Republikanie w USA usunęli Jima Jordana ze stanowiska na przewodniczącego Izby Reprezentantów po tym, jak sojusznik Trumpa poniósł porażkę w trzeciej turze.
Republikanie w Stanach Zjednoczonych wyrzucili w piątek Jima Jordana ze swojej kandydatury na spikera Izby Reprezentantów.
Decyzja zapadła po porażce Jima Jordana w trzecim głosowaniu za młotkiem spikera Izby Reprezentantów, odrzuconym przez jeszcze większą liczbę Republikanów z konserwatywnego głównego nurtu, którzy przestrzegli twardego sojusznika Donalda Trumpa, że żadne groźby ani obietnice nie zdobędą ich poparcia.
Republikanie nie mają realistycznego ani wykonalnego planu zjednoczenia podzielonej większości, wybrania nowego mówcy i powrotu do prac Kongresu, które osłabły od czasu, gdy twardogłowi wyparli Kevina McCarthy’ego na początku miesiąca.
W sumie Jordan stracił 25 republikańskich kolegów, pozostawiając go daleko od potrzebnej większości.
Przed głosowaniem Jordan nie okazywał żadnych oznak ustąpienia, nalegając na konferencji prasowej na Kapitolu: „Naród amerykański jest głodny zmian”.
Czerpiąc ze swoich korzeni w Ohio, Jordan, popularny wśród prawicowych aktywistów Partii Republikańskiej, umieścił swoją długoterminową kampanię na tle historii amerykańskich innowatorów, w tym braci Wright, namawiając swoich kolegów, aby wybrali go na stanowisko spikera.
Sam McCarthy wstał w izbie, aby nominować Jordana, przedstawiając go jako utalentowanego ustawodawcę, który sięgnął po kompromis. Wywołało to szyderczy śmiech ze strony Demokratów.
McCarthy powiedział o Jordanie: „Jest prostolinijny, uczciwy i godny zaufania”.