W pobliżu Khan Younis w południowej Gazie nasz korespondent Nebal Hajjo odwiedził Szpital Medyczny Nassera, którego personel w dalszym ciągu stara się leczyć niektóre z tysięcy rannych.
Pod bezlitosnym bombardowaniem wiele osób w Gazie szukało schronienia w szpitalach palestyńskiej enklawy, dając poczucie azylu, które zostało drastycznie zniszczone przez wybuch w arabskim szpitalu al-Ahli, w wyniku którego zginęło setki osób.
W pobliżu Khan Younis w południowej Gazie nasz korespondent Nebal Hajjo odwiedził Szpital Medyczny Nassera, którego personel w dalszym ciągu stara się leczyć część z tysięcy rannych pomimo pogarszającej się sytuacji i osób szukających schronienia wśród chorych.
„Jesteśmy obywatelami cywilnymi i nie prowadzimy żadnych działań wojskowych. Dlaczego eliminują nas rakietami? Tu są tylko dzieci, kobiety i rodziny” – powiedział mieszkaniec Gazy Ibrahim Kodeih.
„Obawiam się, że zbombardują szpitale. To bardzo dalekie od miłosierdzia i człowieczeństwa. Oni są wrogiem. Co będzie dalej? Tylko Bóg jest z nami i nikt więcej, ponieważ jesteśmy Palestyńczykami” – powiedział współrezydent Youssef Abu Ati.
Izrael twierdzi, że nie bierze za cel cywilów, ale liczba ofiar, w tym dzieci, nadal rośnie.
IDF obwinia Islamski Dżihad za wybuch w arabskim szpitalu Al-Ahli. Ktokolwiek był za to odpowiedzialny, ludzie prawdopodobnie nadal będą gromadzić się w klinikach i ośrodkach zdrowia, stanowiąc jedyną dostępną im nadzieję na schronienie.
„Każdy szpital, który przestaje działać, oznacza dla nas katastrofę” – ujawnił Issa Al-Najjar, zastępca dyrektora generalnego szpitali. „Nie wiemy, dokąd wyślemy rannych. Pracujemy teraz w strachu po tym, jak zostaliśmy celem”.