w środę jednego z byłych premierów Harutyunyana, Rubena Vardanyana, gdy próbował przedostać się do Armenii wraz z dziesiątkami tysięcy innych osób, które uciekły po zeszłotygodniowym całodobowym ataku Baku mającym na celu odzyskanie kontroli nad Górskim Karabachem.

Lokalne media podały, że Harutyunyan i były dowódca wojskowy enklawy Jalal Harutyunyan są oskarżeni o wystrzelenie rakiet w kierunku trzeciego co do wielkości miasta Azerbejdżanu, Gandży, podczas 44-dniowej wojny pod koniec 2020 roku. Starcie między siłami zbrojnymi Azerbejdżanu a siłami Górskiego Karabachu doprowadziło do rozmieszczenia w regionie rosyjskich sił pokojowych.

Ogłoszenie nakazu aresztowania przez prokuratora generalnego Kamrana Alijewa odzwierciedla zamiar Azerbejdżanu, aby szybko i zdecydowanie wymusić kontrolę nad regionem po trzydziestu latach konfliktu z państwem separatystycznym.

Chociaż Baku zobowiązało się do poszanowania praw etnicznych Ormian w Górskim Karabachu, wielu z nich uciekło w obawie przed represjami lub utratą wolności używania swojego języka oraz praktykowania religii i zwyczajów kulturowych.

Na niedzielnej odprawie sekretarz prasowy prezydenta Armenii Nazeli Baghdasaryan powiedział, że do Armenii przybyły już 100 483 osoby z Górskiego Karabachu, który przed ofensywą Azerbejdżanu liczył około 120 000 mieszkańców.

Niektórzy ludzie ustawiali się w kolejkach, aby uciec z regionu, ponieważ jedyna trasa do Armenii – kręta górska droga – została zakorkowana przez wolno poruszające się pojazdy.

W niedzielę do Górskiego Karabachu przybyła delegacja Organizacji Narodów Zjednoczonych, aby monitorować sytuację. Jest to pierwsza misja tej organizacji w regionie od trzydziestu lat ze względu na „bardzo skomplikowaną i delikatną sytuację geopolityczną” – powiedział w piątek reporterom rzecznik ONZ Stephane Dujarric.

Władze lokalne uznały tę wizytę za formalność. Hunan Tadevosyan, rzecznik służb ratunkowych Górskiego Karabachu, powiedział, że przedstawiciele ONZ przybyli za późno i liczbę cywilów pozostałych w stolicy regionu Stepanakert można „policzyć na palcach jednej ręki”.

„Byłem wolontariuszem. Osoby, które ukrywały się w piwnicach, nawet te, które były chore psychicznie i nie rozumiały, co się dzieje, własnymi rękami wsadziłem ich do autobusów i wywieźliśmy ze Stepanakert” – Tadevosyan powiedział Armenian News.am.

„Obeszliśmy całe miasto, ale nikogo nie znaleźliśmy. Nie ma już ogólnej populacji” – powiedział.

Minister zdrowia Armenii Anahit Avanesyan powiedziała, że ​​niektóre osoby, w tym osoby starsze, zmarły w drodze do Armenii, ponieważ „były wyczerpane z powodu niedożywienia, pozostawione bez zabrania ze sobą leków i były w drodze przez ponad 40 godzin”.

Premier Armenii Nikol Paszynian stwierdził w czwartek, że exodus etnicznych Ormian z Górskiego Karabachu stanowi „bezpośredni akt czystek etnicznych i pozbawienia ludzi ojczyzny”.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Azerbejdżanu zdecydowanie odrzuciło oskarżenia Paszyniana, twierdząc, że wyjazd Ormian był „ich osobistą i indywidualną decyzją i nie ma nic wspólnego z przymusową relokacją”.