Josep Borrell podczas swojej trzydniowej wizyty w Chinach powiedział, że system wielostronny „nie może opierać się na wybiórstwie”, niezależnie od tego, w jaki sposób zostanie zreformowany.
„Świat, w którym żyjemy, jest wielobiegunowy, ale wymaga regulacji. Musimy uzgodnić podstawowe wspólne zasady” – powiedział w piątek szef polityki zagranicznej Unii Europejskiej w szeroko zakrojonym przemówieniu wygłoszonym na Uniwersytecie Pekińskim w Pekinie.
„Prawdziwym problemem naszego dzisiejszego świata jest to, że wzrosła wielobiegunowość, ale zmniejszył się multilateralizm. W światowej grze jest więcej graczy, ale jest mniej zasad” – kontynuował. „Multilateralizm przeżywa kryzys”.
Borrell przyznał, że między UE a Chinami istnieje „pokojowa rywalizacja” w związku z ich odmienną interpretacją praw człowieka, ale nalegał, aby „uniwersalne wartości wykraczały poza wartości każdego pojedynczego kraju. Są większe”.
Następnie bezpośrednio zaapelował, aby uniemożliwić „prawu silniejszego” zmianę porządku światowego, do czego Rosja stara się osiągnąć poprzez zakrojoną na szeroką skalę wojnę z Ukrainą.
„Musimy stworzyć zasady. Zasady istnieją dokładnie po to, aby chronić małych przed dużymi, mniej zamożnych przed bogatymi” – stwierdził Borrell. „Staramy się przestrzegać zasad, żyjąc multilateralizmem, który nie może opierać się na wybiórstwie”.
„Akceptując zasady WTO (Światowej Organizacji Handlu), ale nie Konwencji Narodów Zjednoczonych o prawie morza. Nie możemy wybrać prawa, które chcemy przestrzegać. System musi być wypełniony całkowicie. Ten system jest niepodzielny ,” on dodał.
UE wraz ze swoimi sojusznikami z G7 od dawna oskarża Chiny o wysoce selektywną interpretację prawa międzynarodowego. Na przykład poprzez z jednej strony zdecydowaną obronę zasady suwerenności narodowej i nieingerencji w sprawy wewnętrzne, z drugiej zaś prowadzenie kampanii dezinformacyjnych w społeczeństwach demokratycznych i stosowanie środków przymusu gospodarczego wobec jej krytyków.
Równoodległe stanowisko Chin w wojnie na Ukrainie zostało również potępione jako stronnicze stosowanie prawa międzynarodowego, a mianowicie zakazu zdobywania terytorium siłą.
„Uważamy za istotne, aby Chiny poczyniły znaczny wysiłek, aby przekonać naród ukraiński, że Chiny nie są sojusznikiem Rosji w tej wojnie” – powiedział Borrell.
Chiny odpowiedziały, wysuwając podobne oskarżenia pod adresem Zachodu, krytykując na przykład wielokrotne sankcje nałożone na Rosję w ramach strategii „maksymalnego nacisku” i „jurysdykcji długiej ręki”. Pekin jest także oburzony nową unijną strategią „zmniejszania ryzyka” mającą na celu zmniejszenie wrażliwych zależności, twierdząc, że jest to ukryta forma protekcjonizmu niezgodna z zasadami WTO i dyktowana przez Waszyngton.
„Nasze stosunki mają znaczenie globalne. Nie mają na nie wpływu państwa trzecie i nie powinny podlegać wpływom stron trzecich” – powiedział w piątek chiński minister spraw zagranicznych Wang Yi. „Jesteśmy w stanie i jesteśmy w stanie prowadzić wysokiej jakości dialog i współpracę w oparciu o wzajemny szacunek (…) i budować nowy paradygmat interakcji cywilizacji”.
Ostre odniesienie Borrella do Konwencji ONZ o prawie morza zdawało się przywoływać roszczenia terytorialne Pekinu na Morzu Południowochińskim, którym frontalnie sprzeciwiają się sąsiednie kraje, takie jak Filipiny, Wietnam i Malezja.
Długotrwały spór, który obejmuje dużą liczbę wysp, raf i brzegów, był źródłem utrzymujących się napięć i czasami budził obawy przed szerszą konfrontacją regionalną, która mogłaby drastycznie wywrócić do góry nogami światowy handel.
UE przyjęła neutralne stanowisko w sprawie konfliktu i wzywa strony do powstrzymania się od jednostronnych działań, które mogłyby „zagrozić pokojowi, bezpieczeństwu i stabilności”.
Inną kwestią na Morzu Południowochińskim, która niepokoi Europejczyków, są napięcia w Cieśninie Tajwańskiej, które według oczekiwań wzrosną w oczekiwaniu na styczniowe wybory prezydenckie na samorządnej wyspie. Chiny obiecały ponowne zjednoczenie Tajwanu z kontynentem, co doprowadziło do szaleńczych spekulacji na temat przyszłej inwazji lądowej.
Podczas swojego przemówienia Borrell powtórzył unijną zasadę trzech nie: „nie” dla uznania Tajwanu, „nie” dla prowokacji z którejkolwiek strony i „nie” dla użycia siły w celu zmiany status quo.
„Mamy dwustronne stosunki z Tajwanem, które wcale nie oznaczają żadnego politycznego uznania jako niepodległego kraju. Nie zrobimy tego” – powiedział dyplomata.
„Musimy rozwiązać napięcia w drodze znaczącego i otwartego dialogu, utrzymując kanały komunikacji, aby zapobiec nieporozumieniom i złagodzić eskalację napięć”.