O nas
Kontakt

Ostatni bastion Xaviera Bettela

Laura Kowalczyk

Ostatni bastion Xaviera Bettela

Wybory w Luksemburgu zakończą napięte rozmowy koalicyjne.

Polityczny los luksemburskiego premiera Xaviera Bettela wisi na włosku, gdy w niedzielę wyborcy udają się do urny wyborczej.

Sondaże wskazują, że po dziesięciu latach sprawowania rządów czas Bettela może dobiec końca, gdyż obecnie na czele znajduje się Chrześcijańsko-Społeczna Partia Ludowa (CSV). Może to utorować drogę głównemu kandydatowi CSV Lucowi Friedenowi na stanowisko premiera, a w Brukseli jest to dobrze znana postać jako były minister finansów i były przewodniczący lobby przemysłowego i usługowego Eurochambres.

Ale poczekaj chwilę: luksemburska polityka nigdy nie jest taka prosta.

W dwóch poprzednich wyborach centroprawicowa CSV również była największą partią, ale miała trudności ze znalezieniem partnerów, którzy umożliwiliby jej zdobycie 31 mandatów parlamentarnych wymaganych do utworzenia rządu. Zatem po zamknięciu sondaży rozpocznie się prawdziwa walka o władzę i rozpocznie się polowanie na partnerów koalicyjnych, którzy mogliby przewodzić Wielkiemu Księstwu.

Aby dowiedzieć się, kto może zwyciężyć w rozmowach koalicyjnych, należy obserwować, które mniejsze partie osiągnęły najwyższy wzrost, powiedział Philippe Poirier, profesor nauk politycznych na Uniwersytecie w Luksemburgu.

Luksemburg przez lata wydawał się współczesną, prawdziwą wioską Asterixa, zachodnioeuropejskim bastionem odpornym na pełzające siły skrajnej prawicy. Jednak ostatnio kilka partii bardziej populistycznych, takich jak prawicowa Alternatywna Partia Reform Demokratycznych (ADR) i Piraci, znalazło drogę do Krautmaartgdzie mieści się Izba Deputowanych Luksemburga.

„Polaryzacja rośnie” – powiedział Poirier. „Te partie nie są tak naprawdę ekstremistyczne, ani prawicowe, ani lewicowe, ale krytykują funkcjonowanie systemu”.

Zdobycze tych partii populistycznych mogą z łatwością zniszczyć obecną koalicję pomiędzy liberałami Bettela, socjalistami i zielonymi. Będzie miało także wpływ na to, czy nowy rząd będzie musiał składać się z dwóch, czy trzech partii.

To pozostawia wiele opcji otwartych pomiędzy partiami centrowymi „wielkiej czwórki”: liberalną Partią Demokratyczną (DP) Bettela; centroprawicowy CSV; centrolewicowa Luksemburska Socjalistyczna Partia Robotnicza (LSAP); i Zieloni.

Luksemburski eurodeputowany Christophe Hansen z CSV – partii byłego przewodniczącego Komisji Europejskiej Jeana-Claude’a Junckera – przekonuje, że największa partia, która wyjdzie z wyborów, powinna mieć pierwszą szansę na zbudowanie koalicji. To, która to będzie koalicja, czy z liberałami, czy z socjalistami, będzie zależeć od liczby zdobytych mandatów.

„Wyraźnie wolimy mieć koalicję tylko z jednym partnerem” – powiedział Hansen. „Znacznie łatwiej jest znaleźć konstruktywne kompromisy, które naprawdę posuwają sprawy do przodu. Obecna koalicja trzech partii zmierza w przeciwnych kierunkach w kluczowych punktach.”

Koalicja rządząca również mogłaby utrzymać się u władzy, jeśli utrzyma swoje obecne mandaty, ale dynamika może się zmienić. W sondażach socjaliści wyprzedzają obecnie liberałów Bettela, co może otworzyć drzwi socjalistycznemu premierowi.

Zdezorientowany? Nie martw się o to. „Możliwych jest wiele różnych scenariuszy” – powiedział Poirier.

Inaczej niż podczas wyborów na Słowacji, które odbyły się w ostatni weekend, stanowisko Luksemburga w sprawie UE i Ukrainy raczej nie ulegnie zmianie, nawet jeśli obecna koalicja zostanie wywrócona do góry nogami.

Będzie to jednak miało wpływ na to, kogo Luksemburg wyśle ​​do Brukseli po wyborach europejskich w czerwcu przyszłego roku. Obecne negocjacje koalicyjne mają obejmować decyzję w sprawie kolejnego europejskiego komisarza, powiedziało trzech luksemburskich urzędników, którym zapewniono anonimowość, ponieważ nie byli upoważnieni do wypowiadania się publicznie.

Jeśli socjaliści zostaną wyrzuceni z rządu, jest mało prawdopodobne, aby Nicolas Schmit, obecny europejski komisarz ds. pracy i praw socjalnych, pozostał w Brukseli na następną kadencję. Chociaż w tym roku Schmit skończy 70 lat, w niedawnym wywiadzie dla lokalnych mediów RTL nie wykluczył drugiej kadencji, mówiąc, że „nigdy nie miał prawdziwego planu w swoim życiu”.

Ale chrześcijańscy demokraci też mają zdolnych kandydatów, powiedział Hansen, a wśród dyplomatów i urzędników UE krążą pogłoski, że sam Bettel albo zostanie kolejnym luksemburskim komisarzem, albo będzie szukać innego czołowego europejskiego stanowiska, jeśli straci władzę.

Pomimo skomplikowanej zagadki, w odróżnieniu od sąsiadów z Beneluksu, Luksemburg nie ma tradycji długich rozmów koalicyjnych. Do czasu spotkania europejskich szefów państw i rządów w Brukseli w połowie grudnia powinno być jasne, czy Bettel nadal będzie zasiadał przy stole Rady Europejskiej, czy nie.

W takim przypadku jego ożywione wystąpienia na pewno zostaną pominięte, twierdzą dyplomaci, którzy z uwagą śledzą spotkania przywódców. Jednym z przykładów jest otwarcie starcia Bettela i premiera Holandii Marka Rutte z premierem Węgier Viktorem Orbánem w sprawie praw osób LGBTQ+. Bettel musiał wówczas tłumaczyć Orbánowi, że „nie zostałem gejem. Tak, to nie jest wybór.

Jednak te interwencje również spotkały się z przewracaniem oczami ze strony opozycji. „To dobry showman i zdecydowanie bardzo elokwentny mówca” – powiedział Hansen. „Ale nie jestem pewien, czy wpływ na treść był tak duży, jak wcześniej w przypadku Junckera”.