O nas
Kontakt

Wyzwania stojące przed Armenią po upadku Górskiego Karabachu

Laura Kowalczyk

Wyzwania stojące przed Armenią po upadku Górskiego Karabachu

Dziesiątki tysięcy bezdomnych udaje się do Armenii, gdzie przywódca codziennie spotyka się z protestami w obliczu kłótni z Rosją.

Dziesiątki tysięcy obecnie bezdomnych ludzi napływają do Armenii z separatystycznego regionu Górskiego Karabachu, kontrolowanego przez ośmielonego przeciwnika, Azerbejdżan.

Tymczasem tłumy protestujących wypełniają ulice stolicy Armenii, Erewania, domagając się obalenia premiera. A stosunki z Rosją, starym sojusznikiem i protektorem, uległy pogorszeniu w wyniku wzajemnych oskarżeń.

Armenia stoi obecnie przed wieloma wyzwaniami po tym, jak po upadku Związku Radzieckiego w 1991 r. wpadła w jeden z najgorszych kryzysów politycznych w swojej dekadzie niepodległości.

Rozwój sytuacji nastąpił z zaskakującą szybkością po tym, jak Azerbejdżan przeprowadził błyskawiczną kampanię wojskową w Górskim Karabachu, regionie zamieszkanym w większości przez Ormian, który od trzydziestu lat prowadzi swoje sprawy bez uznania międzynarodowego.

Spowodowało to masowy exodus etnicznych Ormian, którzy obawiali się życia pod rządami Azerbejdżanu. Ponad 80% ze 120 000 mieszkańców regionu pospiesznie spakowało swoje rzeczy i ruszyło w wyczerpującą i powolną podróż pojedynczą górską drogą do zubożałej Armenii, która ma trudności z ich przystosowaniem.

„W Nikolu Pashinyanie jest mnóstwo złości i frustracji” – powiedział Laurence Broers, ekspert ds. regionu w Chatham House.

Hayk Baghdasaryan/Photolure za pośrednictwem AP, plik
Demonstranci maszerują podczas protestu przeciwko premierowi Armenii Nikolowi Paszynianowi w Erewaniu, Armenia, niedziela, 24 września 2023 r.

Rząd Paszyniana znajdujący się w trudnej sytuacji ekonomicznej musi szybko zapewnić im mieszkanie, opiekę medyczną i pracę. Choć światowa diaspora ormiańska zobowiązała się do pomocy, stwarza to dla tego śródlądowego kraju poważne problemy finansowe i logistyczne.

Thomas de Waal, starszy pracownik think tanku Carnegie Europe, zgadza się z innymi obserwatorami, że jednym z czynników przemawiających na korzyść Paszyniana jest to, że niezależnie od tego, jak wzbiera w nim gniew, jest on w równym stopniu skierowany w stronę Rosji, głównego sojusznika Armenii.

Po sześciotygodniowej wojnie w 2020 r., w trakcie której Azerbejdżan odzyskał część Górskiego Karabachu i otaczających go terytoriów, Rosja wysłała w region około 2000 żołnierzy sił pokojowych na mocy rozejmu wynegocjowanego przez Kreml.

Paszynian oskarżył siły pokojowe o niezapobiegnięcie niedawnym działaniom wojennym ze strony Azerbejdżanu.

Rosję rozprasza wojna na Ukrainie, która osłabiła jej wpływy w regionie i sprawiła, że ​​Kreml niechętnie przeciwstawia się Azerbejdżanowi i jego głównemu sojusznikowi Turcji, kluczowemu partnerowi gospodarczemu Moskwy w obliczu zachodnich sankcji.

„Jest oczywiste, że ta azerbejdżańska operacja wojskowa nie byłaby możliwa, gdyby rosyjscy żołnierze sił pokojowych próbowali utrzymać pokój, ale w zasadzie po prostu ustąpili” – powiedział de Waal.

Kreml z kolei stara się zrzucić winę na Paszyniana, zarzucając mu przyspieszenie upadku Górskiego Karabachu poprzez uznanie suwerenności Azerbejdżanu w regionie i zerwanie więzi Armenii z Rosją poprzez przyjęcie Zachodu.

