O nas
Kontakt

Napięcia w Jerozolimie rosną po twierdzeniach, że w wyniku wybuchu szpitala al-Ahli Arab w Gazie zginęły setki osób

Laura Kowalczyk

Napięcia w Jerozolimie rosną po twierdzeniach, że w wyniku wybuchu szpitala al-Ahli Arab w Gazie zginęły setki osób

Fakty dotyczące tego, co wydarzyło się w szpitalu, są kwestionowane, gdyż Hamas obwinia Izrael, podczas gdy Izrael – i Biały Dom – twierdzą, że to Hamas spowodował wybuch.

W miastach na całym Bliskim Wschodzie wybuchły protesty po wybuchu, w wyniku którego zginęły setki osób w szpitalu al-Ahli w mieście Gaza.

Istnieją jednak sprzeczne twierdzenia na temat tego, kto stał za śmiercionośną eksplozją. Urzędnicy Hamasu obwinili Izrael o atak, ale Izrael zaprzeczył, że miał on w tym udział – zamiast tego stwierdził, że był on spowodowany niewypałem rakiety Islamskiego Dżihadu.

W Jerozolimie korespondentka TylkoGliwice Valérie Gauriat rozmawiała ze społecznościami żydowskimi i arabskimi w mieście, aby ocenić ich reakcje na eksplozję i eskalację wojny między Izraelem a Hamasem.

Pewna kobieta, Talya, straciła członków rodziny podczas zeszłotygodniowego ataku Hamasu na Izrael. Za wywołanie tej fali przemocy obwinia bojowników, a nie Palestyńczyków. Mówi: „Lubię Arabów, nie mam problemu z Arabami. Pracujemy razem, żartujemy, wszystko jest w porządku. Dlaczego taki jesteś? Dlaczego?”

W miarę kontynuowania poboru rezerwistów przez Izrael obecność wojska w mieście stała się coraz bardziej powszechna.

Yosef jest działaczem pokojowym, który co tydzień demonstruje przeciwko izraelskiemu rządowi wraz z palestyńskimi działaczami pokojowymi.

Mówi jednak, że Hamas musi zostać zniszczony, aby istniała jakakolwiek nadzieja na pokój.

„To na pewno nie jest nasza bomba. To był wypadek Dżihadu. I Izrael pokazał całemu światu, że to nie nasza bomba… Umieścili w nich ludzi jako ochronę. I ich to nie obchodzi”.

W kontrolowanej przez Arabów Wschodniej Jerozolimie napięcie zamienia się w gniew. Większość społeczności arabskich we Wschodniej Jerozolimie niechętnie pojawiała się przed kamerami w obawie, że będą nękani przez policję za to, co mogą powiedzieć.

Ale jeden człowiek zgodził się anonimowo wyrazić swoją opinię.

„Można łatwo stwierdzić: Izraelczycy, Amerykanie są tuż za (nimi)… oni (Amerykanie) nie są już zainteresowani Gazą i jej mieszkańcami”.

Inny mieszkaniec Wschodniej Jerozolimy powiedział TylkoGliwice, że chce „wysłać wiadomość całemu światu. Módlcie się za Boga”.

Nasza korespondentka Valerie Gauriat twierdzi, że wszyscy, z którymi rozmawiała, wydawali się być w szoku w obawie, że może to doprowadzić do dalszej eskalacji sytuacji i przekształcenia się w konflikt regionalny.