Prezydent Rosji Władimir Putin od dawna jest podejrzliwy wobec Paszyniana, byłego dziennikarza, który doszedł do władzy w 2018 r. po przewodzeniu protestom, które obaliły poprzedni rząd.

Jeszcze przed operacją Azerbejdżanu mającą na celu odzyskanie kontroli nad Górskim Karabachem Rosja dała upust złości pod adresem Armenii za przyjęcie wojsk amerykańskich na wspólne ćwiczenia wojskowe i uznanie jurysdykcji Międzynarodowego Trybunału Karnego po tym, jak oskarżył on Putina o zbrodnie wojenne związane z deportacją dzieci z Ukrainy.

Złe nastroje nasiliły się po upadku Górskiego Karabachu, kiedy Moskwa zaatakowała Paszyniana w ostrym, niesłyszanym wcześniej języku.

Rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych potępiło „niekonsekwentne stanowisko przywódców Armenii, które odrzuciło politykę i zabiegało o wsparcie Zachodu w związku z bliską współpracą z Rosją i Azerbejdżanem”.

Nie jest jasne, czy Paszynian mógłby wyciągnąć Armenię ze zdominowanej przez Moskwę Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, grupy kilku byłych narodów radzieckich i innych sojuszy pod przewodnictwem Rosji. W Armenii znajduje się także rosyjska baza wojskowa, a rosyjska straż graniczna pomaga patrolować granicę Armenii z Turcją.

Pomimo pogłębiającego się rozłamu Paszynian powstrzymuje się od gróźb zerwania powiązań z Moskwą, podkreśla jednak potrzebę wzmocnienia bezpieczeństwa i innych powiązań z Zachodem.

AP Photo/Sergei Grits, plik
Pojazdy rosyjskich sił pokojowych zaparkowane są na punkcie kontrolnym na drodze do Szuszy w separatystycznym regionie Górskiego Karabachu w 2020 r.

Choć rosyjskie siły pokojowe nie próbowały przeszkodzić Azerbejdżanowi w odzyskaniu Górskiego Karabachu, obecność wojsk w Armenii pomaga przeciwdziałać potencjalnym posunięciom Azerbejdżanu i Turcji mającym na celu wywieranie presji na Erewan w niektórych spornych kwestiach.

Baku od dawna żądało, aby Armenia udostępniła korytarz do azerbejdżańskiej eksklawy Nachiczewan, oddzielonej od reszty kraju 40-kilometrowym pasem terytorium Armenii.

Porozumienie kończące wojnę w 2020 r. przewidywało ponowne otwarcie połączeń kolejowych i drogowych z Nachiczewanem, które zostały przerwane na początku konfliktu w Górskim Karabachu, ale ich przywrócenie utknęło w martwym punkcie ze względu na utrzymujące się napięcia między Armenią a Azerbejdżanem.

Azerbejdżan ostrzegł, że może użyć siły, aby zabezpieczyć korytarz, jeśli Armenia będzie nadal blokować tę kwestię, przy czym w Armenii pojawiły się obawy, że korytarz może naruszyć jej suwerenność.

„Myślę, że w Armenii panuje ogromne zaniepokojenie, biorąc pod uwagę bardzo dramatyczną asymetrię militarną między Armenią a Azerbejdżanem oraz biorąc pod uwagę fakt, że Rosja rzekomo zrzekła się swojej roli gwaranta bezpieczeństwa Armenii” – powiedział Broers.

Zauważył, że pomimo wezwań Zachodu do Azerbejdżanu, aby szanował suwerenność Armenii, a także silnych sygnałów z Iranu, który również ostrzegł Azerbejdżan, aby nie używał siły przeciwko Armenii, napięcie pozostaje wysokie.

„Kwestia polega na tym, do jakiego stopnia Azerbejdżan i Turcja, być może po cichu wspierane przez Rosję, naciskają na tę kwestię” – powiedział de Waal. „Czy po prostu próbują zmusić Armenię do stołu negocjacyjnego, czy też faktycznie zaczynają używać siły, aby spróbować i dostać to, czego chcą? To jest scenariusz, którego wszyscy się boją.”